Premier Mateusz Morawiecki jeździ w kampanii wyborczej po całym kraju i obiecuje. Obiecuje i agituje. Często padają konkretne kwoty, które po zsumowaniu przyprawiają o zawrót głowy. Ale wydaje się, że po jego własnych słowach, iż rząd PiS odzyskał więcej pieniędzy z podatków niż Polska dostała z Unii Europejskiej, obiecać można już chyba wszystko. Na dodatek już niemal mityczne środki z uszczelnienia luki VAT stały się dla szefa rządu poręczną zasłoną do kuglowania obiecankami-cacankami.
Po wyborach wiele osób i instytucji może się poczuć nie tylko zawiedzionych, ale także oszukanych. Zdadzą sobie bowiem sprawę, że zamiast liczonych w miliony czy miliardy inwestycji dostali kiełbasę wyborczą. Ale wszystkie obietnice premiera trudno nawet oszacować.
7 miliardów na "piątkę Morawieckiego” Dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista i wiceprezes zarządu Forum Obywatelskiego Rozwoju, w specjalnym raporcie podliczył koszt realizacji tylko tzw. piątki Morawieckiego, czyli sztandarowego programu jego rządu. Na tym wyliczenia się skończyły.
– Tych najnowszych obietnic nie podliczyliśmy, szczególnie, że znaczna ich część ma charakter lokalny, ale koszty głównych obietnic premiera oszacowaliśmy na 5-7 mld złotych rocznie – mówi w rozmowie z naTemat Łaszek.
Zauważa, że nowe pomysły są znacznie bardziej zróżnicowane.
Czy wszystko da się wytłumaczyć ekstra wpływami z podatków? – Lukę w VAT faktycznie zmniejszono. Można to różnie szacować, ale mówimy o kwocie rządu 15-20 mld za ubiegły rok. Więcej kosztuje przecież program 500 plus. Można więc powiedzieć, że zostało to już przejedzone. To, co w tej chwili ratuje finanse publiczne, to po prostu bardzo dobra koniunktura – podkreśla ekspert FOR.
Poza tym – jak przekonuje Łaszek – premier dużo obiecuje, ale jednocześnie rząd PiS po cichu ogranicza szereg wydatków. Na przykład płace w budżetówce rosną wolniej niż w sektorze prywatnym. W systemie rentowym ciągle procentują reformy Hausnera zmniejszające liczbę rencistów. – Ale to wszystko działa, póki mamy dobrą koniunkturę – wtedy łatwiej jest po cichu ograniczać wzrost wydatków, co pozwala na sfinansowanie nowych pomysłów – tłumaczy dr Łaszek.
Na razie mamy koniunkturę
Jednak – jak wskazuje – wystarczy cykliczne spowolnienie gospodarki, które musi przyjść i wtedy pełen koszt nowych pomysłów będzie widoczny. – Takie spowolnienie zweryfikuje też trwałość ściągalności podatków, uszczelnienia luki VAT – stwierdza ekspert.
Podobnie uważa prof. Witold Orłowski. – Wszystkie pieniądze ze zmniejszenia luki w VAT zostały już z nadwyżką wydane np. na program 500 plus. Nie ma więc mowy, żeby nowe wydatki można było z tego sfinansować. Mówimy więc o nowych środkach, które będą pochodzić albo z podatków, które będą dopiero ściągane, albo ze wzrostu zadłużenia – tłumaczy w rozmowie z naTemat prof. Orłowski.
Czy to kiełbasa wyborcza? Zdaniem prof. Orłowskiego czasami mamy do czynienia z populizmem polegającym na składaniu obietnic i niewywiązywaniu się z nich, a innym razem z populizmem, który polega na składaniu wielu obietnic i wywiązywaniu się z nich. – Nie wiem, która sytuacja jest groźniejsza zważywszy na to, że Grecja jest przykładem kraju, gdzie z takich obietnic się wywiązywano, z wiadomym skutkiem – mówi.
Zacznijmy może od metody perswazji wyborczej, której hołduje premier. Otóż to, co Patryk Jaki robi w Warszawie, czyli swego rodzaju szantaż, że jeśli nie zostanie wybrany, to rząd PiS nie da pieniędzy na drogi, mosty i metro, premier Morawiecki realizuje w skali całego kraju.
Premier chwalił się też tym, co jego partia już dokonała. Mówił o małym ZUS dla przedsiębiorców, wyprawce dla uczniów, mniejszych podatkach dla firm i programie Dostępność plus skierowanym m.in. do osób niepełnosprawnych.
Miliardy na domy seniora i internet
Zapowiadał, że jego rząd zwiększy wydatki na domy seniora. – Tam, gdzie będą uczciwi gospodarze (czytaj tam gdzie wygrają kandydaci PiS – red.), tam zdecydowanie przesuniemy środki na domy seniora – podkreślał.
