To pierwsza kadencja Dominika Tarczyńskiego w Sejmie RP i już jaka owocna. Nowy poseł PiS coraz bardziej wybija się na plan pierwszy i idzie jak burza, choć w jego działaniach niektórzy doszukują się znamion lizusostwa. "Kim jest ten Tarczyński?" – pytanie właśnie zaczęło krążyć w sieci. Fakt, kilka miesięcy temu raczej nikt go nie kojarzył, dziś jest na ustach wszystkich. Bardzo religijny i uduchowiony, jeszcze niedawno miał krzyż na Twitterze.
Dużo go ostatnio wszędzie, a "wielka stopa w jaccuzzi" tylko pokazała, że w polityce czuje się jak ryba w wodzie. "Podobno myszka agresorka chce aresztować Tweetera. Prawda to?" – to on pytał pod adresem Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Potem doszło nagranie na żywo z Sejmu. Przypomnijmy, to on jest autorem głośnego, sejmowego hitu, w którym pod adresem posłanki PO Agnieszki Pomaski, padają słowa "Siadaj, wstrętna babo", czy "Zejdź, bo ja ci pomogę".
Telefon czynny 24h/dobę
To poseł Tarczyński, z własnej inicjatywy, nagrał zajście za pomocą Periscope i wrzucił do sieci. Wtedy też na jego głowę spadł kubeł pomyj i żartów, podobnie jak teraz z powodu zdjęcia stopy w kąpieli. Ale widać, że posłowi bardzo podobają się media społecznościowe i lubi z nich korzystać.
Od początku zresztą zapowiadał, że chce być blisko wyborców. Oficjalnie podał swój numer telefonu, zapowiedział, że jest dla nich 24 godziny na dobę i nic tego nie zmieni, tak będzie zawsze podczas jego kadencji w Sejmie.
Sprawdziliśmy. Poseł odebrał i to natychmiast. Choć akurat był w Strasburgu podczas sesji Rady Europy. – Przepraszam, teraz jest sesja. Proszę o telefon w czasie przerwy – rzucił tylko. Jeśli za każdym razem tak szybko reaguje na telefony od wyborców, chapeau bas.
Chciał ściągnąć papieskiego egzorcystę
Poseł Tarczyński, rocznik 1979, wcześniej z dużą polityką niewiele miał wspólnego, choć związany był z Solidarną Polską, w Lublinie działał w Stowarzyszeniu Solidarni 2010, startował w lokalnych wyborach. Ale z filmem, jak najbardziej. Był szefem TVP w Kielcach, choć tylko przez rok, był też dyrektorem w oddziale warszawskim. I kręcił filmy dokumentalne, m.in. przy współpracy z "Gazetą Polską". Najbardziej znany z nich nosi tytuł "Egzorcysta".
Dominik Tarczyński nakręcił go w wieku 32 lat. To ponad godzinna rozmowa z o. Gabrielem Amorthem, oficjalnym, naczelnym egzorcystą Watykanu – o praktykach egzorcystycznych, opętaniach, o radach dla księży, którzy czują takie powołanie i o roli egzorcystów w Kościele w ogóle.
Poseł Tarczyński jest znawcą w temacie. Można powiedzieć, że to druga twarz polityka PiS. Skończył wydział prawa kanonicznego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był asystentem świeckim znanego brytyjskiego egzorcysty, ks. Jeremiego Daviesa, który założył Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów. Ba, gdy w 2011 roku w Bełżycach głośne i liczne były przypadki samobójstw, Dominik Tarczyński chciał ściągnąć tu papieskiego egzorcystę, by wypędził z miasta złe moce. Sam zresztą udzielał wywiadów o piekle i niebie.
Zanim poseł został posłem był prezesem Stowarzyszenia Wspólnota Katolików Charyzmatycy i zajmował się organizacją pielgrzymek do miejsc świętych. W najbardziej odległych zakątkach świata – Japonii, Libanie, Guadalupe. "Dominiku to już druga polska pielgrzymka do grobu o. Charbela w Libanie w tym roku. Dlaczego właśnie ten Święty, tak odległy i egzotyczny jest przedmiotem kultu, który szerzysz w Polsce?" – pytał portal W obronie wiary i tradycji. "W niektórych momentach naszej pielgrzymki miałem wrażenie, że przenoszę się w czasie do czasów biblijnych i czuję te same zapachy, smaki oraz widzę te same widoki które widzieli Ci, którzy podążali za Jezusem" – padła odpowiedź.
Nie przywozić demona z wakacji
W sieci można znaleźć różne opinie na temat organizacji tych wypraw, ale w sumie nie to było przecież najważniejsze.
