To nie jest kwestia jednej kadencji, ani jednego środowiska politycznego. Wszyscy mają coś na sumieniu. W Sejmie jest grupa posłów gorszego sortu, którymi lepszy sort pogardza, lekceważy i ośmiesza. Ten gorszy sort to kobiety, które zdobyły mandaty. Koledzy posłowie często nie radzą sobie z tym, że sala obrad nie przypomina konklawe. Uosobieniem wąsatego seksizmu jest postawa posła Marka Jakubiaka z Kukiz'15.
Niedziela, TVP, "Woronicza 17". Przy stole siedzą przedstawiciele różnych partii - pięciu mężczyzn i jedna kobieta. W trakcie programu ze studia wychodzi posłanka Paulina Hennig-Kloska (.Nowoczesna) - to jej protest wobec kłamstwa TVP na temat .N, wygłoszonego dzień wcześniej przez Macieja Pawlickiego, byłego kandydata PiS na posła, obecnie pracownika telewizji publicznej.
Pawlicki po kilkudziesięciu sekundach wyjaśnił, że to, co powiedział wcześniej było nieprawdą, wygłoszoną tylko po to, by zachęcić do rozmowy o nieprawdziwych informacjach, ale machina poszła w ruch. Kłamstwo, które wygłosił, zaczęło krążyć w sieci (i nie tylko) już bez dementi.
Żart spod stołu
Prowadzący program "Woronicza 17" były rzecznik PiS w Sopocie, Michał Rachoń, bronił TVP tylko trochę, bo ubiegł go w tym poseł PiS, wiceminister Patryk Jaki. Rachoń w pewnym momencie zakpił z wyjścia posłanki Hennig-Kloskiej i zadał pytanie jej pustemu krzesłu. Wtedy włączył się rozochocony poseł Marek Jakubiak z Kukiz'15. – Zdziwiłby się pan, gdyby wyszła spod stołu – zaśmiał się Jakubiak. Koledzy z sejmowych ław zarechotali. Po opuszczeniu studia przez posłankę .Nowoczesnej zostali w swojskim, męskim gronie. Co poseł Jakubiak miał na myśli?
Polityk Kukiz'15 odmawia komentarza naTemat, ale lektura wpisów na różnych forach internetowych nie pozostawia wątpliwości, jak został zrozumiany. "Ma ładnie wymodelowane usta, stworzone do ssania"; "żart ma niewybredny, sama się z tego uśmiałam", "dziewczyna pod stołem kojarzy się jednoznacznie" - to tylko kilka z wielu głosów internautów.
Oralne fiksacje
Poseł Jakubiak, były prezes Grupy Browarów Regionalnych, jednych oburzył, a innych rozbawił aluzją do seksu oralnego. Wydaje się, że to materia, której Marek Jakubiak poświęca wiele uwagi. Całej Polsce stał się znany we wrześniu 2014 roku, gdy wulgarnie skomentował poparcie Dariusza Michalczewskiego dla praw homoseksualistów. "Boks podobno szkodzi i to jest niepodważalny dowód na to! Wiem, że to już niemożliwe, ale życzę ci, Dariuszu, Mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!" - napisał Jakubiak.
W odpowiedzi literaci z "Wrzenia Świata", w tym Mariusz Szczygieł, publicznie wylali na chodnik jego flagowe piwo, "Ciechan". Jakubiak przeprosił wtedy za "emocjonalną" formę swojego wpisu, ale zapewnił, że będzie nadal bronił swoich poglądów. Dziennikarzy z Instytutu Reportażu, którzy wylali piwo, wziął do sądu (za nieuczciwą konkurencję i działanie na szkodę jego spółki). Wygrał w pierwszej instancji pod koniec marca 2016 r., ale finał nie jest przesądzony, bo sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Trzeba przyznać, że w studio TVP Jakubiak "bronił swoich poglądów" nieco subtelniej, niż kontrując Michalczewskiego.
"Prawdziwy mężczyzna"
Kilka dni temu "Fakt" opublikował zdjęcia z sali plenarnej, na których widać posła Jakubiaka, znanego z publicznie wyrażanej troski o powagę posłów. Pan poseł ciągnie za włosy młodą posłankę, która mogłaby być jego córką - to Elżbieta Borowska, również z Kukiz'15. Sama Borowska uchyla się od odpowiedzi na pytanie co sądzi o "stołowym" dowcipie Jakubiaka i czy ciągnięcie jej za włosy licuje z godnością posła (i jej jako posłanki). – W ogóle nie zwróciłam uwagi na ten przedszkolny żart. To nie było zabawne, ale dziecinne – mówi Borowska redakcji naTemat o zachowaniu Jakubiaka.
