Przed Sejmem doszło do przepychanek policji z protestującymi. Wcześniej też nie było spokojnie.
Przed Sejmem doszło do przepychanek policji z protestującymi. Wcześniej też nie było spokojnie. Fot. Maciej Jazowiecki / AG
REKLAMA

1. Tło

Tłem protestu był protest dziennikarzy – sprzeciw wobec ograniczenia obywatelom prawa do informacji przez wprowadzenie restrykcji poruszania się po budynku Sejmu. Pisaliśmy o tym w naTemat od samego rana, m.in. tłumacząc na czym polega protest i opisując afery, o których opinia publiczna nie dowiedziałaby się, gdyby nie dziennikarze w Sejmie.

2. Iskra

Marek Kuchciński od dawna ostro prowadzi obrady Sejmu i już kilkakrotnie karał posłów opozycji. Kiedy zaczynały się głosowania nad budżetem, na mównicę wszedł poseł PO Michał Szczerba. Miał ze sobą kartkę z napisem "#WolneMedia wSejmie". Polityk PiS wykluczył go z obrad.
To sprowokowało posłów opozycji do zablokowania mównicy Sejmowej, później zajęto także fotel marszałka. Rozzłoszczony Jarosław Kaczyński rzucił w stronę posłanek PO "idźcie do diabła". Zarządzono przerwę w obradach, w czasie której zebrała się Komisja regulaminowa, która podtrzymała karę dla Szczerby. Już w tym momencie za pomocą mediów społecznościowych zaczęły się organizować protesty, które szybko osiągnęły pokaźne rozmiary. Zarówno pod Sejmem, jak i w innych miastach.

3. Prezes nie odpuści

Choć kryzys wywołał Marek Kuchciński, klucz do jego zamknięcia był w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Ale kiedy ok. godz. 17.20 Prezes wyszedł do dziennikarzy było wiadomo, że PiS nie odpuści. Kaczyński nazwał sytuację "politycznym chuligaństwem" i zapowiedział, że PiS się nie ugnie. Wydawało się, że PiS postanowi wziąć opozycję na przeczekanie, jednak co chwilę pojawiały się pogłoski o przeprowadzeniu głosowań w Sali Kolumnowej.

4. Misja Suskiego


Zaczęły się tam przemeblowania, ale posłom mówiono, że to tylko po to, by można wstawić tam choinkę. Marka Suskiego, zaufanego człowieka Prezesa, posłano, by spróbował przeciągnąć na stronę PiS posłów Kukiz '15, ponieważ partii rządzącej brakowało posłów, by zorganizować głosowanie poza salą posiedzeń. Suskiemu pomagała m.in. znana z głosowania na cztery ręce Małgorzata Zwiercan. Jeden z posłów Kukiz '15 miał w żołnierskich słowach kazać Suskiemu wrócić do swojego klubu.

W tym czasie w sali zebrał się klub Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie zajmowali sobie czas śpiewaniem kolęd. Później pojawiły się informacje, że na godz. 21. zwołano Konwent Seniorów. Ogłoszono, że o 21.30 posiedzenie Sejmu zostanie wznowione w Sali Kolumnowej. Posłów poinformowano o tym SMS-ami na kilka minut przed. Ale kiedy niektórzy posłowie opozycji próbowali tam wejść, Straż Marszałkowska ich nie wpuszczała. Zmieniło się to dopiero po chwili.

5. Głosowania na rympał

Marszałek Marek Kuchciński tuż po godz. 21.30 wznowił obrady Sejmu w Sali Kolumnowej. Prawo na to pozwala, jednak politycy opozycji wskazywali, że nie ma warunków technicznych pozwalających na weryfikację quorum (min. 231 posłów) a także imiennych wyników głosowania. Nie pozwalano też nikomu na zabranie głosu.
Złożony z posłów PiS oraz kilku renegatów z Kukiz '15 Sejm przyjął ustawę budżetową, ustawę dezubekizacyjną i kilka innych ustaw. Sejm przegłosował ponad 300 poprawek do budżetu w jednym bloku. Na sali nie było dziennikarzy, a głosy liczono ręcznie. Po zakończeniu głosowań opozycja nagrała jak po zamknięciu posiedzenia politycy PiS, m.in. Zbigniew Ziobro i Jarosław Zieliński, podpisują listę obecności, co jest złamaniem prawa.

6. Ucieczka PiS

Tłum pod Sejmem nie ustępował, nie ustępowali też posłowie opozycji. Ale politycy PiS postanowili opuścić Sejm, co uniemożliwiali im demonstranci, blokując wyjścia i wyjazdy. Część z nich przekonuje jednak, że bez problemy opuścili teren Sejmu. Ok. godz. 2 Mateusz Kijowski wezwał zwolenników opozycji do rozejścia się do domów. Część nie posłuchała i problemy z wyjazdem z Wiejskiej mieli Jarosław Kaczyński i Beata Szydło.

7. Wybuch

Ostatecznie ok. godz. 3 nad ranem Prezes i premier wsiedli do rządowej kolumny, a funkcjonariusze BOR i policji próbowali utorować im drogę. Doszło do przepychanek, niektórzy przekonują, że zostali poturbowani przez policję. Rzecznik Komendy Stołecznej stanowczo dementuje informacje o użyciu gazu łzawiącego. Krążące po sieci zdjęcia to najprawdopodobniej świeca dymna, którą miał rzucić jeden z demonstrujących.

W nocy w Sejmie została grupa posłów opozycji, którzy zmieniają się na sali posiedzeń. Z kolei przed Sejmem trwa grupka demonstrantów, głównie ze stowarzyszenia Obywatele RP. Politycy PiS rozjeżdżają się do domów, ale protest w Sejmie trwa. Przed południem politycy PO będą radzić co dalej robić w tej sytuacji. Na godzinę 12.00 KOD zaplanował protest pod Pałacem Prezydenckim.

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl