Młodzieżowym Słowem Roku 2018 zostało słowo "dzban". Producent muzyczny Donatan chyba przeniósł się w czasie, bo po ostatnim poście na Facebooku jego zdjęcie powinno być tego słowa ilustracją. Jak reaguje dorosły mężczyzna na zdjęcie kobiety w krótkich spodenkach i topie? Według Donatana odniesieniami do... męskich wydzielin. I wcale nie jest to pierwszy raz, kiedy zachowanie autora hitu "My Słowianie" przyprawiło o mdłości i zachęciło do wystrzelenia go w Kosmos, żeby tam spokojnie żył sobie na odległej planecie.
"Jeśli faktycznie Cleo w takim wdzianiu przychodzi na budowę, to realnie może oszczędzić na klejach i substancjach lepkich potrzebnych do budowy" – napisał Donatan pod zdjęciem Cleo. Wokalistka miała bowiem czelność stawić się na budowie w szortach i crop topie. A wiadomo, że to zaproszenie do tak obleśnych komentarzy, jak ten współautora hitu "My Słowianie".
Tłumaczyć tego postu, którego nie skomentuję inaczej niż uniwersalnym i pasującym do każdej żenującej sytuacji zwrotem "dno i dwa metry mułu", chyba nie trzeba. Ale generalnie – cytując ironiczne komentarze (które zostawiam w pisowni oryginalnej dla efektu) – "WIECIE, CHODZI O SPERME", "haha, bo wiecie MaStUrBaCjA, wAlEnIe KoNiA".
Mój Boże, jest to tak słabe, że nie wiem od czego zacząć. I smutne, bo seksizm seksizmem, ale skoro 34-letni facet z sukcesami na koncie tak się podnieca widokiem kobiety w krótkich spodenkach i topem do pępka, że wpadł na pomysł, że można "oszczędzić na klejach i substancjach lepkich", to może ma jakiś problem. Może natury medycznej? Może potrzebny seksuolog? Psycholog? Wylogowanie się z internetu (za dużo tej konkretnej piosenki parodystycznego zespołu Lonely Island?) i wyjście na spacer?
"Faceci wstają z kolan"
Ponad 6 tysięcy reakcji pod tym absolutnie stulejarskim (dla niewtajemniczonych w miejski slang – stulejarz to nikt inny, jak życiowy przegryw, którego śmieszą słowa w stylu "ruchanko") postem trochę zasmuca. Zwłaszcza, że tylko 70 to reakcje wściekłe, a zaledwie 80 – smutne. Prawie 2 tysiące to z kolei emotka pod tytułem "boki zrywać". Zatrzymajcie tę karuzelę śmiechu, wysiadam.
To, co jednak cieszy, to absolutnie zjechanie Donatana w komentarzach. I to w dużej mierze przez mężczyzn (dla porównania pod skandalicznym postem opublikowanym przez warszawski klub Wesele więcej było głosów kobiet) – puchnę z dumy i unoszę się nad ziemią ze szczęścia (i nie tylko ja, o czym świadczą komentarze na stronie na Facebooku "Seksizmu naszego powszedniego"). Jak dobrze, że kobiety nie są w końcu samotne w walce z seksizmem. "Faceci wstają z kolan" – skomentował to mój znajomy.
Oczywiście obleśnych reakcji nie brakuje ("Ale ma kolana zajechane. Przypadek? Nie sondze" – pis. oryg.). Gdyby ich nie było, szczerze bałabym się, że jestem bohaterką serialu Netflixa "OA" i trafiłam do innego wymiaru. One były, są i niestety będą, bądźmy realistami. Ale skupmy się na pozytywach, coś się rusza. Bo coraz więcej jest tych głosów negatywnych. Czyli #MeToo w końcu dotarło nad Wisłę i zbiera żniwa.
Pamiętajcie o dystansie
Sam Donatan, przypomnijmy: 34-letni producent muzyczny, który pojechał na Eurowizję z piosenką opierającą się – abstrahując od walorów muzycznych i świetnego głosu Cleo – na kobiecych piersiach i erotycznym ubijaniu masła, w komentarzach pod swoich nieszczęsnym postem po prostu "rżnie głupa". Czyli uprawia politykę pod tytułem "Dystans". Jak pisałam w tekście o klubie Wesele i ich pasztecie zajęczym:
"Trochę dystansu" – to słyszą ci, którzy protestują przeciwko zachowaniu, które ich zdaniem było seksistowskie lub zachęcało do przemocy seksualnej. "To przecież tylko żart" – pada druga część wypowiedzi.Czytaj więcej
Co więc pisze Donatan, który obecnie współpracuje muzycznie z Robertem Lewandowskim, w odpowiedzi na krytykę? Mianowicie: "Mhhhh...widzę sporo komentarzy dotyczących niesmaku itd...ja w poście piszę o nadzorze budowlanym nad praca i materiałach budowlanych - a wy o czym myślicie? Żal mi Was. (...) Nie rozumiem o co Wam chodzi, tacy tajemniczy jesteście".
