
Chociaż ich drogi polityczne po 1989 roku bardzo się różniły i były pełne meandrów – jedno ich łączy. W wojsku służyli także w czasach PRL. Służyli najlepiej jak potrafili. Dosłużyli się najwyższych stopni oficerskich. Dzisiaj wszyscy znajdują się na celowniku nie tylko MON Antoniego Macierewicza ale w ogóle PiS. Oficjalnie podpadli za niesłuszne rodowody i krytykę władzy. Ale wszyscy wiedzą, że tak naprawdę nie o to chodzi, albo nie tylko o to. W armii, nawet w otoczeniu szefa MON, nie brakuje przecież oficerów z peerelowskim stażem. Znaleźli się na celowniku, bo mają własne zdanie i bronią honoru polskiego munduru.
Gen. Waldemar Skrzypczak
Właśnie stracił pracę w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia. Były dowódca wojsk lądowych od blisko roku był etatowym doradcą WITU ds. kluczowych programów w zakresie technologii i kontaktów międzynarodowych. "Nadszedł czas pogardy dla munduru" – podkreśla. „Jeżeli żołnierz jest zmuszany do oddawania honoru osobie, która na dobrą sprawę nie ma żadnych uprawnień do tego, żeby być tym, za kogo się podaje, to pomijam, że to łamanie prawa i regulaminów wojskowych, ale jest to pogardzanie żołnierzem i mundurem żołnierskim” – mówił niedawno o Misiewiczu. Urodzony w Szczecinie. 13 grudnia 1981 roku dowodził kolumną czołgów jadących na Gdańsk. W latach 2006-2009 podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego był dowódcą Wojsk Lądowych. W sierpniu 2009 podał się do dymisji w proteście przeciwko sposobowi zarządzania siłami zbrojnymi przez MON. Później pełnił funkcję doradcy ministra Tomasza Siemoniaka z PO.
Gen. Marek Dukaczewski
Gen. Gromosław Czempiński
Gen. Roman Polko
Gen. Stanisław Koziej
Napisz do autora:jaroslaw.karpinski@natemat.pl
