W sobotę wieczorem w Warszawie doszło do ataku na parę homoseksualną. Jak napisał na Facebooku jeden z mężczyzn, Linus, przyczyną było to, że razem ze swoim partnerem trzymał się za ręce. Do pobicia doszło pod ich domem. Sprawą zajmuje się policja.
"J**ane pedały!" – tak według Linusa krzyczał jeden z trzech napastników, którzy rzucili się na niego i jego partnera, Rafała. Wpis o pobiciu wraz ze zdjęciem zamieścił tuż po północy w niedzielę. "Właśnie zostaliśmy zaatakowani – bo trzymaliśmy się za ręce, 5 metrów od domu. Mam złamany ząb i podbite oko, Rafał tylko siniaki. Sprawcy zbiegli" – napisał mężczyzna na Facebooku.
Portal naTemat.pl poprosił go o bardziej szczegółowe opisanie sobotniego incydentu.
– Wracaliśmy wieczorem do domu, trzymając się za ręce. Jesteśmy przy bramie i słyszę "Hej, Ty!". Odwracam się, słyszę "jebane pedały". Podchodzę, i dostaję pięścią obok oka. Potem gość i jego kumpel dalej mnie atakowali, a ja starałem się ich obezwładnić, ale bez skutku. Po chwili zobaczyłem, że Rafał leży i jest bity przez trzeciego napastnika, więc do niego podbiegłem. Za mną ruszyła tamta dwójka. Przewrócili mnie i znowu zaczęli mnie bić – relacjonuje zaatakowany mężczyzna.
Napastnicy uciekli, gdy sytuacją zainteresowali się goście pobliskiej restauracji. – Na szczęście po chwili przyszli goście z knajpy obok, i napastnicy uciekli. Świadkowie pomogli nam wstać. Wtedy Rafał zorientował się, że nie ma telefonu – mówi Linus. W tym czasie goście knajpy zawiadomili policję.
Jak podkreśla Linus, funkcjonariusze byli bardzo empatyczni i pomocni. – Przyjechali w dwa radiowozy, a my zlokalizowaliśmy telefon Rafała moim. Rafał wsiadł z policją i pojechał w to miejsce, ale okazało się, że sprawcy wywalili telefon w krzaki i uciekli – opowiada mężczyzna. Dodaje, że potem udali się na komendę, a następnie do szpitala. W niedzielę znowu mają udać się na policję, by uzupełnić zawiadomienie o pobiciu. Według Linusa policja już zabezpieczyła nagrania z monitoringu.