
Ten komunikat pojawił się nie tylko po angielsku, ale również w innych językach. Po arabsku, po chińsku, koreańsku, serbsku, jest nawet gruziński. Tak polskie ambasady prowadzą akcję uświadamiania innych narodów, gdzie można znaleźć polskie korzenie. Ale w internecie już nie brak żartów. Czy to kolejna ofensywa dyplomatyczna, za którą będziemy się wstydzić?
REKLAMA
Nie ma szczęścia polska dyplomacja. Najpierw były notoryczne wpadki byłego ministra Waszczykowskiego, a gdy już odszedł, wybuchła burza z Izraelem i odwrotna od zamierzonej kampania z "polskimi obozami". W międzyczasie kpiny wywołało oświadczenie polskiego MSZ na temat krytycznych słów, które padły z ust prezydenta Francji, a – jak ocenili angliści – roiło się w nim od błędów i wyglądało tak, jakby ktoś korzystał z Google Translatora.
Była też historia z tweetami Polskiej Fundacji Narodowej, która przecież miała promować Polskę, ale jej wiadomości w języku angielskim również roiły się od błędów. Nie mówiąc o tym, że gdy dziennikarz zadzwonił do fundacji, by porozmawiać po angielsku, usłyszał: - Yyyyyy.
Harry Potter z Polski
Polska dyplomacja dwoi się i troi, ale efekt jakimś cudem wciąż jest marny. Niedawno marszałek Senatu Stanisław Karczewski rozesłał list z prośbą o pomoc do polskich placówek i instytucji za granicą, ale wielu Polonusów zwyczajnie go wyśmiało. Teraz doszła akcja poszukiwania polskich korzeni w bohaterach filmowych. Od wczoraj internet mocno się z tego śmieje.
Polska dyplomacja dwoi się i troi, ale efekt jakimś cudem wciąż jest marny. Niedawno marszałek Senatu Stanisław Karczewski rozesłał list z prośbą o pomoc do polskich placówek i instytucji za granicą, ale wielu Polonusów zwyczajnie go wyśmiało. Teraz doszła akcja poszukiwania polskich korzeni w bohaterach filmowych. Od wczoraj internet mocno się z tego śmieje.
"Wy zatrudniacie przedszkolaków?", "Wy tak na serio?", "Co za wstyd" - takie komentarze zbiera internetowa ofensywa polskich ambasad. Niektórzy nie mogą uwierzyć, że to nie żart.
Wiadomo, jakie było przesłanie tej akcji – by pokazać, że polskie korzenie mieli twórcy Warner Bros. Ale nawet jeśli ktoś miał dobre intencje, wyszło jakoś koślawo, bo świat nagle dowiedział się, że polskie korzenie ma i Harry Potter, i Godzilla, i Batman, a także Hobbit, Sherlock Holmes i Bonnie i Clyde.
Bonnie i Clyde żyli naprawdę
Historii Warner Bros. nikt nie kwestionuje. Tu opisywaliśmy historię braci, synów żydowskiego szewca z Krasnosielca na Mazowszu, którzy z rodzicami wyjechali najpierw do Kanady, potem do USA, i stworzyli wytwórnię, która dziś jest gigantem.
Historii Warner Bros. nikt nie kwestionuje. Tu opisywaliśmy historię braci, synów żydowskiego szewca z Krasnosielca na Mazowszu, którzy z rodzicami wyjechali najpierw do Kanady, potem do USA, i stworzyli wytwórnię, która dziś jest gigantem.
Ale przypisywanie polskich korzeni postaciom filmowym nie wszystkim przypadło do gustu. Niektórzy internauci już w swoich tweetach oznaczają JK Rowling z pytaniem, co ona na to. "Czy pani to widzi? Polskie ambasady twierdzą, że Harry Potter jest polskim wymysłem. Bardzo mi z ich powodu przykro" – to tylko jeden komentarz.
Inni wytykają, że Godzillę stworzył Ishiro Honda z wytwórni Toho, która jest japońska. Batmana – Amerykanie. Bonnie i Clyde żyli zaś naprawdę. To Bonnie Parker i Clyde Barrow – para przestępców z lat 30. ubiegłego wieku. Oboje pochodzili z Teksasu, zostali zastrzeleni w policyjnej zasadzce w 1934 roku. Z Polską nie mieli nic wspólnego.
A Sherlock Holmes w ogóle nie mieści się w tej kategorii. To niemal tak, jakby korzeni polskich szukać u brytyjskiej królowej. Takie bohater Sir Arthura Conan Doyle'a ma miejsce w kulturze Wielkiej Brytanii.
A co z żydowskimi noblistami?
Ale nie chodzi tylko o to. Jak zauważył, Michał Broniatowski, szef biura Politico w Warszawie, polskie ambasady nagle przyznają się do polskich Żydów, nazywając ich Polakami. "Powinny teraz zawiadomić, że poza sześciorgiem znanych już polskich noblistów, było jeszcze 9 Polaków noblistów, tyle, że dotąd do narodu polskiego nie zaliczanych, ze względu na żydowskie pochodzenie" – napisał na Twitterze.
Ale nie chodzi tylko o to. Jak zauważył, Michał Broniatowski, szef biura Politico w Warszawie, polskie ambasady nagle przyznają się do polskich Żydów, nazywając ich Polakami. "Powinny teraz zawiadomić, że poza sześciorgiem znanych już polskich noblistów, było jeszcze 9 Polaków noblistów, tyle, że dotąd do narodu polskiego nie zaliczanych, ze względu na żydowskie pochodzenie" – napisał na Twitterze.
