Kurski zwyzywał Tuska w TV Republika. Poszło o wypowiedź ws. jego syna Zdzisława K.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak zabrał we wtorek głos ws. umorzenia przez gdańską prokuraturę sprawy Zdzisława K. i przeprowadzonego później audytu, w którym wykazano wiele nieprawidłowości w prowadzeniu śledztwa. Chodziło w nim o przemoc seksualną, jakiej miał dopuścić się wobec nieletniej syn Jacka Kurskiego. Sprawę opisywała szeroko "Gazeta Wyborcza".
Jak wyjaśnił Nowak, "w wyniku audytu prokuratorzy stwierdzili szereg nieprawidłowości dotyczących sposobu prowadzenia postępowania i sposobu jego zakończenia. – Postępowanie było umarzane w 2017 i 2019 roku – dodał.
Zdzisław K. i mocna wypowiedź Tuska. Jacek Kurski wściekł się w TV Republika
We wtorek o sprawie syna byłego szefa TVP mówił także Donald Tusk. – Zwracam się do ministra Bodnara o informację o tym, w jaki sposób będziemy dochodzić sprawiedliwości wobec tych, którzy usiłowali ukręcić łeb sprawie, która bulwersuje całą Polskę, czyli przemocy seksualnej wobec ośmioletniej dziewczynki – powiedział premier tuż przed rozpoczęciem posiedzenia rządu.
– I tylko dlatego, że sprawcą był syn prominentnego polityka PiS, prokuratura, zamiast ścigać obwinianego o te czyny, robiła wszystko, żeby uniknął on sprawiedliwości. Prokuratura zaniechała też zbadania informacji, że jego ojciec nakłaniał świadków do wycofania lub zmiany zeznań. To początek tej sprawy, drugi początek – dodał Tusk.
Tego samego dnia o tę sprawę zapytano Jacka Kurskiego na antenie TV Republika. Oskarżenia wobec swojego syna polityk nazywa "sfingowanymi". Były szef telewizji publicznej nie przebierał w słowach w studio. Stwierdził, że Tusk obrał nowy kurs, bo nie udało mu się "wsadzić go do więzienia za przekręty, których nie było" i za to, jak przez 8 lat rządów PiS wyglądała TVP.
– Tusk chce się osobiście zemścić. To jest psychol. Tusk jest psycholem. Proszę państwa, polskim premierem jest świr, regularny świr, który dyszy sadystyczną żądzą zemsty i niepohamowaną wolą odwetu wobec przeciwników politycznych, i który chce się zemścić za to, że przez 8 lat nie był u władzy – nie przebierał w słowach Jacek Kurski.
– On uważa ten wyrok demokracji, kiedy ludzie głosują na polską prawicę, na obóz polski, propolski, Prawo i Sprawiedliwość, za coś po prostu przeciwko naturze, coś trzeba rozliczyć i zemścić się. I o to tu chodzi – dodał.
Uwaga: pewnie zwróciliście uwagę na błąd ortograficzny w powyższym wpisie TV Republika. Pracownikom stacji z pewnością chodziło o "żądzę zemsty".
Piotra Głuchowskiego, dziennikarza "GW" i autora publikacji o Zdzisławie K., nazwał natomiast "znanym patologicznym oszustem" i "hochsztaplerem". – Tusk uważa, że cokolwiek napisze "Gazeta Wyborcza" (...) i ten oszust, jest prawdą. To jest po prostu stek konfabulacji, które mają za cel zniszczyć mnie i wyłączyć z życia publicznego – mówił dalej Kurski.
I dodał, że gdyby on rządził w kraju i gdyby to od niego zależało, to "za najcięższe gatunkowo zbrodnie pedofilskie byłaby w Polsce kara śmierci".
O co chodzi w sprawie Zdzisława K.?
W lipcu 2020 roku "GW" opublikowała tekst, z którego wynikało, że syn Jacka Kurskiego miał wykorzystywać seksualnie córkę znajomych swoich rodziców Magdalenę Nowakowską, gdy ta była dzieckiem. Gazeta opublikowała rozmowę z 20-letnią wówczas kobietą.
Wyznała ona, że 33-letni dziś syn byłego prezesa TVP miał w dzieciństwie gwałcić ją i molestować. – Zdzisław wkładał mi członka w każdą dziurę: w pupę, w pochwę, w usta. To się powtarzało raz za razem, aż się nasycił. Leżałam sparaliżowana – mówiła w 2020 roku.
Jej ojcem jest Lucjan Nowakowski, zwolennik Zjednoczonej Prawicy, który przed laty był asystentem Kurskiego, ówczesnego eurodeputowanego Solidarnej Polski.
"Zaprzyjaźnieni Kurscy i Nowakowscy wykupili część leśniczówki w osadzie Danielino nad mazurskim jeziorem Motława Wielka. W ciągu trzech kolejnych wakacji, począwszy od roku 2010, dziewięcioletnia Magda i sprawiający kłopoty wychowawcze pełnoletni już Zdzisław K. spędzali wieczory na poddaszu 'Danielówki'. Rodzice obojga sądzili, że grają w planszówki. Tymczasem – wedle późniejszej relacji Magdy – dziewczynka była brutalnie molestowana" – pisała "GW".
"W związku ze szkalującym mnie artykułem w 'Gazecie Wyborczej' stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą Nowakowską. Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem, jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy" – napisał syn byłego prezesa TVP w oświadczeniu, które pojawiło się na portalu wPolityce.pl.
Dodał, że sprawa była "sfingowana", dlatego prokuratura dwukrotnie ją umarzała. Dodajmy, że artykuł z oskarżeniami o gwałt i molestowanie Magdaleny pojawiło się w gazecie kierowanej formalnie przez Jarosława Kurskiego, brata polityka PiS. Zdzisław K. napisał w oświadczeniu, że "atak w 'Gazecie Wyborczej' jest niezrozumiałym dla niego ciosem zadanym mu osobiście przez stryja".
Za pierwszym razem przesłuchano Jacka Kurskiego i jego syna. Świeżo upieczony prezes TVP stwierdził wówczas, że jego syn padł ofiarą prowokacji Lucjana Nowakowskiego z zemsty za zwolnienie z funkcji asystenta. Pierwsze śledztwo umorzono w 2017 roku. Nowakowscy złożyli zażalenie, w kolejnym roku sąd nakazał wznowić postępowanie, ale gdańska prokuratura ponownie je umorzyła. Co więcej, nie przesłuchano nawet pani Magdaleny.
Za drugim razem Jacek Kurski powiedział już, że jego były asystent stara się o posadę wiceprezesa Lotosu i gra wymyśloną krzywdą córki, by otrzymać to stanowisko. Lucjan Nowakowski zaprzeczył tym tłumaczeniom.
Czytaj także: https://natemat.pl/569303,kim-jest-zdzislaw-k-synowi-jacka-kurskiego-grozi-15-lat-wiezienia