Podał, że jeszcze trzy, cztery lata temu na placówki, które nazywa się umownie domami seniora, wydawana była kwota ok. 30 mln zł. – Dzisiaj to trzy razy więcej, a w przyszłym roku planujemy kolejne środki, także na tworzenie nowych placówek. Domów seniora utworzymy w tym roku około 300. To też wielokrotnie więcej niż kilka lat temu – deklarował Morawiecki.
Środki mają znaleźć się także na internet. Premier nazwał je "100 megabitów na stulecie niepodległości” (4 mld zł w cztery lata).
Mateusz Morawiecki zapowiedział ponadto program renowacji lokalnych dworców autobusowych, środki na budżety obywatelskie dla gmin miejsko-wiejskich i wiejskich (300 mln zł) oraz m.in. 5 mld zł na drogi lokalne.
Ostatnio w ramach programu STOP SMOG, który ma być wsparciem dla osób, które nie posiadają środków na pokrycie kosztów ocieplenia domów, premier Morawiecki obiecał ponad 100 mld złotych na termomodernizację.
W niektórych przypadkach wsparcie ma pokryć nawet 100 procent inwestycji, a proces czyszczenia powietrza w Polsce ma się zakończyć się w 2027.
Specjalny bonus mają dostać także producenci patriotycznych gier. – Przygotowaliśmy specjalny fundusz, na razie 25 mln zł. Zwłaszcza dla tych gier komputerowych, które zawierają elementy polskiej historii, tradycji, kultury – mówił premier Mateusz Morawiecki na targach Poznań Game Arena. Obiecał też firmom związanym z branżą gier komputerowych specjalną arenę. Ale szczegółów już nie zdradził.
Strażacy ochotnicy mają dostać z kolei zniżki na benzynę. – Wprowadzimy specjalne ulgi dla strażaków. Na każdej stacji PKN Orlen będą oni mogli tankować paliwo o osiem groszy taniej. Będzie to zapewniać specjalna karta programu lojalnościowego – zapowiedział niedawno w obecności premiera Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Strażacy, gospodynie, górale
To zaskakująca deklaracja, bowiem, gdyby ją wprowadzono, programem lojalnościowym objęto by ponad 101 tysięcy osób, bo tylu właśnie jest strażaków-ochotników w Polsce. Zniżka osiem groszy na litrze oznacza, że na każdych stu litrach paliwa strażak ochotnik zapłaci osiem złotych mniej niż pozostali klienci niebędący strażakami.
Jest 500 plus i 300 plus, po wyborach ma być 3000 plus. Tyle, zgodnie z obietnicą szefa rządu, miałaby otrzymać kolejna grupa społeczna, którą dostrzegł polski rząd, czyli Koła Gospodyń Wiejskich, których w Polsce są tysiące.
Symptomatyczne jest to, że z szefową kół Morawiecki nawet się nie spotkał. Na razie nie będzie za to 500 plus dla emerytów, choć temat zapewne wróci w kolejnej kampanii wyborczej. – Nie będę obiecywał emerytury pod palmami, w ciepłych krajach, bo byli tacy, którzy to obiecywali – mówił Morawiecki pytany o Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK).
Podczas niedawnej wizyty w Zakopanem premier mówił, że czuje się jak Janosik, po tym jak skarb państwa odkupił Polskie Koleje Linowe. Kwoty nie chciał podać, ale eksperci wskazywali. że chodzi o 0,5 mld złotych. Premier obiecał też w Zakopanem, że rząd da 50 milionów złotych na modernizację skoczni narciarskich.
Budżetówka
Według prof. Orłowskiego największą obietnicą tego rządu jest jednak wzrost płac. – Bezpośrednio biorą ją do siebie miliony pracowników zatrudnionych przez rząd bądź samorządy, które widzą rosnące płace w przedsiębiorstwach. Tu istnieje główne zagrożenie dla budżetu. A w budżetówce zaczyna się gotować – podkreśla.
Reklama.
Dr Aleksander Łaszek, FOR
Słyszałem o wsparciu dla branży gamingowej, która świetnie sobie radzi bez wsparcia. Premier obiecuje też program walki ze smogiem, ale sam rząd lobbuje przecież na rzecz węgla, którego jako właściciel kopalń jest producentem. Pomoc dla gospodyń wiejskich już nawet brzmi jak klasyczna kiełbasa wyborcza.
Prof. Witold Orłowski, ekonomista
Wydaje mi się, że jest sporo przesady w tym co jest obiecywane, zwłaszcza że do tej pory premier Morawiecki niewątpliwie dbał o stan budżetu. Ale szef rządu tak nauczył się żonglowania różnymi liczbami, że te które podaje są trudne do zweryfikowania. Albo przedstawia tak zaskakujące wyliczenia, że ekonomista nie jest w stanie w poważny sposób się do nich odnieść.
Premier Mateusz Morawiecki
Podjęliśmy zobowiązanie nie tak dawno temu, żeby przeznaczać coraz więcej środków w proporcji do PKB. W przyszłym roku na ten cel będzie przeznaczone nie mniej niż 4,86 proc. PKB. – 1 proc. PKB to około 21 mld złotych, a więc jest to znaczące zobowiązanie.