Kościół odczuwa "efekt Bergoglio". Dzięki papieżowi Franciszkowi wierni wracają do Kościoła.
Kościół odczuwa "efekt Bergoglio". Dzięki papieżowi Franciszkowi wierni wracają do Kościoła. Fot. MattiaATH / Shutterstock.com
Reklama.
"Efektem Bergoglio" zaczynają nazywać w Kościele wyraźną falę powrotów wiernych do sakramentów. Od kiedy po abdykacji Benedykta XVI konklawe wybrało nowym papieża Franciszka, szczególnie włoscy księża i zakonnicy mają obserwować znaczny wzrost liczby osób uczestniczących w nabożeństwach i sakramentach. Krótki badania nad "efektem Bergoglio" przeprowadził już turyński ośrodek CENSUR, który zajmuje się szeroko pojętą socjologią religii. Znaczna część spośród kilkuset przepytanych przez naukowców włoskich duchownych potwierdziła, że po wyborze nowego Ojca Świętego można było zaobserwować powrót wiernych, którzy dotąd omijali kościoły szerokim łukiem.

Tuż po zakończeniu konklawe papież Franciszek zaapelował bowiem do katolików z całego świata, by przy okazji rozpoczęcia nowego pontyfikatu dać sobie i Kościołowi drugą szansę. Wielu wierzący, a dotąd nie praktykujących podobno tego wezwania natychmiast posłuchało. Ponad połowa z tych duszpasterzy, którzy zauważyli wyższą frekwencję w swojej parafii twierdzi, że powracający wybierają najczęściej drogę powrotną, która prowadzi przez sakrament pokuty, a nie prosty udział we mszy świętej.
Z badaniem CENSUR jest tylko jeden problem, który ludziom Kościoła nie może pozwolić na pełną radość z zaistnienia "efektu Bergoglio". Włoscy naukowcy badali go bowiem jedynie na dość wąskiej grupie respondentów, którym wielu może zarzucić, iż ich odczucia na temat zwiększającej się frekwencji w kościołach to jedynie myślenie życzeniowe. Grupa prof. Massimo Introvigne przepytała bowiem jedynie dwustu włoski księży i zakonników prowadzących parafie lub wspólnoty modlitewne.
- Gdybyśmy spróbowali numerycznie uporządkować dane na płaszczyźnie ogólnonarodowej z uwzględnieniem połowy parafii i wspólnot, musielibyśmy porozmawiać z setkami tysięcy ludzi, którzy znów zbliżyli się do Kościoła i przyjęli zaproszenia papieża Franciszka - przekonuje jednak optymistycznie prof. Introvigne w rozmowie z włoskimi mediami.
Choć zdaniem naukowców z CENSUR, odnotowany przez włoskich duchownych trend musi mieć globalne odzwierciedlenie, jednocześnie przyznają oni, że przed "efektem Bergoglio" teraz wielka próba. Wszyscy dobrze pamiętają bowiem podobne zjawisko, które w Kościele na całym świecie można było zauważyć po śmierci Jana Pawła II. W Polsce swoistą modę na Kościół, która opanowała szczególnie nastolatków, nazywano "pokoleniem JP II". Przez pewien czas od śmierci papieża-Polaka świątynie pękały w szwach. Wyraźnie "pokolenie JP II" widać był jeszcze podczas pierwszej pielgrzymi do Polski następcy Jana Pawła II, papieża Benedykta XVI. Później polski Kościół już tylko musiał martwić się o to, jak zatrzymać wiernych.