Robaczewski mówi, że poszukuje  religijności radykalnej, a nauki papieża są zbyt progresywne
Robaczewski mówi, że poszukuje religijności radykalnej, a nauki papieża są zbyt progresywne Fot: Arkadiusz Robaczewski/Facebook

To podobno pierwszy taki akt od 700 lat. 62 ortodoksyjnych duchownych i świeckich z 20 krajów w liście do papieża Franciszka zarzuca mu, iż błądzi w kwestiach wiary i propaguje herezję. Wśród nich jest Polak, Arkadiusz Robaczewski, były wykładowca na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, były fan Radia Maryja i LPR. Były, bo dla niego nawet media ojca Rydzyka przestały być dość katolickie, a Tomasz Terlikowski to "liberał".

REKLAMA
Z zarzutami propagowania herezji i z apelem o skorygowanie błędów, Robaczewski zwrócił się do papieża Franciszka w gronie 62 teologów z całego świata. Uczynili to w opublikowanym w sześciu językach i liczącym 25 stron dokumencie zatytułowanym "Correctio Filialis de haeresibus propagatis” (synowska korekta dotycząca szerzenia herezji).
Heretyckie opinie Franciszka
Poza Robaczewskim, w gronie sygnatariuszy dokumentu znaleźli się m.in. przełożony Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, czyli tzw. lefebrystów (sympatyzuje z nimi nowy sędzia TK Justyn Piskorski) bp Bernard Fellay; były prezes watykańskiego banku Ettore Gotti Tedeschi, profesorowie różnych uniwersytetów i autorzy blogów krytykujących Franciszka. Watykaniści uspokajają, że listu nie podpisał żaden kardynał ani katolicki biskup.
Zdaniem autorów apelu, papież w adhortacji apostolskiej "Amoris laetitia”, a także w innych związanych z nią wypowiedziach, podtrzymuje siedem "stwierdzeń heretyckich" odnośnie do małżeństwa, życia moralnego i przyjmowania sakramentów a także, że spowodował on szerzenie się tych "heretyckich opinii" w Kościele Katolickim.
Według sygnatariuszy dokumentu, "szczególnie naganne jest aprobowanie przez papieża przekonania, że posłuszeństwo prawu Bożemu może być w pewnych sytuacjach niemożliwe, albo niezbyt pożądane, a Kościół może w pewnych sytuacjach akceptować, by cudzołóstwo było uważane za możliwe do pogodzenia z faktem bycia katolikiem praktykującym".
Szczególnie skrytykowano słowa papieża o tym, że rozwiedzeni chrześcijanie, którzy zawarli nowe związki cywilne, "nie znajdują się koniecznie w stanie grzechu ciężkiego" i mogą "otrzymać łaskę uświęcającą i wzrastać w miłości".
Papież ulega wpływom modernizmu"
"Prawdziwi" katolicy zarzucają Franciszkowi uleganie wpływom modernizmu, czyli przekonania, że Bóg nie przekazał Kościołowi prawd ostatecznych oraz wpływom idei Marcina Lutra. Apelują do papieża o potępienie tych, "jego herezji".
– Zarzuty pod adresem papieża Franciszka dotyczą teologii ciała. Osią sporu jest łagodniejsze niż wcześniej potraktowanie osób rozwiedzionych i ponownie wstępujących w związek małżeński. Konserwatyści chcą po prostu Kościoła, który karze – komentował dla "Gazety Wyborczej” Jarosław Makowski, filozof i teolog.
Wśród sygnatariuszy dokumentu jest jeden Polak, podpisany jako były profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Arkadiusz Robaczewski. W rzeczywistości w latach 90-tych magister Robaczewski był pracownikiem Katedry Metafizyki KUL. Z uczelnią był związany od 1995 roku do 2005 roku. 
Próbowaliśmy się skontaktować z Robaczewskim, ale nie odpowiedział na naszą prośbę. Jest jednak bardzo aktywny w internecie. Z sieci można się dowiedzieć, że działał w Lidze Polskich Rodzin i był "przyjacielem” Radia Maryja. "Dziennik Wschodni" pisał w 2005 roku, że miał pośredniczyć w aferze korupcyjnej, która wstrząsnęła w latach 90. Lublinem i w której chodziło o budowę supermarketu w mieście, ale nikomu zarzutów nie postawiono.
Nie tolerował długich włosów u mężczyzn
Ten sam "Dziennik Wschodni" opisywał, że Robaczewski przyjechał do Lublina na studia. Z Bydgoszczy. Studiował filozofię teoretyczną. Jak zaznaczono w artykule, był ulubionym uczniem ojca prof. Alberta Krąpca, tomisty. "Nie tolerował nawet długich włosów u mężczyzn, studentów z długimi włosami wypraszał z sali" – pisali dziennikarze.
Później tworzył Instytut Edukacji Narodowej i inne sekciarskie organizacje, których sposób działania mógł być był wzorowany na Opus Dei.Robaczewski miał być także jednym z głównych mediatorów pomiędzy ojcem Rydzykiem a Andrzejem Lepperem.
– Poszukuję duchowości radykalnej, zbliżenia z Bogiem. A współczesna msza to taki fast food dla duszy – krzykliwa, szybka, bezrefleksyjna. Szybkie, krzykliwe nabożeństwo z prywatnymi wynurzeniami księdza zamiast kazania – tłumaczył Robaczewski w "Super Expresie”. – Razi mnie też prywatna konferansjerka księży, którą uprawiają podczas kazań. Dlatego wybieram mszę w rycie rzymskim. Podczas niej jest dużo czasu na modlitwę w ciszy, refleksję – tłumaczył.
Msza w rycie rzymskim (trydenckim) jest odprawiana po łacinie, a kapłan stoi tyłem do wiernych. Obrządek ten zniesiony został przez Sobór Watykański II.
W jednej ze swoich publicznych wypowiedzi Robaczewski skrytykował też rozgłośnię o. Rydzyka. – Radio Maryja mogło być medium katolicyzującym Polskę, wprowadzającym katolicyzm w codzienność Polaków, zachęcającym do praktykowania katolickiej kultury, udostępniającym skarb katolickiej liturgii. Jest zaś tubą interesów partyjnych, partii laickiej, traktującej katolicyzm i Kościół nadrzędnie i wybiórczo – alarmował.
"Terlikowski na pasku TVN?"
Bronił też Ruchu Narodowego przed znanym katolickim publicystą Tomaszem Terlikowskim. "Spierałem się z nim mocno w czasie 'sprawy abpa Wielgusa', uważając, że niezależnie od domniemanej winy arcybiskupa Stanisława, przeprowadzone wówczas działania były klasycznym medialnym linczem, za którą linczowany zapłacił cenę niezwykle wysoką" – pisał Robaczewski.
"(…) Tymczasem Tomasz Terlikowski przypuszcza kolejny atak na potencjalnych sojuszników w walkach, w których uczestniczy na co dzień. Tym razem wskazany został Ruch Narodowy. Ruchowi Narodowemu trzeba dobrze życzyć. Lepsze to niż wespół z wrogami cywilizacji życia i chrześcijańskiego ładu, ciskać weń medialne pociski. W takiej bowiem sytuacji ktoś może stwierdzić, że p. Tomasz jest protvnowski, czy też reprezentuje na froncie walki z Ruchem Narodowym interesy 'Gazety Wyborczej'" – grzmiał.