Heheszki, DYSTANS.
"Mężczyzna sprawia pieczę nad tak ślicznymi kurkami"
Problem jest taki, że to nie pierwszy "wybryk" Donatana. Nie, wręcz przeciwnie. Producent ciągle, cytując młodzież, "przydzbania". I to w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Na jego profilu znajdziemy więc chociażby takie "subtelne i zabawne" odniesienia seksualne, jak:
Z kolei jego teledyski opierają się na epatowaniu półnagim i atrakcyjnym kobiecym ciałem. I nie chodzi już wcale tylko o konkretny utwór o Słowiankach, bo to motyw wspólny wszystkich jego klipów. Piersi na miniaturze do "My Słowianie" niezwykle subtelnie do tego jakże wesołego świata Donatana zapraszają (kobieta z własnej woli piersi lub pośladków pokazać nie może, bo poleje się na nią hejt, ale znany producent muzyczny płci męskiej a i owszem).
O największy ból zębów przyprawiło jednak zachowanie Donatana względem Edyty Górniak. Mamy XXI wiek, cywilizację i internet, w którym można nauczyć się wielu mądrych rzeczy, takich jak na przykład nie być seksistą, a on złapał wokalistkę za pośladek. Ta zrobiła jedyną słuszną rzecz: uderzyła go w twarz. Mówiąc potocznie: dała mu z liścia.
Sam producent przeprosił, chociaż stwierdził, że Górniak "poczuła jego rękę, tam gdzie jej nie było" (o tym, że była, świadczy nagranie) i po publicznej krytyce piosenkarki pod jego adresem uznał, że "czuje się wykorzystany". Powtórzę: Donatan poczuł się wykorzystany. Po tym, jak złapał kobietę za pupę bez jej zgody i publicznie. Aha.
Nie można też nie wspomnieć, że Donatan... otwarcie przyznaje się do tego, że jest seksistą. - Jestem seksistą i jest pewnie układ patriarchalny, bo tak to się nazywa jak mężczyzna sprawia pieczę nad tak ślicznymi kurkami. Natomiast wolę być seksistą i nienowoczesnym człowiekiem niż supernowoczesną Europą Zachodnią – powiedział raz podczas promocji płyty. Niesamowity powód do dumy.
Panie Donatan, daj Pan żyć
Co można w tym temacie powiedzieć więcej? Wiemy, że zachowanie Donatana to stuprocentowy seksizm (który mu nie przeszkadza) i zwykłe chamstwo. Że świadczy o braku szacunku do kobiet i wątpliwym poczuciu humoru. A może – pokuszę się o analizę – wskazuje na jakąś emocjonalną niedojrzałość ("ile Ty masz lat? 10?" – pytają oburzeni internauci w komentarzach)? Może to zbytnia pewność siebie? A może kompleksy?
Nie wiem, dlaczego Donatan zachowuje się, jak się zachowuje. Nie wiem dlaczego, nie wstydzi się mówić o "sprawowaniu pieczy nad ślicznymi kurkami", pisać o masturbacji na widok swojej przyjaciółki czy dotykać kobietę za pupę. Ale wiem jedno: na taką żenadę nie ma absolutnie w dzisiejszym świecie miejsca. Bo wcale nie czyni ona z mężczyzny mitycznego "samca alfa", ale zwykłego dzbana, którego lepiej omijać szerokim łukiem.
Wiem też, że kobieta powinna móc założyć szorty i crop top – obojętnie z jakiego powodu: wygody, względów modowych czy tego, że chce wyglądać seksownie i się podobać czy to sobie, czy komuś innemu – bez obawy, że zaleje ją fala absolutnie obleśnych komentarzy. Naprawdę kobiety mają do tego prawo i naprawdę taki strój wcale nie mówi: "to specjalnie dla Ciebie, możesz komentować".
Może niech Donatan robi po prostu muzykę i nic na Facebooku nie pisze. Świat będzie piękniejszy.