Reklama.
Od czwartku w kinach możemy oglądać „Kobiety mafii”, produkcję obecnie najbardziej płodnego z polskich reżyserów - Patryka Vegi. Czego by o Vedze nie mówić, twórca ma to legendarne midasowe dotknięcie, ponieważ najgorszy ekranowy badziew potrafi zamienić w poważny zysk, ku uciesze swoich inwestorów. Mieszanka bluzgów, okropnych żartów i jeszcze słabszych naturszczyków w obsadzie bardzo dobrze się w kraju nad Wisłą sprzedaje. I to jest chyba najbardziej przykre.