W raporcie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza znalazły się nieocenzurowane zdjęcia ofiar katastrofy, a wśród nich drastyczne fotografie byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Macierewicz za "niedopuszczalny błąd" przeprosił, a MON poleciło zbadanie sprawy SKW. Politycy PiS nie wykluczają bowiem, że "przez udostępnienie zdjęć ktoś z zewnątrz chciał ośmieszyć prace podkomisji".
Minister Obrony Narodowej polecił SKW zbadanie sprawy publikacji nieocenzurowanych zdjęć w raporcie podkomisji Macierewicza
Jak przekazali Interii politycy PiS, "tę oburzającą sytuację należy wyjaśnić" i nie da się wykluczyć, że "przez udostępnienie zdjęć ktoś z zewnątrz chciał ośmieszyć prace podkomisji"
SKW to służba, która pełni rolę kontrwywiadowczą
11 kwietnia przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz
zaprezentował najnowszy raport z wynikami badań w sprawie tragicznych wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
W raporcie podtrzymano tezy o wybuchu w samolocie i eksplozji przed rozbiciem się maszyny o ziemię. Jednak to nie "nowe ustalenia" Macierewicza zyskały rozgłos po konferencji.
Jak informowaliśmy w naTemat, podkomisja opublikowała w załącznikach do raportu nieocenzurowane zdjęcia zwłok ofiar katastrofy, za co polityk PiS, wywołany do tablicy, przepraszał w Sejmie. Wydał też w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Materiały zawierające m.in. zdjęcie ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego wykonał Marek Dąbrowski, który został wyrzucony z podkomisji smoleńskiej pod koniec kwietnia 2021 r. Załącznik liczył 25 stron i zatytułowano go: "Informacje o ciałach ze śladami wysokiej temperatury i oparzeń". Dokument powstał w 2016 r. i do tej pory był tajny.
"Projekt raportu oraz załącznika, do którego podkomisja włączyła moją pracę, były do wczoraj przede mną ukrywane i nikt nie poinformował mnie o zamiarze wykorzystania jakichkolwiek moich opracowań przez podkomisję" - napisał Marek Dąbrowski w specjalnym oświadczeniu.
Jak podkreślił, to przewodniczący gremium Antoni Macierewicz "jest jedyną osobą odpowiedzialną za zarządzanie informacjami niejawnymi w podkomisji".
Komunikat w tej sprawie wydał również resort obrony. MON podkreślił w nim, że "Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem jest niezależna", a ministerstwo nie ingerowało ani w prace komisji, ani w treści, które ona publikuje. Wskazano również, że minister polecił SKW zbadanie sprawy publikacji zdjęć w raporcie.
Przypomnijmy, że SKW to służba specjalna właściwa w sprawach ochrony przed zagrożeniami wewnętrznymi dla obronności RP oraz bezpieczeństwa i zdolności bojowej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Służba jest podległa ministrowi Obrony Narodowej i pełni rolę kontrwywiadowczą. Powołana została w 2006 r., a pierwszym szefem SKW był... Antoni Macierewicz.
Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że całej sprawie przygląda się wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Jak przekazali portalowi politycy PiS, "tę oburzającą sytuację należy wyjaśnić". Co więcej, nie da się wykluczyć, że "przez udostępnienie zdjęć ktoś z zewnątrz chciał ośmieszyć prace podkomisji".
– Jeśli doszło do włamania (na stronę www podkomisji - red.), ktoś wykorzystał swoją przewagę technologiczną, trudno odpowiedzialnego za zachowanie dyskrecji pociągać do odpowiedzialności. Na pewno ukarać należy tych, którzy doprowadzili do tej sytuacji – stwierdził w rozmowie z Interią Michał Jach, szef sejmowej komisji obrony z PiS.