Nie na to liczono. Nowe doniesienia o animacji "Wiedźmin" nie wróżą niczego dobrego

Zuzanna Tomaszewicz
19 lutego 2025, 17:06 • 1 minuta czytania
Animacja "Wiedźmin: Syreny z głębin", która niedawno trafiła do oferty serwisu Netflix, nie cieszy się aż tak dużą oglądalnością, jak zakładano. Poprzedni animowany film – ten o młodości Vesemira – mógł pochwalić się znacznie lepszym wynikiem. Co to oznacza dla dalszych wypraw Geralta i spółki?
Jaki wynik oglądalności osiągnęła po tygodniu od premiery animacja "Wiedźmin: Syreny z głębin" Netfliksa? Fot. materiał prasowy / Netflix

Ekranowe uniwersum Andrzeja Sapkowskiego nie sprowadza się wyłącznie do aktorskiego serialu, w którym Henry Cavill ("Człowiek ze stali") zostanie niebawem zastąpiony Liamem Hemsworthem ("Igrzyska śmierci"). Po sukcesie anime "Wiedźmin: Zmora wilka" przyszła pora na animację "Wiedźmin: Syreny z głębin", która jest luźną adaptacją opowiadania "Trochę poświęcenia" ze zbioru "Miecz przeznaczenia" polskiego fantasty.


W kreskówkowej nowości od giganta streamingu Geralt z Rivii dostaje zlecenie powiązane z nietypowymi atakami w pewnym nadmorskim miasteczku. Razem z rozgadanym przyjacielem Jaskrem i bardką Essi Daven białowłosy łowca potworów będzie musiał rozwiązać wielowiekowy konflikt między mieszkańcami lądu a królestwem syren i trytonów.

Wynik oglądalności filmu "Wiedźmin: Syreny z głębin" nie zachwyca

"Wiedźmin: Syreny z głębin" miał premierę 11 lutego i w ciągu tygodnia osiągnął wynik 4,8 mln odsłon. Tytuł znalazł się na siódmym miejscu w rankingu TOP 10 anglojęzycznych filmów – tę samą pozycję zajęła w 2021 roku "Zmora wilka", która cieszyła się znacznie większą oglądalnością (w siedem dni miała 9,6 mln odtworzeń, na co zwrócił uwagę portal Redanian Intelligence).

Ostatnią animację prześcignęły takie produkcje jak pierwsza i druga część "Shreka", akcyjniak "Znowu w akcji" z Cameron Diaz i Jamiem Foxxem, amerykańska komedia "La Dolce Villa" oraz "Tak jakby w ciąży" z Amy Schumer.

Wynik "Syren z głębin" sugeruje, że "Wiedźmin" w wykonaniu Netfliksa nie jest już na czasie. Mieszane oceny ostatnich dwóch sezonów z Cavillem, a także informacja o skróceniu serialu live-action do pięciu odsłon (zamiast planowanych siedmiu części) mogło popsuć nastroje widzów.

Trzeba jednocześnie przyznać, że "Wiedźmin: Syreny z głębin" to przyzwoita animacja, która – stety niestety – nie miała dobrej kampanii marketingowej. "Zmora wilka" była zdecydowanie lepiej reklamowana przed swoją premierą.

Kiedy premiera "Wiedźmina" z Hemsworthem?

W październiku ubiegłego roku – po blisko siedmiu miesiącach – skończyły się zdjęcia na planie 4. sezonu "Wiedźmina", w którym dwa miecze – jeden na potwory, drugi na ludzi – przejmie po dotychczasowym odtwórcy tytułowej roli australijski aktor Liam Hemsworth, ekranowy Gale z popularnej serii "Igrzyska śmierci" na podstawie powieści Suzanne Collins. Według nieoficjalnych doniesień premiera nowych odcinków została przewidziana na końcówkę 2025 roku.