Poseł Jakubiak ma wyrobione zdanie na temat prawdziwej męskości. W TVP Info mówił, że prawdziwy mężczyzna na miejscu Ryszarda Petru, którego zdjęcie z lotu z posłanką Schmidt wyciekło do mediów, "przed wojną palnąłby sobie w łeb z powodu narażenia kobiety na taki dyskomfort". Czyżby żart Jakubiaka z kobiety pod stołem nie narażał jego sejmowych koleżanek na dyskomfort? Niestety nie możemy go o to zapytać.
Powrót do przeszłości
O komentarz do żartów posła Jakubiaka proszę Mariusza Szczygła. Gdy słyszy o rechocie Jakubiaka z posłanki pod stołem, przez chwilę milczy. – To jest poziom Trumpa – ocenia wreszcie. – Takich żartów nie opowiada się już nawet na mocno alkoholowych imprezach – mówi Szczygieł. – Pan poseł należy do przeszłości która usiłuje nas dopaść i pożreć. Ale my się nie damy – zapowiada reporter, laureat Europejskiej Nagrody Literackiej.
Może jednak poseł Jakubiak nie miał nic złego na myśli? Może internauci opacznie zrozumieli jego żart z posłanki? – Czy pan poseł chce powrotu świata, w którym kobieta nie powinna mieć własnego zdania, a najlepiej, żeby jak najczęściej wchodziła pod stół? – pyta Szczygieł. – To rzeczywistość, w której kobiety, dzieci i ryby głosu nie mają – podkreśla. Zdaniem Szczygła to intrygujące, że w Polsce, kraju, w którym katolicy oddają tak wielką cześć Matce Boskiej, kobiety z krwi i kości są obiektami namacalnej wręcz pogardy. Podkreśla, że niezależnie od przyczyn, z takimi postawami wobec kobiet trzeba walczyć, być może nawet wprowadzając do szkół przedmiot o godności kobiety, lub - szerzej - człowieka.
To może chociaż na korzyść posła Jakubiaka może przemówić jego wypowiedź o Ryszardzie Petru? Mariusz Szczygieł ma jasny pogląd na tę sprawę. – W patriarchalnych społeczeństwach już małe dziewczynki uczy się, że są własnością rodziców, a potem mężczyzny. Słowa posła Jakubiaka wynikają z maczystowskiej logiki. Przecież posłanka Schmidt też mogła ochronić lub nie ochronić Petru, bo jako kobieta nie jest osobą słabszą – mówi reporter. – Patriarchat chroni kobietę, gdy musi i wpycha jej głowę pod stół, gdy może – podsumowuje Szczygieł.
Epoka seksizmu jaskiniowego
Przy spektakularnych występach posła Jakubiaka bledną inne objawy codziennego seksizmu, którego doświadczają posłanki wszystkich ugrupowań: nierównego dostępu do mediów, funkcji, środków finansowych partii.
Choć udział kobiet w Sejmie jest obecnie największy w polskiej historii (27 proc.), to parlamentarzystki są wystawione na prymitywne, żenujące zachowania kolegów, którzy tworzą tym samym wrogie środowisko pracy. Być może przykład posła Marka Jakubiaka pozwoli niektórym zrozumieć, dlaczego kobiety nie mają równych szans w polityce. Nie muszą mieć oficjalnego zakazu wstępu - wystarczą koledzy, którzy zamiast traktować je jak ludzi, będą je sprowadzać do parteru.
Jednym z przykładów jest zachowanie posłów wobec posłanki Joanny Scheuring-Wielgus. "Niezła z ciebie dupeczka" to tylko jedno ze zdań, które usłyszała od posłów na sejmowym korytarzu.
Jedno jest pewne: jeśli kadencja zakończy się w 2019 roku, przed kobietami w Sejmie jeszcze trzy lata pracy z posłem, który publicznie na zmianę troszczy się o ich komfort i żartuje o tym, że mogą być pod stołem.