
Wyborcza weryfikacja wywołała na prawicy gorączkowe ożywienie: Solidarna Polska jest na granicy rozpadu, Gowinowcy wyciągają rękę do PiS, Nowa Prawica chce ściągnąć pod swoje sztandary sejmowych liberałów rozsianych po innych partiach. Co wyniknie z tej układanki, w której dla wielu graczy stawką jest przetrwanie?
PiS zaprasza… ale nie do końca
– Jeśli chodzi o te malutkie ugrupowania, to powinny one brać przykład z Prawicy Rzeczpospolitej Marka Jurka. Mam nadzieję, że pan Ziobro wyciągnie z tego wnioski i też zapuka do drzwi PiS – mówił w rozmowie z naTemat Jan Dziedziczak z PiS w dniu wyborów. Czyżby więc drzwi dla “synów marnotrawnych PiS” były wciąż otwarte?
Chciałbym jednoznacznie przeciąć te mrzonki, że ktoś ich będzie przytulał. Powód istnienia Solidarnej Polski i Polski Razem zniknął. Jeśli oni myślą, że oni będą mogli istnieć, bo ktoś ich przyjmie, to są w błędzie. Rozwiązać się! CZYTAJ WIĘCEJ
Sceptycznie na możliwość powrotu takich osób jak Cymański, Kurski czy Ziobro na łono PiS patrzy dr hab. Rafał Chwedoruk: – Wątpię, żeby zostali nawet dopuszczeni do spotkania z prezesem. PiS jest partią mocno skonsolidowaną, o wysokim poziomie hermetyczności. Działacze, którzy bez względu na okoliczności trwali wiernie przy Kaczyńskim często wiele ryzykując, mogliby mieć żal, że teraz pozwala się wracać oportunistom – ocenia politolog z UW.
– Polityka to nie sierociniec – ucina spekulacje o tym, czy rozbitkowie z SP i Polski Razem mają na co liczyć w PiS.
Z drugiej strony jest jednak wiele dowodów na to, że Jarosław Kaczyński potrafi wybaczać tym, którzy go opuścili. Nawet ostatnie wybory dostarczają argumentów za taką tezą: zarówno Kazimierz Michał Ujazdowski jak i Marek Jurek, którzy dostali się do Brukseli z listy PiS, to “skruszeni” uciekinierzy z tej partii (choć Jurek wciąż nie jest dziś członkiem PiS). Czyżby więc powroty były możliwe? Może i tak, ale trzeba pamiętać, że do tanga trzeba dwojga.
Już widać, że część z tych polityków chciałaby wrócić do PiS-u. Może być tak, że PiS okaże wielkoduszność i przyjmie wszystkich tych żołnierzy poza Ziobrą, żeby dzięki zjednoczonym siłom dobić PO. Ale Ziobro podobnie jak Gowin powiedział za dużo w swoim czasie, dlatego obaj nie mają szans powrotu do swoich partii. CZYTAJ WIĘCEJ
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski w rozmowie z naTemat przyznaje, że zjednoczona polska prawica to ogromna wartość. – Dla jej jedności warto nawet poświęcić jednostkowe wartości. Ale nie można poświęcić honoru – mówi zapytany o to, czy dopuszcza myśl o powrocie.
Gowin gotowy do rozmów
Ale na prawicy możliwe są także inne przetasowania. I niekoniecznie musi od razu chodzić o “zmianę barw”. Dość nieoczekiwanie Jarosław Gowin (tak niedawno jedna z głównych postaci PO) zadeklarował w rozmowie z naTemat, że… chce koalicji z PiS. – Jestem otwarty na współpracę z tą partią, bo przecież są wybory samorządowe i będziemy potrzebowali koalicjanta – mówił Gowin zastrzegając jednak, że “inicjatywa należy do PiS”.
Warto jednak dodać, że w wyniku ostatnich wyborów na prawicy pojawiła się druga obok PiS partia o sporym “potencjale przyciągania”: Nowa Prawica. We wtorek pojawiły się pogłoski, że do jej jedynego obecnie posła, Przemysława Wiplera, dołączyć chciałoby kilkunastu innych parlamentarzystów.
Jak ustaliła telewizja Superstacja transferem do Kongresu Nowej Prawicy jest zainteresowanych kilku posłów niezrzeszonych, jeden poseł Platformy Obywatelskiej, kilku Prawa i Sprawiedliwości oraz byli i obecni posłowie Solidarnej Polski. Przejście do partii Janusza Korwin-Mikkego rozważają nawet niektórzy posłowie Twojego Ruchu (...). CZYTAJ WIĘCEJ
– Jest zbyt wcześnie, by mówić o tworzeniu klubu. Niemniej potwierdzam: dostałem od władz zielone światło do rozmów z tymi osobami – mówi naTemat Przemysław Wipler. Zaznacza jednak, że KNP nie będzie przyjmowała wszystkich chętnych, skuszonych jasno świecącą gwiazdą Janusza Korwin-Mikkego.

