Stenogramy z ostatnich wydarzeń w Sejmie to kawał dobrej literatury.
Stenogramy z ostatnich wydarzeń w Sejmie to kawał dobrej literatury. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

To, co cała Polska śledzi w ostatnich dniach, to czysty spektakl, tragikomedia. Stenogramy sejmowe są niczym gotowy scenariusz do para-dokumentalnego serialu w stylu "Trudnych spraw" (proponuję "Trudny Sejm"). Z niektórych rzeczy nie powinniśmy się śmiać, zwłaszcza gdy pewna grupa demontuje nasz kraj. Co nam jednak pozostaje, patrząc na te trudne sprawy? Politycy powinni sami zasiąść przed ekranami i zobaczyć co wyprawiają lub chociaż poczytać stenogramy. Warto!

REKLAMA
Na stronie sejmowej znajdziemy wiele odcinków "serii". To tysiące, jeśli nie miliony stron debat naszych polityków. Chwała osobom, które to piszą. I wyrazy współczucia. To, co tam znajdziemy, wywołuje pełen wachlarz emocji: od szacunku, przez zastanowienie lub strach, po śmiech, rozpacz, a coraz częściej zażenowanie. Przeczytajcie np. to:
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Rozumiecie teraz o co mi chodzi? Skupmy się jednak na ostatnich dwóch dniach. Lektura liczy kilkaset stron. Ogólnie nie radzę wchodzić w szczegóły dłuuugich wystąpień. Chyba że kogoś to bardzo interesuje lub jest masochistą. Radzę skupić się na clou, czyli samych dialogach między posłami. Parskałem śmiechem co chwilę i nie piszę tego na wyrost. To jest autentycznie komiczne, łamane przez przerażające.
Wiem, że niektórzy mają dość Krystyny Pawłowicz, ale zobaczcie jakby wyglądał odcinek "Trudnych spraw" zestawiony z tekstem z ostatnich obrad.
logo
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Tajemniczy Ryszard to rzecz jasna Ryszard Petru, lider Nowoczesnej. A tak wyglądała cała rozmowa.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Przecież to wygląda jak strona z jakiegoś antycznego dramatu. Jest chór, same dialogi, jedność czasu, miejsca i akcji itd. Mamy więc klasyczna zasadę trzech jedności w przeciwieństwie do trójpodziału władzy, którego niedługo możemy nie mieć.
Takich smaczków jest więcej. Nie tylko z Krystyną Pawłowicz w roli głównej, ale i... chomikiem.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Chodziło o pieniądze. – Zacznijcie chomikować wzorem chomika córki pana marszałka – radziła wcześniej poseł Izabela Leszczyna.
Posłowie lubią często sobie też przerywać stosując znany z poezji środek stylistyczny: anaforę.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Powyższy "wniosek przeciwny" przypomina mi "zdejm kapelusz" z filmu "Hydrozagadka".
Hydrozagadka

"Jurek: Będziemy pili koktajl Głuszka, zdejm kapelusz.
Jola: Jurku, uspokój się!
Jurek: Czytam „Time” i „Epokę”, pijam tylko Ballantine'a, palę Winstony, dla Ciebie mam Wintermensy zagraniczne czekoladowe cygara. Zdejm kapelusz."

Porównań z filmami może być więcej. Głośny dramat nomen omen sądowy "12 gniewnych ludzi" ogląda się z podobnym napięciem jak obrady sejmu czy komisji.
Bohaterowie filmu są jednak bardziej taktowni. Nasi politycy to ich zupełne przeciwieństwo. Wcinanie drugiego śniadania, krzyki, obraźliwe komentarze są tu na porządku dziennym.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Czasem sejmowe sale rozbrzmiewają też gromkim śmiechem.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Każdy z nas też kojarzy sitcomy i romantyczne momenty, na których "z puszki" słychać charakterystyczne "ooooo". W przypadku. gdy ktoś podpadł jest "uuuuu". Za to na zabawnych są oklaski. W Sejmie też to mamy! A przynajmniej ja to słyszę tak w głowie.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
Skandowanie kojarzy mi się, oby tylko nikt się nie obraził, z chórem z "Dziadów" Mickiewicza. Tam też tak komentowali dzieje Polski: "Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?". No właśnie, co to będzie!?
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
"Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem" śpiewał kiedyś Piotr Szczepanik. Były odwołania do filmu, seriali i literatury. Akcenty muzyczne też są. Zwłaszcza jak patrzy na ciebie Antoni Macierewicz.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl
logo
Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
To tylko niektóre z przykładów, które można by dwoić i troić (znowu ta cyfra!), a to tylko dwa ostatnie dni. Lektura jest naprawdę wciągająca, bo świetnie się to czyta (gdy pomijamy nudne wystąpienia), za resztę odpowiada wyobraźnia. To jeszcze na koniec nasza ulubiona persona dramatu, Krystyna Pawłowicz i inni. W kontekście ostatnich kultowych już słów Jarosława Kaczyńskiego.
logo
Fot. Screen z www.sejm.gov.pl