Władze Rzeszowa są w absolutnym szoku. Kompletnym i bezgranicznym. Cała Rosja się nimi interesuje, ślą maile z gratulacjami i podziękowaniami, nawet mer Moskwy przesyła pozdrowienia, a rosyjskie MSZ organizuje specjalną konferencję prasową. Prawdziwy bohater. – To jest jakaś lawina. Każdego dnia mamy zalew pytań od rosyjskich mediów. To nie ulega wątpliwości. Jesteśmy najbardziej popularnym miastem w Rosji – mówi rzecznik prezydenta. Miasto zyskuje coraz większą sławę nie tylko tam.
Można powiedzieć, że właśnie rzecznik jest głównym sprawcą całego zamętu. Zupełnie niezamierzonego, który w pewnym momencie wymknął się spod kontroli. Do głowy mu nie przyszło, ani komukolwiek innemu w urzędzie, że z jednej małej wypowiedzi zrobi się taka międzynarodowa sprawa.
– Ja pani powiem, jak było. Bo to co mamy tu teraz, to szaleństwo. Lawina, której nie da się już zatrzymać. Moja wypowiedź żyje już własnym życiem – mówi Maciej Chłodnicki.
Cały czas dzwonią media z Rosji
Zaczęło się od pytania Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich, czy Rzeszów zamierza zburzyć m.in. pomnik Walk Rewolucyjnych i w jego miejscu ustawić dużą figurę Matki Boskiej. – Powiedziałem, że pomników nie powinno się u nas burzyć, bo są to elementy naszej historii. Nawet jeśli zburzymy pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej nie zmieni to faktu, że armia radziecka nas wyzwoliła. I że powinny służyć nauce historii dla dzieci i młodzieży – mówi Maciej Chłodnicki. Tę wypowiedź podchwycił portal sputnik.news: – I nieco ją zmodyfikował pisząc, że władze miasta sprzeciwiły się burzeniu pomnika. Tę z kolei wypowiedź podchwyciły inne rosyjskie media. I w nich już poszło, że prezydent w ogóle odmówił wyburzenia pomnika!.
I się zaczęło. W urzędzie w Rzeszowie rozdzwoniły się telefony. Dzwoniła Russia Today i inne rosyjskie media. – Główne telewizje, gazety. Wszyscy dzwonili, przysyłali pytania. Ba, cały czas przysyłają. Dziś też odezwała się jakaś gazeta. Ale to jeszcze nie koniec! To dopiero początek – śmieje się rzecznik.
W Kaliningradzie zawiązała się inicjatywa społeczna, która rozlała się niemal na cały kraj. Rosjanie zaczęli się skrzykiwać i na Facebooka Urzędu Miasta zaczęli przysyłać zdjęcia. Fotografowali się z kartką, na której był napis: "Dziękujemy Rzeszowowi za pamięć". Nawet mer Moskwy zrobił sobie zdjęcie. – Strasznie daleko to wszystko zaszło – przyznaje Maciej Chłodnicki.
"Mam komentować decyzje MON?"
Choć od nieszczęsnej wypowiedzi minęło już dobrych parę dni, rzecznik ciągle jest autentycznie zaskoczony. – Jesteśmy w szoku. Staramy się prostować, ale już się nie da. To jest lawina, której już nie zatrzymamy, tak się to wszystko rozlało – mówi. Do tego stopnia, że gazety proszą Rzeszów o skomentowanie międzynarodowych spraw.
– Przeczytam pani jedno pytanie, które dziś dostaliśmy. O, jest: "Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło wzmocnienie polskich sił zbrojnych w najbliższym czasie. Szczególną uwagę przykłada się do granicy wschodniej. W najbliższych miesiącach będą tam trzy brygady obrony terytorialnej. Jedna w Rzeszowie. Jak odnoszą się do tego władze miasta?". No po prostu jakieś jaja. Ja będę komentował decyzje MON-u? A może NATO? – śmieje się.
Rzeczniczka MSZ mało się nie popłakała
Ale okazuje się, że to jeszcze nie koniec. – W Moskwie zwołano specjalną konferencję prasową MSZ. Rzeczniczka prasowa mało nie płakała, dziękując nam za taką postawę. Ale mało tego. Na ręce prezydenta codziennie przychodzi po kilka maili z podziękowaniami. Dziś też widziałem z Krymu – Maciej Chłodnicki sam mówi, że już nad tym nie panuje, tyle tych sygnałów z Rosji dostają.
Sprawa zaczęła żyć własnym życiem również w Polsce i nabrała znamion politycznej. Pojawiły się głosy – pojedyncze, co prawda, ale zawsze – że prokuratura powinna się zająć i rzecznikiem, i prezydentem.
Włoska dziennikarka zachwycona
Rzeszów to Rzeszów. Miasto ze wszech miar wyjątkowe, o czym pisaliśmy już nie raz. Nie tak dawno o tym, jak odkryła go włoska dziennikarka. I zachwycona napisała reportaż, który spowodował, że potem do Rzeszowa przyjechała włoska telewizja. Tak Włosi odkryli miasto, które stawia na młodych, na innowacje, na rozwój i może być wzorem dla niejednego miasta u nich.
W ostatnich dniach Rzeszów gości też w mediach portugalskich. Tu, niestety, mało chwalebnie, gdy okazało się, że polski żołnierz – nie z Rzeszowa, co władze podkreślają – znieważył studenta z Portugalii. Sprawa otarła się o ambasadę. Rzeszów przeprasza poszkodowanych, ale wszyscy wiedzą, że takie historie to u nich rzadkość.
– Ależ się międzynarodowo zrobiło u państwa – mówię.
– Aż się boje przychodzić do roboty jutro. Bo nie wiadomo co się w świecie wydarzy – śmieje się rzecznik Maciej Chłodnicki. – Ale też prawdą jest, że dostaliśmy taką promocję w Rosji, jakiej sami na pewno nie bylibyśmy w stanie wykupić. Może jeszcze Putin przyśle jakieś oficjalne pismo? Zastanawialiśmy się, czy ktoś mu codziennie robi prasówki – żartuje. Ale przyznaje, że miasto ma swoje 5 minut i warto to wykorzystać. Już myśli o tym, w jaki sposób.