"Wiadomości" TVP poświęciły sześć minut wydania, żeby wypominać Beacie Tadli i Piotrowi Kraśce wydanie dziennika informacyjnego sprzed dziewięciu lat. Oburzeni internauci wytknęli redakcji wybiórczą pamięć. W sieci zaczęto przypominać dawne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, mówiącego o "przyjaciołach Rosjanach".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wiadomości" TVP oskarżyły Piotra Kraśkę i Beatę Tadlę o wyemitowanie "haniebnego", "sowieckiego", "szokującego" wydania dziennika informacyjnego dziewięć lat temu, gdy obchodzono Dzień Zwycięstwa
Tymczasem, po katastrofie smoleńskiej w maju 2010 roku, Jarosław Kaczyński wygłosił oświadczenie, w którym zwrócił się do "przyjaciół Rosjan". W przemówieniu odniósł się do planów swojego brata
– Na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat, prezydent Polski Lech Kaczyński – powiedział prezes PiS
Tych słów Kaczyńskiego w "Wiadomościach" nie przypomną
W kilkusekundowym ujęciu pokazano jak maszerujący żołnierze wznoszą okrzyki. – Armia w całej okazałości, tak Rosja świętuje 68. rocznicę zakończenia wojny – zaczęła Beata Tadla. Wytknięto, że wówczas redakcją kierował Piotr Kraśko. Następnie ten sam fragment wyemitowano dziewięć razy w ciągu niespełna sześciu minut.
Wzburzeni internauci zaczęli przypominać przemówienie Jarosława Kaczyńskiegoz 2010 roku przygotowane na Dzień Zwycięstwa, gdy po śmierciLecha Kaczyńskiego dziękował Kremlowi za odruch współczucia i empatii.
– Przyjaciele Rosjanie. Dziś 9 maja 2010 roku. Na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat, prezydent Polski Lech Kaczyński – powiedział.
– Wiem, o czym by myślał, patrząc z dumą na defilujących polskich żołnierzy. Myślałby o milionach żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z III Rzeszą. Ale myślałby także o Katyniu, o zbrodni która 70 lat temu tak bardzo podzieliła nasze narody – dodał.
Skomentował także postawę Rosji chwilę po katastrofie lotniczej w Smoleńsku. – Odruch współczucia i sympatii został przez Polaków dostrzeżony i doceniony. Dziękujemy za każdą łzę, zapalony znicz, wzruszające słowo – skomentował.
– Polacy pamiętają ciosy i kule zbrodniarzy z NKWD. Ale pamiętają, że w tym strasznym czasie od wielu Rosjan spotykała ich pomoc. Pamiętają, że potrafili się podzielić tym, co mieli, choć mieli bardzo niewiele – ocenił.
Warto podkreślić, że nie były to słowa wypowiedziane w przypływie emocji. Chwilę po tragedii lotniczej Jarosław Kaczyński nie rozmawiał z prasą. Przygotowywał i nagrywał wystąpienia z wyprzedzeniem lub przygotowywał oświadczenia odczytywane przez swoich pracowników.