Duda chce się pozbyć komunistycznych sędziów. Brejza odsłania hipokryzję prezydenta

Prezydent Andrzej Duda w piątek w Gdańsku, a w sobotę w Gdyni, mówił o tym, że w składzie Sądu Najwyższego uchowali się sędziowie, którzy gnębili opozycjonistów w czasach komuny. Bez nazwisk, w stylu godnym Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, którzy od lat z upodobaniem rzucają oskarżenia pod adresem różnych "onych".

Duda próbował przekonać słuchaczy do tego, że nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym miała na celu pozbycie się tych komunistycznych złogów raz na zawsze z polskiego wymiaru sprawiedliwości. Teza tyleż śmiała, co nieprawdziwa, a hipokryzję prezydenta koncertowo odsłania Krzysztof Brejza na Twitterze.

Poseł PO dowodzi, że żaden inny rząd nie dbał tak o prokuratorów i sędziów stanu wojennego. "Żadne ugrupowanie w III RP nie powołało na min.sprawiedliwości sędziego stanu wojennego skazującego opozycjonistów" – pisze wprost polityk PO. Brejza przypomina, że to Duda jako wiceminister współpracował w rządzie Jarosława Kaczyńskiego z sędzią Kryże. To on skazał Andrzeja Czumę, Bronisława Komorowskiego i Wojciecha Ziembińskiego na więzienie za zorganizowanie obchodów 11 listopada 1979 r.

Dziś ważną rolę pełni też w Sejmie poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz. Ten komunistyczny prokurator nie wahał się podpisać aktu oskarżenia opozycjonisty Antoniego Pikula. Po latach twierdził, że zrobił to niejako dla... dobra oskarżonego, a w ogóle choć pracował jako prokurator, to był wrogo nastawiony do PRL.