Jak twierdzi "Do Rzeczy", CBA we wtorek wkroczyło do MON kierowanego przez wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza.
Jak twierdzi "Do Rzeczy", CBA we wtorek wkroczyło do MON kierowanego przez wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Z pełnego zaskoczenia
W "Do Rzeczy" dzisiejsze działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego opisuje Wojciech Wybranowski. Twierdzi on, że akcja wymierzona w Ministerstwo Obrony Narodowej była do samego końca trzymana w ścisłej tajemnicy, a agentom chodziło przede wszystkim o możliwie jak najszybsze zabezpieczenie dokumentów związanych z budzącym wątpliwości przetargiem.
Wybranowski nie pozostawia też wątpliwości, że w tej sprawie chodzi o przetarg, który od początku do końca był prowadzony już za czasów Antoniego Macierewicza. CBA interweniuje bowiem w sprawie działań rozpoczętych przed rokiem, a zakończonycho kilka dni temu. Chodzi o plany zakupu nowych odbiorników GPS dla polskich żołnierzy. Resort kierowany przez wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości planował wydać na to ponad 42 mln zł.
Ta sprawa to tylko kolejny wielki problem, z którym prawdopodobnie będą musieli zmierzyć się Antoni Macierewicz i jego współpracownicy z MON. Ostatnia wojna o niezależność sądownictwa tylko na chwilę przyćmiła przecież kontrowersje związane z pojawiającymi się podejrzeniami o to, iż szefostwo MON utrzymywało niewłaściwe kontakty z Rosją.
Znowu gorące polityczne lato...?
W kontekście ostatnich wydarzeń i ostrych tarć na szczytach władzy w pamięci powraca też to, czego świadkami byliśmy przed 10 laty, gdy na półmetku rządów PiS niespodziewanie doprowadzono do kryzysu rządowego, który wymusił rozpisanie przedterminowych wyborów i pożegnanie Jarosława Kaczyńskiego z władzą. Przypomnijmy, iż wówczas wszystko również zaczęło się od akcji CBA. Wymierzona była ona m.in. w ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, który kierował koalicyjną Samoobroną.
To właśnie w związku z jednym z wątków tej sprawy ówczesny szefa CBA, a dziś koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński po latach usłyszał nieprawomocny wyrok za przekroczenie uprawnień. Z którego prawdopodobnie bezskutecznie oczyścić próbował go prezydent Andrzej Duda, dokonując ułaskawienia w postaci abolicji indywidualnej.
MON wydało wczoraj oświadczenie. Jak czytamy na radiozet.pl rzeczniczka Anna Pęzioł-Wójtowicz potwierdziła, że "Inspektorat Uzbrojenia w ramach kontroli udostępnił inspektorom CBA dokumenty przetargowe. CBA nie postawiło nikomu w tej sprawie zarzutów, ani nikogo nie zatrzymało". Zaprzeczyła też informacjom o przeszukaniach w pomieszczeniach Inspektoratu.
źródło: "Do Rzeczy"