
Do niedawna symbol prawicowej złośliwości, zacietrzewienia i pogardy, dziś... polityczka, która musi mierzyć się z lawiną krytyki i żartami na swój temat. Gdyby stworzyć ranking wpadek w kampanii wyborczej Bernadeta Krynicka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, zdecydowanie uplasowałaby się w jego czołówce.
Jeden z tych słabszych dni posłanka (jak i na jej nieszczęście internet) zapamięta na długo. Podczas uroczystości na Podlasiu upamiętniających 80. rocznicę walk pod Wizną w 1939 roku Bernadeta Krynicka miała problemy z odczytaniem z tabletu przemówienia.
Kolejna wpadka i znowu na własnym podwórku. Dzięki Bernadecie Krynickiej i Agnieszce Muzyk, również kandydującej do parlamentu z list Prawa i Sprawiedliwości w podlaskim okręgu wyborczym, wiemy, że owszem miejsce na liście wyborczej jest ważne, ale równie mocno warto walczyć o miejsce przy mikrofonie.
"Niestety tego nie da się odzobaczyć" – napisał jeden z internautów, kiedy w sieci pojawił się kolejny film, którego bohaterką była Bernadeta Krynicka. Niezbyt przemyślanym okazał się sposób zwrócenia na siebie uwagi podczas wystawy koni w Piątnicy.
– Pewnie jest świadoma tego, że poszło trochę nie tak, ale czy to przekreśla kandydata? Jest doświadczonym i skutecznym posłem. Osobę publiczną trzeba oceniać za całokształt jej działalności, a nie na podstawie incydentów. Każdego człowieka można ocenić negatywnie, jeśli ma się negatywne nastawienie – podsumowuje ostatnie wydarzenia radny Grzymała.
O Bernadecie Krynickiej zrobiło się głośno, gdy w kwietniu ubiegłego roku podczas protestu osób niepełnosprawnych i ich rodzin w Sejmie skrytykowała ich działania. Twierdziła, że rodzice manipulują swoimi dziećmi.
Cztery lata temu, gdy zostałam wybrana posłem na Sejm RP, postanowiłam, że moje biuro będzie otwarte dla każdego i tak się stało. Przychodzili do mnie różni ludzie, z rozmaitymi problemami i większość z nich udało nam się wspólnie rozwiązać. To jest powód do dumy.
Praca posła jest ściśle powiązana przede wszystkim z otwartością na zwykłych obywateli ich sprawy. Mam tego świadomość i zgodnie z tym działam. Nie owijając w bawełnę, w relacjach i działaniu jestem po prostu uczciwą i szczerą osobą, która mówi to, co myśli otwarcie i dosadnie. W tych czasach ta cecha nie jest atutem, ale ja i tak nie zamierzam się zmieniać. (...) Tak myślę, że swoim podejściem i tymi działaniami zapracowałam na szacunek otoczenia.
