Za byłym prezydentem Gruzji wystawiono międzynarodowy list gończy, ale w naszym kraju czuje się jak u siebie. Wystąpił nawet w TV Republika. W niej też powtórzył słowa, które leją balsam na serca zwolenników teorii zamachu smoleńskiego. W sprawie Saakaszwilego zadajemy pytania, których nie słychać po prawej stronie.
Były prezydent Gruzji przyjechał do Polski i udzielił wywiadu w Telewizji Republika. Doskonale wczuł się w rolę rzecznika obecnych władz. – To było celowe działanie Putina i jestem pewien, że był bardzo zadowolony z tego co się wydarzyło – skwitował tragiczne wydarzenia w Smoleńsku. Zapewnił, że obecna ekipa rządząca kontynuuje politykę Lecha Kaczyńskiego. Nie omieszkał dodać, że Polska obecnie we wschodniej Europie ma rolę supermocarstwa. Do czego Niemcy, zdaniem Saakaszwilego, nie mogą się przyzwyczaić.
Nimb przyjaciela Lecha Kaczyńskiego
Tymczasem Saakaszwili to gość coraz bardziej kłopotliwy. Niechciany na Ukrainie, psujący też relacje z obecnym rządem w Tbilisi. Oczywiście, o Kremlu nie wspominając. Według nieoficjalnych informacji były prezydent Gruzji złożył w Polsce wniosek o azyl, zaś jego rodzinny kraj wniosek o ekstradycję.
W Polsce otoczony jest nimbem przyjaciela Lecha Kaczyńskiego. Co też Saakaszwili skwapliwie podkreśla. Do politycznej legendy przeszedł ich wspólny wypad w pobliżu linii walk na pograniczu gruzińsko-osetyńskim. Już wówczas, w 2008 r., Aleksander Kwaśniewski przestrzegał Lecha Kaczyńskiego: – Ja bym dziś namawiał pana prezydenta, aby nie jeździł w góry w Gruzji, a na przykład spotkał się z opozycją gruzińską, żeby był bardziej koncyliatorem.
Kwaśniewski miał rację, bowiem w listopadzie 2013 r. Saakaszwili przegrał wybory. Niecały rok później sąd w Tbilisi na wniosek Prokuratury Głównej wydał nakaz aresztowania byłego prezydenta. Miało to związek z oskarżeniami o tłumienie antyrządowych protestów w 2007 r. Wkrótce dołączone zostały zarzuty o przywłaszczenie środków budżetowych. 15 sierpnia 2014 r. prokuratura wydała za nim międzynarodowy list gończy.
Problem w tym, że to populista
Oczywiście były prezydent Gruzji nie czekał na aresztowanie. Wkrótce znalazł się na Ukrainie, gdzie otrzymał od prezydenta Petra Poroszenki ukraińskie obywatelstwo. Micheil Saakaszwili został nawet gubernatorem Odessy. Po roku zrezygnował ze stanowiska. Założył własna partię i oskarżył dotychczasowych protektorów o korupcję. W odpowiedzi został pozbawiony obywatelstwa Ukrainy.
– Krok Poroszenki był kuriozalny. Sprzeczny też z ukraińskim prawem. Budzi również wątpliwości etyczne – uważa Olena Babakova, ukraińska korespondentka w Warszawie. W jej ocenie nie można jednak mówić o usuwaniu przez Poroszenkę ewentualnego przeciwnika w walce o władze. – Saakaszwili nie miał dużego poparcia. Problem w tym, że Saakaszwili nie jest dobrym menadżerem, to pokazał w Odessie. Znany jest z płomiennych mów, odwołuje się do emocji, to po prostu populista. Mówi chociażby o katastrofie smoleńskiej bez żadnego pokrycia w dowodach – komentuje Babakova.
Zastanawia się, jak wizyta Saakaszwilego w Polsce zostanie odebrana w Kijowie. Stosunki polsko-ukraińskie już są napięte. Niedawno jeszcze bardziej po kolejnym pomyśle polskich władz umieszczenia wizerunku Cmentarza Orląt Lwowskich w nowych paszportach. Czołobitne przyjmowanie Saakaszwilego może być kolejną cegiełką w murze w relacjach Warszawy i Kijowa.
Odesłać nie można
Jak Warszawa powinna potraktować byłego prezydenta Gruzji? Gagik Gregoryan jest Gruzinem, który od lat mieszka w Polsce. Działa w organizacji pomagającej uchodźcom. Oburzony jest decyzja o pozbawieniu Saakaszwilego obywatelstwa.
– Zastanawiające jest, że żądanie ekstradycji i pozbawienie go obywatelstwa ukraińskiego odbyło się po wizycie lipcowej Petra Poroszenki w Gruzji. Obie strony mają wobec Saakaszwilego polityczne rozrachunki. Dla prezydenta Ukrainy to idealna możliwość pozbycia się rywala politycznego na nadchodzących wyborach parlamentarnych. Z kolei strona gruzińska przez zatrzymanie Saakaszwilego będzie chciała udowodnić Gruzinom, że rządząca partia "Gruzińskie Marzenie" spełnia swoje przedwyborcze obietnice – wyjaśnia Gregoyan.
Tbilisi chce odpowiedzi
O Saakszwilim trzeba jednak mówić. W pamięci żywa pozostaje dyskusja wokół Romana Polańskiego. Wówczas politycy Prawa i Sprawiedliwości byli poruszeni. Ciężar oskarżeń wobec Saakaszwilego jest zupełnie inny niż w przypadku słynnego reżysera. Jednak cisza wokół sprawy byłego prezydenta Gruzji jest wymowna.
Zapytaliśmy, jakie jest stanowisko ministerstwa sprawiedliwości i prokuratury generalnej wobec Gruzina ściganego międzynarodowym listem gończym. Urzędnicy Ziobry odesłali nas do warszawskiej prokuratury okręgowej. – Dziś otrzymaliśmy wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości Gruzji o ustalenie, czy były prezydent przebywa na terenie Polski. Na razie żadnym innym wnioskiem nie dysponujemy. Stosowane zapytanie o ustalenie wysłaliśmy do policji i straży granicznej – wyjaśnia prokurator Łukasz Łapczyński.