Nowa restauracja Magdy Gessler w Bukowinie Tatrzańskiej.
Nowa restauracja Magdy Gessler w Bukowinie Tatrzańskiej. Fot. Facebook/Schronisko Smaków

To był jeden z tych głośnych odcinków Kuchennych Rewolucji, w których nie brakowało kłótni i ostrych słów. Ponad cztery lata temu, gdy odbyła się jego emisja, w komentarzach wręcz padało słowo "rzeźnia". Po programie karczma została z nową nazwą "Kiełbacha i Korale" i każdy, kto choć raz spędzał urlop był w Bukowinie Tatrzańskiej, po prostu musiał koło niego przechodzić. Jakież jest teraz zaskoczenie, gdy dokładnie – i dosłownie – naprzeciwko, turyści widzą nową restaurację Magdy Gessler!

REKLAMA
Pierwsi zobaczyli lokal już zimą, druga tura – podczas weekendu majowego. I choć w kolorowych mediach, czy na plotkarskich portalach, krążyła informacja, że Magda Gessler otwiera nową restaurację w Bukowinie Tatrzańskiej, zaskoczenie było ogromne. – Otworzyła ją całkowicie vis a vis karczmy, w której robiła rewolucję. W środku tłum, na parkingu brak miejsc. Naprzeciwko pusto. Czy to w porządku? – zastanawiała się kilka dni temu koleżanka redakcyjna po powrocie z Bukowiny.
Tu elegancja, a tu karczma
Budynek "Schroniska Smaków" jest piękny i robi wrażenie. "Kiełbacha i Korale" to typowa góralska karczma. Zupełnie dwa inne światy. Przy jednym do dziś wisi szyld z napisem, że tu odbywały się Kuchenne Rewolucje. Na drugim plakat z ogromnym wizerunkiem Magdy Gessler. I choć restauracja nazywa się "Schronisko Smaków", to i tak wzrok przykuwa wielki, podświetlany napis: "Restauracja Magda Gessler". Ufff...czy ktoś zdziwiłby się, gdyby właściciele tej pierwszej byli lekko niezadowoleni?
logo
Fot. Screen/Twitter
Menadżer "Schroniska Smaków" nie widzi jednak problemu. – Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego – mówi Kamil Sakałus. Dodaje, że w Warszawie Magda Gessler prowadzi 3 restauracje i niewykluczone, że tam też, gdzieś w pobliżu, może być jakiś lokal, w którym robiła rewolucję. W jej przypadku zawsze może się tak zdarzyć.
Kuchnia regionalna vs nowoczesna
Tylko Bukowina Tatrzańska to administracyjnie wieś, przez którą biegnie jedna, główna ulica. A oba lokale stoją po jej obu stronach, co wzbudza zwyczajnie ludzkie zaciekawienie. – To jest tak, jakby po jednej stronie ulicy stał Kaufland, a po drugiej Lidl. To są sklepy należące do jednego koncernu spożywczego. Każdy ma swoich klientów. Ja to tak widzę – tłumaczy Kamil Sakałus. Przekładając to na restauracje – jak klient będzie chciał iść na żurek, pójdzie do karczmy. Jak będzie chciał zjeść amerykańskiego ribeye'a, przyjdzie tutaj.
– Czasem klienci o to pytają. Ale to dwa zupełnie inne lokale. Tamten to karczma, typowo góralska, z góralską kuchnią. My mamy kuchnię bardziej nowoczesną, droższą, bardziej ekskluzywną – mówi. Nikt nie wchodzi sobie w paradę, nie ma żadnego konfliktu. – szyb sobie nie wybijamy. Oni mają całe, my też – żartuje menadżer. Tylko niektórzy zastanawiają się, czy to uczciwe.
Właściciel Kiełbachy i Korali nie chce jednak na ten temat rozmawiać. Od kilku mieszkańców słyszę, że idzie mu całkiem nieźle, gości ma, reklama "Kuchennych Rewolucji" zrobiła swoje. Ale mówią też, że swoje już przeszedł, bo przecież w tzw. Powrotach, czyli "kontroli" po trzech latach od rewolucji, Magda Gessler nie wystawiła mu dobrej opinii.
– Już wtedy wiedziała, że otworzy mu pod nosem restaurację. To chyba nie jest fair, prawda? – pyta jeden z nich. Mieszkańcy absolutnie nie godzą się na podanie nazwisk ani jakichkolwiek innych danych. – Mogła otworzyć choćby kilka kilometrów dalej, ale tutaj? Tak, jakby się na siłę wpychała – rzuca inny.
logo
Po "Powrotach" w Bukowinie Tatrzańskiej. Fot. Screen/TVN/Kuchenne Rewolucje
Gwiazda przyciągnie turystów
Gdy ponad cztery lata temu TVN pokazał rewolucję w tej karczmie, w Bukowinie podobno wrzało, górale oburzali się na program, na opinie o nich.
"Newsweek"
2012 rok

