Jest studio, jest prowadzący, jest gość programu. I to nie byle jaki, bo premier Beata Szydło. Telewizja internetowa wPolsce.pl, za którą odpowiedzialni są bracia Karnowscy znani z szeregu innych prawicowych projektów, wystartowała z wielkim hukiem. I to dopiero początek jej ekspansji. Jak już widać, przynajmniej o darmową promocję w mediach publicznych nie będzie trudno.
Start nowej platformy internetowej w poniedziałek o dziewiątej rano był zapowiadany od dawna. Ale chyba nikt nie spodziewał się takiego startu. Bo w TVP Info poszli na całość. Wzmianka w serwisie informacyjnym o starcie nowej telewizji internetowej – no, niech będzie. Ale to byłoby za mało. W TVP Info zrobili wydanie specjalne i transmitowali na żywo sygnał ze studia wPolsce.pl. Ba – na witrynie stacji też się pojawił stosowny artykuł.
Oczywiście wymówka jest, bo gościem Michała Karnowskiego była premier Beata Szydło, która przy tej okazji znowu dolała oliwy do ognia w kwestii uchodźców. Więc w zasadzie ważna sprawa i nikt nie zarzuci wydawcy TVP Info, że zrobił coś nie tak. Ale chyba nikt nie pamięta retransmisji w TVP Info rozmowy z ważnym politykiem np. w Polsat News czy w TVN24. To trochę tak, jakby np. Robert Makłowicz, jeszcze zanim wyleciał w TVP, powiedział w programie, że powstał nowy, prywatny kanał youtube’owy o gotowaniu. W rzeczywistości jest to więc po prostu przykład promowania prywatnej firmy przez państwową telewizję.
Początki skromne, ale plany...
Pomoc Karnowskim, mówiąc z ich perspektywy, oczywiście się przyda – bo kanał startuje bardzo skromnie. Na początek od poniedziałku do piątku emitowane będzie pasmo poranne. Tylko w poniedziałek, na start, transmisja rozpoczęła się o dziewiątej, ale potrwa jedynie do zakończenia zaplanowanych rozmów. I tak codziennie – "gadające głowy" i koniec. Zresztą nawet na witrynie telewizji reklamowane są cztery programy: "Poranna rozmowa" (w której była m.in. premier), "Przegląd Prasy", "Wywiad gospodarczy" (wystąpił w nim Jerzy Bielewicz) oraz Magazyn. Żadnych reporterów, żadnych transmisji live z terenu. Koniec rozmów, koniec transmisji.
Plany są jednak znacznie bardziej rozbudowane. Karnowskim marzą się bowiem i wspomnieni reporterzy, i miejsce w kablówkach, i wreszcie miejsce na multipleksie, które da ich telewizji znacznie szerszą widownię. Oczywiście telewizja domyślnie ma mieć ciągłą ramówkę, a nie taką wręcz "incydentalną", jak obecnie. – W wakacje dajemy sobie czas na zebranie doświadczeń. Potem chcemy mieć reportera w Sejmie i łączenia z nim, a także mobilne zestawy pozwalające na nadawanie z różnych miejsc. Chcemy dojść do kilku programów dziennie – zapowiadał Karnowski w rozmowie z portalem branżowym wirtualnemedia.pl. Ponadto mają się pojawiać nowe formaty magazynowe.
I już teraz bracia Karnowscy wiedzą, że w internecie będzie im po prostu zbyt ciasno. – Docelowo chcemy mieć dużo programów na żywo. To ma być telewizja publicystyczno-informacyjna. Chciałbym, żebyśmy za rok-dwa byli taką stacją w pełnym wymiarze. Wystąpiliśmy już o koncesję na nadawanie w sieciach kablowych – dodał w tej samej rozmowie.
Ale kablówka to nie wszystko. Tym bardziej, że jak pisaliśmy w naTemat, z powodu "abonamentowego zagrożenia" wielu Polaków chce z niej zrezygnować. Święty Graal to miejsce na cyfrowym multipleksie. Telewizja Naziemna pozwoli wPolsce.pl dotrzeć do każdego Polaka. I to wcale nie jest tak, że państwo się obudzili wczoraj – te przygotowania trwają od dawna.
