
– Twórcy dzielą się na takich, którzy mają dystans do siebie i rozmawiają z ludźmi oraz na takich, którzy są absolutnie przekonani o własnym geniuszu. W Wężach przeważnie trafiamy na tych drugich – mówi naTemat jeden z pomysłodawców plebiscytu Kamil Śmiałkowski. W tym roku antynagrody filmowe zostały rozdane już 7. raz. Absolutnym zwycięzcą jest Patryk Vega i jego "Botoks".
trwała do ostatniej chwili i "Botoks" wygrywał o włos np. w kategorii "Występ poniżej talentu"(Grażyna Szapołowska) czy "Żenujący film na ważny temat". Tam decydowało się do samego końca, gdy wpłynęły ostatnie głosy. Ale w efekciewygrał wszystkie 9 nagród, w których był nominowany.
"przymuszając” do pójścia do kina metodami wręcz nieuczciwymi.
filmowym. Patryk Vega jest obecnie najpopularniejszym filmowcem w Polsce, a jeszcze kilka lat temu wszyscy się śmiali z jego "Ciacha" czy "Last Minute". Nagle znalazł "wytrych" w jaki sposób ściągnąć widzów kin. Jeżeli trzeci film z rzędu ogląda 2 miliony osób, nikomu się to wcześniej nie udało w naszym kraju, nie można go ignorować, ale zastanowić się skąd taki fenomen.
"Botoks" był zły. "Pitbulle" i "Kobiety mafii" są według mnie przyzwoite i "nie-wężowe". Bo, żebyśmy mieli jasność - bez względu na to jak twórcy odbierają i szkalują nasze nagrody, my od zawsze zajmowaliśmy się filmowym rzemiosłem. Nas interesuje scenariusz, reżyseria czy kreacje aktorskie. Od tej strony "Botoks" nie jest filmem dobrym, ale dla czegoś ludzie poszli do kin. Ciekawe czy Patryk Vega utrzyma takie tempo.
Usłyszeliśmy wtedy od niego słowo nieparlamentarne i postanowiliśmy się już do niego nie
zbliżać. Polscy twórcy zwykle nie wykazują się dużym dystansem.
