Tomasz Kot jako Zbigniew Religa
Tomasz Kot jako Zbigniew Religa Fot. Materiały promocyjne

Owocny to był rok w polskiej kinematografii. Dojrzałe produkcje, ale i świeże spojrzenie. Filmy, które karmiły nasze zmysły i jednocześnie zaostrzyły apetyt na więcej. Zanim doczekamy się kolejnego sezonu naprawdę dobrych filmów, subiektywne podsumowanie tego, co przyniósł nam rok 2014.

REKLAMA

7. Powstanie Warszawskie (reż. Jan Ołdakowski, Piotr C. Śliwowski, Joanna Pawluśkiewicz)

W tym zestawieniu znalazły się dwa filmy poświęcone powstaniu warszawskiemu. Jednym z nich jest właśnie ten, o którym sam Alan Starski powiedział: "... nie oglądałem scenografii – widziałem prawdę.". I to jest ogromny atut tej produkcji, choć dobrych stron jest o wiele więcej. Film w całości powstał z materiałów archiwalnych, a co za tym idzie, przez 85 minut mamy niezwykłą okazję podglądać życie, jakie toczyło się 70 lat temu w Warszawie. “Gdzieś między barykadami toczyło się normalne życie. Musiało się toczyć, a my musimy to życie zobaczyć. Jest czas na ból, płacz czy żal, ale był też śmiech, radość i chwile szczęśliwe. Jak to w życiu” - pisałem zaraz po premierze “Powstania Warszawskiego”. Budzący ogromne emocje i wielki szacunek. Taki jest ten film. Kawał historii i… naprawdę dobrej roboty. Więcej o filmie w artykule pod tym linkiem.

6. Serce, Serduszko (reż. Jan Jakub Kolski)

Jeden z najlepszych polskich filmów tego roku. Familijny, emocjonalny i wzruszający. “Serce, serduszko” Jana Jakuba Kolskiego to kino, które mówi o rzeczach ważnych, jak miłość, przyjaźń i marzenia, ale nie jest to filmowa paplanina bez sensu. Genialny Marcin Dorociński i młodziutka debiutantka Maria Blandzi, dla której warto ten film obejrzeć. Idzie nowe. Do tego przepiękne zdjęcia i bajkowa estetyka znana z filmów Kolskiego sprawiają, że można się rozmarzyć. W kontekście wydarzeń, które ostatnio miały miejsce w prywatnym życiu reżysera, dla mnie ten film nabrał zupełnie innego znaczenia. Stał się jeszcze ważniejszy.

5. Małe Stłuczki (reż. Ola Gowin, Irek Grzyb, scenariusz: Irek Grzyb)

Kontrowersyjny i piękny. Wzbudzał emocje i prowokował do pytań. Gdy pojawiły się pierwsze recenzje “Małych Stłuczek”, internauci nie pozostawili jednak na twórcach filmu suchej nitki. “Kto to będzie oglądać” - pytali złośliwie. Znaleźli się jednak tacy, którzy film obejrzeli, nawet docenili, po drodze było kilka ważnych festiwali i nagród, by ostatecznie można było powiedzieć - jeden z najlepszych filmów tego roku. To nie jest kino dla niecierpliwych, lecz bardzo wymagających widzów. Nie zmienia to jednak faktu, że jest dziełem filmowym z najwyższej półki. Jest wakacyjną pocztówką z kolażem najlepszych zdjęć, za które odpowiada piekielnie zdolna Ita Zbroniec-Zajt. Wielkie ukłony także dla trójki głównych aktorów, czyli Heli Sujeckiej, Agnieszki Pawełkiewicz oraz Szymona Czackiego.

4. Hardkor Disko (reż. Krzysztof Skonieczny)

Debiut filmowy Skoniecznego, który do tej pory tworzył genialne teledyski dla Brodki czy Nosowskiej. W każdym razie - pierwsza liga młodych twórców. "Hardkor disko" to wideoklip o młodym pokoleniu, świecie melanży, używek i pragnieniu miłości. Oraz o rodzicach, którzy są bardziej "popaprani" niż dzieciaki. W tle morderstwa i rodzinna tajemnica. Ogólnie - hardkor. I ta muzyka! Świeże, polskie kino, z cholernie zdolnymi aktorami. W rolach głównych Marcin Kowalczyk i Jaśmina Polak - aktorskie petardy, które czekają na odpalenie. Do tego niski budżet, a loty naprawdę wysokie. Młodzi udowadniają, że się da. Brawo.

3. Pod Mocnym Aniołem (reż. Wojciech Smarzowski)

Filmowy portret polskiego alkoholika. Do bólu przejmujący i momentami bardzo mocny. Do tego stopnia, że podczas premiery ludzie wychodzili z sali kinowej. Reszta piła. Piwo, cydr, choć obok mnie usiadł 40-letni mężczyzna bez skrępowania popijający mocniejszy alkohol. To jest film o nas. Smarzowski nie boi się kręcić prawdy, którą obdziera z fikuśnego stroju i pokazuje nam całkiem nagą. A to przeważnie widok bardzo smutny. Po prostu wysokoprocentowe, dobre kino. I ważne. Recenzja.

2. Bogowie (reż. Łukasz Palkowski, scenariusz. Krzysztof Rak)

Ten film wzrusza, ale także bawi. Jest próbą przybliżenia nam sylwetki Zbigniewa Religi, ale nie jest filmowym pomnikiem. Tu wszystko jest dobrze zagrane, zaplanowane, nie ma mowy o przypadku. Nie w filmie, gdzie głównym bohaterem jest przede wszystkim ludzkie życie. Do tego świetna muzyka oraz zdjęcia, kostiumy i scenografia. “Bogowie” mają wszystko to, co powinien mieć w sobie dobry film. Ale ten obraz ma jeszcze coś - mądrość. Więcej o “Bogach”, wideo oraz zdjęcia - tutaj.

1. Miasto 44 (reż. Jan Komasa)

“Siostro, Boga nie ma czy się zagapił?”. Zdanie, które padło w tym filmie, a które będę pamiętać do końca życia. Odważna interpretacja powstania warszawskiego autorstwa zdolnego Jana Komasy. I za tę odwagę muszę Komasie oddać pierwsze miejsce. Reżyser nie chciał powielać schematów, uparł się przy swoim, postawił na śmiałą realizację i w efekcie możemy podziwiać dzieło. Na najwyższym poziomie. Montaż, efekty specjalne, zdjęcia, aktorzy. WSZYSTKO. Ten film warto mieć w domowej filmotece. I od czasu do czasu po niego sięgnąć. Jest po prostu superprodukcją. Więcej w mojej recenzji pod tym linkiem.
Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!