Reklama.
Ten temat wraca jak bumerang – głównie ze względu na tarcia w obozie Zjednoczonej Prawicy i kruchą większość popierającą rząd Mateusza Morawieckiego. Jarosław Kaczyński ponoć znów na poważnie ma myśleć o przyspieszonych wyborach parlamentarnych. Ten plan ma być przede wszystkim straszakiem wobec Zbigniewa Ziobry i jego Solidarnej Polski.
Kaczyński straszy swoich posłów. Musiał to zrobić teraz, bo idealnym pretekstem do zorganizowania wyborów byłyby problemy z uchwaleniem budżetu, a niektórzy posłowie mogą uznać, że skoro budżet przeszedł, to nie ma mowy już o groźbie wcześniejszych wyborach i można fikać.