
Reklama.
Z pełnego zaskoczenia
W "Do Rzeczy" dzisiejsze działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego opisuje Wojciech Wybranowski. Twierdzi on, że akcja wymierzona w Ministerstwo Obrony Narodowej była do samego końca trzymana w ścisłej tajemnicy, a agentom chodziło przede wszystkim o możliwie jak najszybsze zabezpieczenie dokumentów związanych z budzącym wątpliwości przetargiem.
W "Do Rzeczy" dzisiejsze działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego opisuje Wojciech Wybranowski. Twierdzi on, że akcja wymierzona w Ministerstwo Obrony Narodowej była do samego końca trzymana w ścisłej tajemnicy, a agentom chodziło przede wszystkim o możliwie jak najszybsze zabezpieczenie dokumentów związanych z budzącym wątpliwości przetargiem.
Wybranowski nie pozostawia też wątpliwości, że w tej sprawie chodzi o przetarg, który od początku do końca był prowadzony już za czasów Antoniego Macierewicza. CBA interweniuje bowiem w sprawie działań rozpoczętych przed rokiem, a zakończonycho kilka dni temu. Chodzi o plany zakupu nowych odbiorników GPS dla polskich żołnierzy. Resort kierowany przez wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości planował wydać na to ponad 42 mln zł.
Ta sprawa to tylko kolejny wielki problem, z którym prawdopodobnie będą musieli zmierzyć się Antoni Macierewicz i jego współpracownicy z MON. Ostatnia wojna o niezależność sądownictwa tylko na chwilę przyćmiła przecież kontrowersje związane z pojawiającymi się podejrzeniami o to, iż szefostwo MON utrzymywało niewłaściwe kontakty z Rosją.
Znowu gorące polityczne lato...?
W kontekście ostatnich wydarzeń i ostrych tarć na szczytach władzy w pamięci powraca też to, czego świadkami byliśmy przed 10 laty, gdy na półmetku rządów PiS niespodziewanie doprowadzono do kryzysu rządowego, który wymusił rozpisanie przedterminowych wyborów i pożegnanie Jarosława Kaczyńskiego z władzą. Przypomnijmy, iż wówczas wszystko również zaczęło się od akcji CBA. Wymierzona była ona m.in. w ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, który kierował koalicyjną Samoobroną.
W kontekście ostatnich wydarzeń i ostrych tarć na szczytach władzy w pamięci powraca też to, czego świadkami byliśmy przed 10 laty, gdy na półmetku rządów PiS niespodziewanie doprowadzono do kryzysu rządowego, który wymusił rozpisanie przedterminowych wyborów i pożegnanie Jarosława Kaczyńskiego z władzą. Przypomnijmy, iż wówczas wszystko również zaczęło się od akcji CBA. Wymierzona była ona m.in. w ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, który kierował koalicyjną Samoobroną.
To właśnie w związku z jednym z wątków tej sprawy ówczesny szefa CBA, a dziś koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński po latach usłyszał nieprawomocny wyrok za przekroczenie uprawnień. Z którego prawdopodobnie bezskutecznie oczyścić próbował go prezydent Andrzej Duda, dokonując ułaskawienia w postaci abolicji indywidualnej.
MON wydało wczoraj oświadczenie. Jak czytamy na radiozet.pl rzeczniczka Anna Pęzioł-Wójtowicz potwierdziła, że "Inspektorat Uzbrojenia w ramach kontroli udostępnił inspektorom CBA dokumenty przetargowe. CBA nie postawiło nikomu w tej sprawie zarzutów, ani nikogo nie zatrzymało". Zaprzeczyła też informacjom o przeszukaniach w pomieszczeniach Inspektoratu.
źródło: "Do Rzeczy"