Pomnik Stefana "Grota" Roweckiego w Warszawie jest całkiem niedaleko gmachu Sejmu – z Wiejskiej na skrzyżowanie Chopina i Al. Ujazdowskich jest raptem parę kroków. A jednak marszałek Sejmu Marek Kuchciński na tę uroczystość związaną z 75. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego się nie pofatygował. Jego nieobecność stała się powodem licznych komentarzy.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Co roku w Warszawie odbywają się uroczystości przed pomnikiem dowódcy Armii Krajowej, który został przez zdrajców wydany w ręce Gestapo i zamordowany w Sachsenhausen przez Niemców w odwecie za wybuch Powstania Warszawskiego. Na placu przed pomnikiem gen. Stefana "Grota" Roweckiego pojawił się m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz wicemarszałkowie Sejmu Beata Gosiewska i Ryszard Terlecki.
Dlaczego nie było marszałka Marka Kuchcińskiego? Pozostają jedynie domysły. Pewne jest, że ta nieobecność jest szeroko komentowana.
"Wczoraj
Marek Kuchciński normalnie prowadził obrady. Dziś na uroczystości z udziałem bohaterów Powstania Warszawskiego posłał swoich zastępców... To jasne, że pracy jest mnóstwo i człowiek zalatany, więc mógł zapomnieć, ale w dniu jak ten nie można bujać w obłokach" – napisał Dariusz Grzędziński z "Faktu".
"Niewykluczone, że marszałek się śpieszył na samolot do Rzeszowa" – skomentował Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej".