
Wywołała aferę, gdy sfotografowała się w oknie, z którego wyskoczyła Magda Żuk. Mnóstwo jadu wylało się potem pod jej adresem. Ona sama, na chwilę nawet przyćmiła sławę narzeczonego. Bez dwóch zdań przez wyjazd do Egiptu Maja Plich miała właśnie swoje małe pięć minut. Odczuła je boleśnie, bo i krytyka była mocno okrutna. Niewielu wiedziało, że i ona jest detektywem z licencją. Tak, jak detektyw Rutkowski, jego narzeczona też wzbudza skrajne emocje.
Bo Maja Plich zupełnie nie kojarzy się z pracą detektywa, choć – jak pisaliśmy w naTemat – to ona ma 98 proc. udziałów w agencji Rutkowskiego. Zupełnie inny obraz swojej osoby kreuje w sieci, idealnie pasujący do medialnego show, który wokół siebie robi Rutkowski. Widać, że jeśli chodzi o luksus, błysk fleszy, uwielbienie do bycia w centrum wszechświata, oboje nadają na tej samej fali.
Zrobiłam licencję, zawsze w torebce noszę odznakę. Doszłam do wniosku, że Krzysztof dużo jeździ, ciężko być tylko z mężczyzną jeden dzień w ciągu tygodnia, więc z nim wyjeżdżam teraz i pracuję". Czytaj więcej
Jest młodsza od Rutkowskiego o 25 lat. Zanim poznała detektywa zajmowała się biznesem. Pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego i jeszcze dziś można znaleźć w sieci jej firmę M And K Show Factory, która prowadziła działalność reklamową w Polsce i Wielkiej Brytanii. Razem z siostrą organizowały występy artystyczne na Wyspach.
To właśnie przez biznes z siostrą poznała Rutkowskiego. – Potrzebowałam pomocy detektywa prowadząc biznes w Anglii. Mój kolega, a jak się okazało także znajomy Krzysztofa Rutkowskiego zaproponował, że nas pozna. I tak się stało – mówiła pięć lat temu. Rutkowski był wtedy związany z inną kobietą, podobno przypadek, że akurat też z Tomaszowa Mazowieckiego, też z tej samej szkoły podstawowej, co Maja.
"Mam cudowną córeczkę i mimo sukcesów w biznesie ona jest moim największym osiągnięciem. Od lat brakuje mi mężczyzny, który byłby dla mnie oparciem i ochroną. Myślę, że Krzysztof potrafi to zapewnić. Jest bardzo męski i zarazem delikatny". Czytaj więcej
