
Są seriale, o których panowie nikomu się nie chwalą, a na pewno nie swoim kolegom. Bez obrazy, ale utarło się, że kiedy widzimy w gatunku słowa kluczowe "obyczajowy", "kostiumowy" lub "romans", a w głównej obsadzie są głównie aktorki, to przeczuwamy, że nie znajdziemy w nich nic dla siebie. Przez długi czas żyłem w takim stereotypowym przekonaniu. I przez to straciłbym wiele sztosów, o których piszę w niniejszym artykule.
