"Dziennik Gazeta Prawna" podkreśla, że jest w posiadaniu kopii dokumentów – zarówno pisma Mariana Banasia, jak i odpowiedzi Elżbiety Witek. Nie ma zatem wątpliwości, że prezes NIK dymisję złożył, a marszałek Sejmu jej nie przyjęła. Centrum Informacyjne Sejmu twierdzi, że takie pismo do marszałek nie wpłynęło. Gazeta podaje, że owszem, wpłynęło, ale drogą nieformalną.
Politycy PiS przyznają, że sprawa Mariana Banasia kompletnie wymknęła się im spod kontroli. – Na razie temat rezygnacji jest zamknięty – mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" informator z PiS. Wszystko dlatego, że prezes NIK "utwardził się" i po raz drugi dymisji składać nie zamierza.
Informator gazety wskazuje, że gdyby pismo od Banasia przeszło przez Kancelarię Sejmu, dokument musiałby zostać zarejestrowany i rezygnacja stałaby się faktem. A tak teraz CIS zaprzecza, jakoby jakaś rezygnacja dotarła.
– Szkoda, że marszałek nie pokazała pisma dziennikarzom od razu. Mogła powiedzieć, że dymisja została przyjęta, ale prezes NIK musi jednak ją uzupełnić o wskazanie osoby pełniącej jego obowiązki – mówi anonimowo polityk PiS.