W komentarzach narodowców na Twitterze dominuje oburzenie. Władze Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" słowa premiera komentują nieco łagodniej i czekają na oficjalne pismo od szefa rządu. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w czwartek do narodowców, by pomogli "współorganizować" tegoroczny marsz. Tyle że one tego marszu nie współorganizują. One go organizują.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Celtyckie krzyże chętnie wykorzystywane przez neonazistów oraz napisy z transparentów "Europa tylko biała", "Wszyscy różni, wszyscy biali" czy "Czysta krew". W sumie jak się weźmie pod uwagę to, co działo się na Marszach Niepodległości sprzed paru lat, to ten ubiegłoroczny należy uznać za wyjątkowo spokojny.
"Wolimy kotleta od Mahometa"
Faszystowskich i antysemickich haseł było mniej niż w poprzednich latach. Choć jak reporter TVP spytał pana z flagą, po co przyszedł na marsz i co oznacza współczesny patriotyzm, to w świat poszło (bez żadnej reakcji dziennikarza), że chodzi o to, by "odsunąć od władzy żydostwo".
W 2013 było jeszcze ostrzej – rannych było prawie 20 osób, w większości policjantów, zniszczono kilkanaście prywatnych aut oraz dwa radiowozy, spalono budkę przed rosyjską ambasadą oraz tęczę na pl. Zbawiciela. "Pedalską tęczę" – podkreślał z satysfakcją poseł PiS Bartosz Kownacki.
To oczywiście tylko jedna strona medalu, bo na pewno nie jest tak, że w Marszu Niepodległości idą wyłącznie przepełnieni nienawiścią rasiści. Premier Mateusz Morawiecki zamarzył, by w tym roku z okazji 100-lecia niepodległości Polski, w marszu 11 listopada mogli pójść wszyscy Polacy.
"Europa będzie biała albo bezludna"
Na czwartkowym briefingu w Tychach premier przekazał apel do narodowców, aby pomogli współorganizować Marsz Niepodległości. Słowo "współorganizować" wydaje się tu kluczowe.
– Mam nadzieję, że celem pana premiera nie jest upaństwowienie Marszu Niepodległości – mówi w rozmowie z naTemat Witold Tumanowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, które od 7 lat organizuje przemarsz ulicami Warszawy 11 listopada. Wcześniej marsz organizowały Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska. Teraz przedstawiciele tych organizacji wchodzą w skład stowarzyszenia.
Tumanowicz podkreśla, że trudno mu komentować apel premiera, bo tak naprawdę na razie jest to wyłącznie fakt medialny. – Do nas żaden apel w jakiejś oficjalnej formie nie dotarł. Zapraszanie do współpracy kogokolwiek poprzez konferencję prasową nie jest poważne. Odniesiemy się do tego apelu, kiedy będą jakieś konkrety – stwierdził wiceszef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
"Polska dla Polaków. Polacy dla Polski"
Znacznie ostrzej brzmią komentarze zamieszczane przez narodowców na Twitterze. Rzecznik ONR Michał Jelonek odpowiedział premierowi, że środowiska narodowe nie muszą pomagać w organizacji tegorocznego marszu. "Ten Marsz jest już zorganizowany" – uciął. A pod jego wpisem pojawiło się wiele drwin z apelu premiera. Także takich o wydźwięku antysemickim.
Premier Morawiecki na konferencji w Tychach stwierdził, że bierze pod uwagę obawy, iż na marszu pojawią się hasła i transparenty, "których nikt by sobie nie życzył, o treści faszystowskiej czy antysemickiej" i zaproponował, aby 11 listopada można było nieść wyłącznie biało-czerwone flagi bez jakichkolwiek haseł.
– My się od wszelkich treści faszystowskich czy antysemickich odcinamy. Nie chcemy takich transparentów i nigdy na to nie pozwalaliśmy – zarzeka się wieceprezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości. Witold Tumanowicz obiecuje, że po ubiegłorocznych zastrzeżeniach do niektórych haseł, w tym roku organizatorzy zamierzają kłaść jeszcze większy nacisk na to, by tego uniknąć. Bo chcą, by uczestników marszu było jak najwięcej.
"Biała Europa braterskich narodów"
– Liczymy, że na 100-lecie niepodległości Polski frekwencja na marszu będzie rekordowa, że to będzie marsz miliona. A skoro tak, to jasne, że część osób musi się zdecydować przyjść na marsz po raz pierwszy – stwierdza.
Zaproszenie brzmi pięknie. I dla wyborców PiS, i nawet dla ich przeciwników. No, bo przecież dobrze by było, gdyby choć raz w tak ważną rocznicę udawało się zgromadzić wszystkich pod biało-czerwonym sztandarem. Bo przecież Dmowski i Piłsudski, choć byli politycznymi wrogami, to się nawzajem szanowali i dla dobra Polski potrafili zapominać o tym, co ich dzieli.
"Śmierć wrogom ojczyzny"
Ale wystarczy zerknąć na Twitterze w komentarze narodowców pod wpisem rzecznika ONR i szybko pryskają złudzenia, że naprawdę wszyscy Polacy mogą się czuć na ten marsz zaproszeni. "Panie Premierze. O wspólnym Marszu 11 Listopada może pan zapomnieć. Nigdy zdrajcy z Totalnej Opozycji nie pójdą w jednym marszu z patriotami z PIS, ONR czy innymi organizacjami idącymi w Marszu Niepodległości" – brzmi jeden z komentarzy. Nawet i sam szef rządu raczej nie byłby tam mile widziany.
Śródtytuły pochodzą z haseł z ubiegłorocznego Marszu Niepodległości, o którym policja mówiła, że przebiegł bez incydentów.
To jest taki dzień (Święto Niepodległości – przy. red.), w którym powinniśmy pozbyć się jakichś niechęci wzajemnych i iść w hołdzie naszym przodkom. (...)
Proszę środowiska narodowe, które do tej pory organizowały ten marsz, żeby pomogły współorganizować ten marsz, aby był marszem wszystkich Polaków.
Witold Tumanowicz
Wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości
Marsz Niepodległości nigdy nie będzie marszem rządowym. Obchody państwowe są co roku przy Grobie Nieznanego Żołnierza i one się w żaden sposób nie kłócą z obchodami społecznymi.
Witold Tumanowicz
Wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości
Naturalnie, wszyscy, jak co roku, na Marsz Niepodległości są zaproszeni. Jeśli pan premier będzie się chciał premierowo pokazać, także może przyjść. Cieszymy się, że władze partii rządzącej nie uciekają z obchodami do Krakowa, tylko chcą to święto obchodzić w Warszawie, gdzie od lat są organizowane największe społeczne obchody Święta Niepodległości.