Żeby jednak zrozumieć, dlaczego nowa telewizja może trafić na multipleks, należy najpierw wyjaśnić zawiłą strukturę stojącą za nową telewizją. Za całe zamieszanie odpowiada Grupa Medialna Fratria. To wydawnictwo, które w swoim portfolio ma tygodnik "wSieci", miesięczniki "Gazeta Bankowa" oraz "wSieci Historii", a także portale internetowe – wPolityce.pl, wGospodarce.pl, wSieci.pl, gb.pl i ABCtygodnik.pl. No i od niedawna telewizja wPolsce.pl. W skład zarządu spółki wchodzi m.in. Michał Karnowski, a jego brat Jacek jest przecież redaktorem naczelnym tygodnika "wSieci".
Fratria jest powiązana z inną spółką – Apellą. Już w 2013 roku portal wPolityce.pl pisał, że Apella wystąpiła o miejsce na multipleksie. W jaki sposób obie firmy są powiązane? Apella to udziałowiec Fratrii. Wtedy miejsca na multipleksie dla nieopisanego bliżej "kanału edukacyjno-poznawczego" nie było. Czasy się jednak zmieniły, KRRiT też.
Za darmo się nie zrobi
Pozostaje jeszcze kwestia pieniędzy. Taki projekt jak telewizja, nawet internetowa, oczywiście kosztuje, choć w tym wypadku koszty ograniczano. Zresztą studio powstało w środku newsroomu innych mediów należących do Fratrii. Wystarczy otworzyć drzwi, żeby zobaczyć redaktorów innych mediów, np. portalu wPolityce.pl. – Fratria jest znana z projektów, które rosną organicznie. Zawsze pamiętamy, że przychody muszą rosnąć co najmniej równo jak koszty. Taki projekt jest możliwy dla naszej stosunkowo małej firmy, ponieważ bardzo potaniały i upowszechniły się pewne technologie. (…) Chcemy stworzyć tę telewizję bez znaczącego zwiększania kosztów redakcyjnych, poprzez przesunięcie budżetów z prasy w kierunku wideo internetowego – tłumaczył Michał Karnowski na łamach Wirtualnych Mediów.
A skąd biorą się przychody? M.in. z naszych kieszeni. Portal OKO.press ujawnił na początku stycznia, że Fratria otrzymała niedawno od Narodowego Centrum Kultury kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dokładnie 62,7 tys. NCK zapłaciło za publikacje w miesięczniku "wSieci Historii" związane z rocznicą odzyskania niepodległości. Kolejne 15 tys. Fratria otrzymała za reklamę dotyczącą konkursu na scenariusz filmu fabularnego o historii Polski. Szerokim strumieniem do Fratrii pieniądze płyną także z ministerstw oraz – jakżeby inaczej – ze spółek Skarbu Państwa.
Tylko w zeszłym roku w pierwszym kwartale resorty przeznaczyły 86 tysięcy złotych (dane cennikowe Kantar Media) na reklamy w tygodniku "wSieci", a spółki skarbu… ponad 1,1 mln zł. Dlaczego akurat takie stare dane? Bo dobrze kontrastują z przedwyborczym 2015 rokiem, kiedy tygodnika na liście wydatków ministerstw i spółek właściwie nie było.
Innym źródłem dochodów Fratrii są znane głównie z seryjnych upadłości i tracenia pieniędzy Polaków SKOK-i. Tylko w tym roku upadło już kilka kas. Skąd taka zależność? Apella, czyli udziałowiec Fratrii, to dawniej Media SKOK. Zgodnie z danymi z KRS w jej radzie nadzorczej zasiada m.in. Grzegorz Bierecki, czyli twórca SKOK-ów i senator Prawa i Sprawiedliwości. A przypomnijmy, partia Jarosława Kaczyńskiego nie chciała nadzoru przez KNF nad parabankami i stąd ich obecne problemy. Pieniądze jednak płyną – od teraz także do telewizji wPolsce.pl.
Bez odpowiedzi zostaje jedynie, jak nowa telewizja wpłynie na stosunki na medialnej prawicy, która jest skonfliktowana o pieniądze od PiS. Bracia Karnowscy oczywiście przekonują, że ich nowy wytwór nie jest rywalem dla Telewizji Republika, ale stacja już zapowiedziała, że wzmoże swoją aktywność internetową.