Na pewno poseł dał się poznać z bardzo religijnej strony. – Zawsze uczestniczył w wydarzeniach kościelnych, zawsze w towarzystwie zakonników, księży, biskupów – przyznaje Marcin Chłodnicki, radny z Kielc.
Jako taki bywał częstym gościem prawicowych mediów. Przestrzegając, na przykład, przed "przywożeniem demona z wakacji” w postaci afrykańskich masek. "Niekoniecznie od razu zauważysz co coś jest nie tak w twoim otoczeniu. Konsekwencje bałwochwalstwa mogą ujawnić się fizycznie po latach" – ostrzegał. – Chciał zakazać sprowadzania pamiątek z Afryki. Określał je mianem talizmanów, które sprowadzają niedobre duchy. Czy poseł powinien z tym walczyć, kiedy w regionie jest największe bezrobocie? Jedno z największych w kraju? – mówi Marcin Chłodnicki.
Żartów co niemiara
Dominik Tarczyński został posłem z województwa świętokrzyskiego. – Kojarzę go z absurdalnymi interwencjami na pograniczu kabaretu, a nie z merytorycznymi. Chciał ścigać internautów za prześmiewcze memy. Ostatnie referendum w sprawie odwołania prezydenta Kielc wspieranego przez PiS nazywał hucpą. Ludzie sobie z niego żartują, ale on daje im ku temu preteksty. Stał się bohaterem satyrycznych portali i pod tym względem wyróżnia się na tle innych posłów – mówi Marcin Chłodnicki.
Faktycznie na Facebooku działa grupa "Dominik Tarczyński – Niewygodne Pytania". Jest też "Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc". Poseł jest tu częstym obiektem żartów. "Panie Pośle czekamy na stopę ze Zgromadzenia Europy...", "Taki poseł to prawdziwy skarb" – piszą internauci.
Marcin Chłodnicki mówi, że nie potrafi wskazać konkretnej, merytorycznej inicjatywy posła. Z wyjątkiem zapowiedzi wielkiej hali na 15 tysięcy kibiców. Ale i ona stała się obiektem żartów. – Zapytał nas na Twitterze, czy popieramy ten projekt. Jeśli załatwia halę, to oczywiście, że popieramy. Tu jest między nami zgoda. Napisałem, że oczywiście, czekamy – mówi radny.
Masakruje posłów
W Sejmie od początku nie należał do tych biernych. Jego wystąpienia też nie pozostawały bez echa. Miał mocne wejście pomysłem, by posłów w Sejmie badać alkomatem. "Sejm to także miejsce pracy" – napisał na Twitterze. Miało to związek z zachowaniem posła Michała Kamińskiego.
Potem już było tylko lepiej, a sieć obiegały tytuły w rodzaju "Dominik Tarczyński (PiS) masakruje posła Nowoczesnej! Brawo!". Albo "Wielowyejska została zaorana" – to po wywiadzie w TOK FM, gdy poseł precyzyjnie wyliczał, ilu ludzi było na manifestacji KOD. "Zakładając, że było 240 tys. ludzi, przy 3,5-kilometrowej kolumnie i przy 16 metrach szerokości, wychodziłoby około 5 demonstrantów na metr kwadratowy"...itd. itp.
A wyborcy są zadowoleni. Kampanię wyborczą na Kielecczyźnie miał zresztą podobno najlepszą ze wszystkich kandydatów. Wszędzie widać było jego banery. W Sejmie zbiera burzę oklasków. "Ja właściwie miałem nie zadawać pytania, bo ten projekt jest najlepszym projektem, jaki pojawił się w ostatnich dziesięcioleciach w Polsce" – mówił o ustawie 500+. I pod adresem PO: "Za państwa rządów taniej było umierać. Za naszych rządów taniej będzie się rodzić". To się wielu podoba, żadna stopa w luksusowym basenie im nie straszna.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
Udostępnij: 290
Dominik Tarczyński
dla Fronda.pl
Lecieliśmy nad Bejrutem widząc chmury, a ¾ samolotu, bo tyle miejsc zajęliśmy trzymało różaniec w ręku. Niezapomniany widok i doświadczenie modlitwy „bliżej nieba”. Pewnie, że modliliśmy się w samolocie! Co więcej towarzyszyła nam potężna figura Matki Bożej którą pozwolono nam zabrać na pokład samolotu. Niezapomniany czas radości…Czytaj więcej
Dominik Tarczyński
dla Fronda.pl
Nie ma masek bezpiecznych. Każda maska jest realnym duchowym zagrożeniem, nawet ta najbardziej kiczowata, zakupiona na lokalnym straganie. Dlaczego? Dlatego, że historia tych niestety nadal bardzo popularnych pamiątek z wakacji jest sama w sobie demoniczna. Mało kto wie, że większość wizerunków które przedstawiają te maski to wyobrażenia demona. Czytaj więcej