Moje refleksje po seansie są takie, że
lider Bayer Full traktował Chińczyków z góry. Myślał, że wszystko łykną i będą mu jeść z ręki - jako gwiazdorowi z Polski. Przeliczył się, a potencjał był. Uważam, że skoczne disco polo miało szansę choć minimalnie się tam przyjąć, tak jak teraz Zachód zachwyca się
koreańskim popem.
Sławomirowi Świerzyńskiemu zabrakło jednak przede wszystkim pokory i doskonale to widać w tym słodko-gorzkim dokumencie.
Chiński bajer - czyli ziarnka prawdy w całej bajce
Pomimo tego, że zespół nie podbił Państwa Środka, to część wątków z tego "chinese dream" miało faktycznie miejsce. Zwykle w charakterze półprawdy.
1. Bayer Full naprawdę nagrał płytę po mandaryńsku, ale została wydana tylko w Polsce
Media pisały przed dekadą, że
"Chiny zamówiły 67 milionów płyt Bayer Full". Do finalizacji kontraktu jednak nie doszło. W filmie zresztą pada wzmianka o tym, że najpierw musieliby znaleźć jakiegoś "sponsora", który wyłożyłby pieniądze na tak spektakularne wydawnictwo.