Podhale gotuje się dziś z wściekłości na Magdę Gessler. Bo w swoim programie "Kuchenne rewolucje” pokazała dość niestrawny góralski bigos: awantury, pijaństwo, pazerność i zwykłe chamstwo. Czytaj więcej

Dziś zupełnie to przycichło. A komentarzy pozytywnych też nie brakuje. – Byliśmy zaskoczeni, że chce u nas otworzyć restaurację, bo Bukowina to w końcu wieś. Ale dobrze, zawsze to jakaś atrakcja – mówi właścicielka jednego z pensjonatów. Właściciel innej restauracji mówi o konkurencji, ale pozytywnej. – Ona jest z górnej półki, wyznacza standardy. Może warto do nich dążyć, wtedy będziemy mieć więcej dobrych lokali – mówi.
– To gwiazda. Ona przyciąga ciekawskich i pieniądze. Każdy znany człowiek, który tu inwestuje, jest dobrze widziany, bo za nim jadą turyści. Jak się rozniesie fama wśród turystów, że Gessler ma tutaj swoją restaurację, to też nabija to koniunkturę i pozwala rozkręcić kolejne inwestycje – to opinia jednego z podhalańskich dziennikarzy. Jednak nawet on w tej sprawie prosi o anonimowość.
Kiedy można spotkać Gessler
Już dziś na stronie "Schroniska Smaków" pojawia się pytanie o to, kiedy można tu spotkać Magdę Gessler, a także oficjalna odpowiedź restauracji. Widać, że ludzi to interesuje.
Schronisko Smaków

To jedno z najczęściej zadawanych pytań, jakie kierujecie do nas podczas wizyty w restauracji, mailowo i telefonicznie. Pomimo napiętego kalendarza Magda Gessler dość często odwiedza Bukowinę Tatrzańską. Schronisko Smaków to, jak przyznała w jednym z wywiadów, jej „oczko w głowie”. Kontroluje, udziela rad kucharzom, pyta o opinię Gości i nanosi stosowne poprawki. Zdarza się też, że będąc przejazdem wejdzie niepostrzeżenie tylnym wejściem na kilka chwil, aby sprawdzić czy wszystko jest w należytym porządku, po czym – równie niepostrzeżenie – znika. Tak więc rozglądajcie się uważnie, może akurat podczas Waszego pobytu uda się Wam spotkać Magdę w Schronisku Smaków! Czytaj więcej

– Teraz, poza sezonem, więcej gości stanowią mieszkańcy okolicznych miejscowości. To goście, którzy przychodzą 3, 4 raz. Z racji nazwiska, i z racji szefa kuchni, lokal nie jest nastawiony na klienta jednorazowego. Gość ma do nas wrócić – mówi Kamil Sakałus.
logo
Wnętrze "Kiełbachy i Korali" Fot. Screen/TVN/Kuchenne Rewolucje
Dla każdego coś dobrego
W internecie oba lokale mają różne oceny. Krytykowana przez Gessler "Kiełbacha i korale" też ma wiele bardzo dobrych. Właścicielka jednego z pensjonatów mówi, na przykład, że jej turyści często tam chodzą i mówią, że jedzenie jest smaczne. Choć i tych gorszych opinii też nie brakuje. Z Gessler podobnie. Ale jednego odmówić nie można.
– Tam aż się chce wejść tak jest ładnie. Mają wielki taras z widokiem na Tatry, są koce do przykrycia, można poczuć się, jak w szwajcarskim sanatorium – mówi koleżanka. Faktycznie, inny świat niż po sąsiedzku. Czy konkurencja? Turyści sami ocenią.

napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl