Historia zbrodni dokonanej przez Chrisa Wattsa odżyła na nowo za sprawą dokumentu Netflixa "Morderstwo po amerykańsku". Po otrząśnięciu się z szoku po seansie wielu widzów zadaje sobie pytanie: co działo się później? A wydarzyło się tak dużo bulwersujących rzeczy, że wystarczy na sequel głośnego filmu.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Uwaga: artykuł co prawda dotyczy znanej sprawy, ale jeśli nie wiedzieliście filmu Netflixa, to może wam nieco popsuć "radość" z oglądania i odkrywania kolejnych wątków tej przerażającej historii. Zachęcam więc do powrotu tutaj po seansie.
"Morderstwo po amerykańsku: Zwyczajna rodzina" to wstrząsający dokument Netflixa, który w niesztampowy sposób opisuje sprawę Chrisa Wattsa. Cały materiał został stworzony na bazie autentycznych nagrań z: kamerek na mundurach policjantów, monitoringu, przesłuchań, a także social mediów. Efekt robi piorunujące wrażenie, ale też pozostawia pewien niedosyt. Np. dlaczego Watts dostał "tylko" dożywocie?
1. Uniknął kary śmierci dzięki rodzinie zamordowanej
Obecnie 35-letni Chris Watts spędzi w więzieniu resztę swoich dni. 19 listopada 2018 roku został skazany na pięć wyroków dożywocia bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe. Dostał też 48 lat za bezprawne przerwanie ciąży Shanann i trzy wyroki 12 lat za naruszenie ciał zmarłych osób.
Nie został skazany na karę śmierci (legalnej w stanie Kolorado), bo poszedł na ugodę i przyznał się do winy. Przeciwna egzekucji była również rodzina zmarłej. – On podjął decyzję, by odebrać te [trzy] życia. Ja nie chcę podejmować decyzji, by odebrać jego – powiedziała mama Sandra Rzucek, matka Shanann.
2. Szybko został przeniesiony "ze względów bezpieczeństwa"
Wiadomo, jak w więzieniu traktowani są mordercy dziewczynek. Watts niedługo po trafieniu za kratki Denver Reception and Diagnostic Center w stanie Kolorado, został przetransportowany pod osłoną nocy do "nieznanego" obiektu. Tłumaczono to "względami bezpieczeństwa". Transfer miał miejsce 3 grudnia 2018 roku.
Za kratami ma dużo czasu na rozmyślania i zgłębianie Biblii. Przeczytał ją od deski do deski, odnalazł Boga i odkrył na nowo wiarę chrześcijańską. Chris Watts w wywiadzie przyznał, że każdego dnia wysyła swojej rodzinie wersety. Ponoć jego ciocia i wujek, którzy są misjonarzami, są pod wrażeniem tego jak dojrzał od czasu lektury Biblii.
– Nigdy nie wiedziałem, że kiedyś będę tak blisko Boga jak teraz. To niesamowita łaska. Nie chciałbym jednak, by ktoś musiał płacić tak wysoką cenę za to wszystko – powiedział w 2019 roku. Wiara uchroniła go od myśli o samobójstwie. Dodał też, że wymodlił transfer do innego więzienia. Stwierdził, że "Bóg przeniósł mnie tu nie bez powodu. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc ludziom w ten sposób".
4. Powstała petycja, by odebrać mu zdjęcia rodziny
Chris Watts w wywiadzie przyznał, że ma w swojej celi zdjęcia zamordowanej żony i córek. Czyta im wspomnianą Biblię. To doprowadziło do wściekłości wielu internautów. Niektórzy uważają, że trzyma je jako trofea.
Ponad 18 tysięcy osób podpisało się pod internetową petycją o odebranie Wattsowi fotografii zabitej rodziny. Zarząd więzienia odpowiedział jednak, że każdy osadzony ma prawdo do posiadania pamiątek, w tym zdjęć. Dodajmy, że Watts przebywa w niemal całkowitej izolacji -23 godziny na dobę. Z celi może wyjść tylko na prysznic i ćwiczenia.
5. Do sieci trafiły całe nagrania z przesłuchań
Policja upubliczniła swoje dwudniowe przesłuchania. Oba filmy trwają łącznie 9 godzin. Widzimy na nich cały proces dochodzenia do prawdy - od wciskania kitu i kłamstw, przez weryfikację wykrywaczem kłamstw i przyznanie się do winy.
Szczególnie interesujące jest przesłuchanie z drugiego dnia, bo to właśnie w tym czasie miało miejsce wyjawienie okrutnej prawdy. M.in. ten fragment został umieszczony w dokumencie Netflixa. Chris Watts rozmawiając z ojcem na osobności wyznał, że zamordował swoją żonę. Żaden rodzic nie chciałby usłyszeć takich słów z ust syna.
6. Ma grono fanek, które ślą mu dziesiątki listów i zdjęć
Podobnie jak wielu innych słynnych morderców (jak np. Ted Bundy), Watts nie może narzekać na brak adoratorek. Uważają, że jest niewinny, trzymają kciuki za jego uwolnienie, podkochują się w nim. Co znajdziemy w korespondencji, którą ujawniły media?
"Wiedz, że są nieznajomi (jak ja), którzy się o ciebie troszczą" – napisała 29-letnia Tatiana, która przysłała mu fotkę w Bikini. "Wszyscy mówią, że jesteś potworem i psychopatą, ale ja im mówię, że się mylą! (...) Kiedy zobaczyłam cię pierwszy raz w TV, pomyślałam OMG! Muszę poznać tego gościa, bo serce podpowiada mi, że mówi prawdę" – napisała Candance, która papierowy list zakończyła hashtagami m.in. #teamchris i #chrisisinnocent
7. Musi zapłacić 6 milionów dolarów rodzinie Shanann
W dniu ogłoszenia wyroku rodzina Rzucek złożyła pozew cywilny. Domaga się od niego łącznie 6 milionów dolarów. Po milionie za każdą ofiarę i 3 miliony za "ekstremalny stres i szkody emocjonalne". Rodzina zarzuca mu to, że od początku wprowadzał w błąd śledczych składając "jawnie fałszywe" zeznania mające na celu "ukrycie jego zbrodni".
Sąd uznał w zeszłym roku żądania rodziny za zasadne, a Watts przyjął je z pokorą. Ze względu na to, że morderca nie posiada żadnego majątku, a w więzieniu nie ma zbytnio jak zarabiać, wszelkie ewentualne zyski ze sprzedaży książek, czy wywiadów, będą konfiskowane na konto rodziny Rzucek.
8. Nichol Kessinger planowała z nim ślub
Romans Nichol Kessinger i Chrisa Wattsa trwał przez kilka tygodni. Przyszły morderca do pracy przychodził bez obrączki, obiecywał jej, że weźmie rozwód. Potem wyznał, że nie udusiłby żony i córek, gdyby nie spotkał swojej kochanki. Jego związek na boku został uznany za jeden z głównych motywów zbrodni.
Kessinger brała ich potajemny romans na poważnie. Śledczy dotarli do historii wyszukiwarki Google, w których wpisywała takie hasła jak "mężczyzna, z którym mam romans mówi, że opuści żonę" i "poślubienie kochanki". Szukała też w sieci sukni ślubnych. Kessinger sama zgłosiła się na policję, gdy usłyszała o "zaginięciu" rodziny kochanka. Zaraz po tym jak został oskarżony, odsunęła się od niego i mediów. Nieoficjalnie mówi się, że została objęta programem ochrony świadków.
9. Ciała córek nie zostały skremowane w obawie przed wybuchem
– Czy ze mną stanie się to samo, co z Cece? – tak miała powiedzieć Bella po tym jak jej tata wrzucił ciało siostry do zbiornika z ropą raftową. Tylko ona miała na sobie ślady walki. Obie zostały uduszone przez zatkanie ust i i nosa. Miały na sobie też ślady otarć, które świadczyły o problemach z wepchnięciem ciał do zbiorników.
Zwłoki córek pływały przez cztery dni w ropie, dlatego nie mogły zostać poddane kremacji. Obawiano się eksplozji w budynku krematorium. Zostały owinięte specjalnym materiałem, by zapobiec wyciekom i zapieczętowane w trumnach. Nie mogły być więc zobaczone i pożegnane przez dziadków. Oprócz mamy i córek pochowano też płód Nico, który przyszedł na świat w wyniku porodu pośmiertnego (Shannan była w 15. tygodniu ciąży). Ceremonia była transmitowana na żywo na Facebooku.
10. Facebookowe konto zamordowanej żony nie zostało zamknięte
Z dokumentu wiemy, że Shanann relacjonowała niemal całe swoje życie w mediach społecznościowych. Na samym Facebooku wrzuciła ponad 8 tysięcy zdjęć ze smartfona, z którym nigdy się nie rozstawała. W galerii znajdziemy np. rozdzierający serce filmik z zamordowaną córką, która śpiewa, że "mój tatuś jest bohaterem".
Konto zamordowanej nie zostało zamknięte, tylko przeszło w stan tzw. In memoriam. Stanowi teraz internetowy pomnik, na który "przychodzą" ludzie z całego świata, by złożyć kondolencje i wspólnie przeżywać tę zupełnie nieuzasadnioną i niepojętą zbrodnię.