Heard skomentowała incydent z odchodami w łóżku Deppa. "Nie uważam, żeby to było zabawne"
redakcja naTemat
17 maja 2022, 20:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 maja 2022, 20:39
Sądowa batalia Johnny'ego Deppa z Amber Heard trwa w najlepsze, a na jaw wychodzą jeszcze ciekawsze szczegóły dotyczące ich związku. Podczas rozprawy aktorka znana z filmu "Aquaman" została zapytana o odchody, które jej były mąż znalazł w swoim łóżku.
Reklama.
Reklama.
Amber Heard skomentowała w sądzie sprawę odchodów znalezionych w łóżku Johnny'ego Deppa.
Gwiazda "Aquamana" powiedziała, że nie była autorką tego psikusa.
Przypomnijmy, że batalia sądowa między dawnym małżeństwem nazywany jest w mediach "procesem dekady".
Proces Johnny'ego Deppa i Amber Heard
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Amber Heard oraz Johnny Depp rozwiedli się 6 lat temu i odtąd wciąż są na wojennej ścieżce. Wraz z początkiem kwietnia w stanie Wirginia w USA rozpoczął się "proces dekady" dotyczący zniesławienia odtwórcy roli Jacka Sparrowa w "Piratach z Karaibów".
Hollywoodzki gwiazdor żąda od swojej byłej żony aż 50 milionów dolarów odszkodowania za jej felieton o przemocy domowej, który w grudniu 2018 roku opublikowano na łamach "The Washington Post". Depp twierdzi, że tekst zaszkodził jego reputacji i przyczynił się do utraty kilku filmowych ról.
Przypomnijmy, że z dnia na dzień na światło dzienne wychodzą coraz to nowsze fakty dotyczące burzliwego związku gwiazd. Na sali sądowej ujawniono szokujące fakty, m.in. o uzależnieniach Johnny’ego Deppa czy gwałtu butelką.
Amber Heard o odchodach w łóżku Johnny'ego Deppa
Najwięcej emocji wśród widzów sądowego "show" budzi sprawa odchodów znalezionych przez Johnny'ego Deppa w swoim łóżku. Aktor miał trafić na wspomnianą "niespodziankę” pozostawioną na białym prześcieradle tuż po 30. urodzinach swojej ex-partnerki. Według Deppa odchody należały do Heard, a nie psa, o którym swego czasu rozpisywała się prasa i na którego zwalano całą winę.
Podczas ostatniej rozprawy Amber Heard została zapytana przez prawniczkę Deppa o urodzinowy incydent. Na pytanie, czy to ona była autorką żartu z odchodami, gwiazda odpowiedziała: "absolutnie nie".
– Po pierwsze nie uważam, żeby to było zabawne. Nie wiem, jak dorosła kobieta mogłaby zrobić coś takiego. Nie byłam też w nastroju na żarty, bo moje życie się waliło. Byłam na rozstaju dróg i zostałam zaatakowana w swoje 30. urodziny przez agresywnego męża, w którym byłam desperacko zakochana. (…) To nie był czas na żarty. To było coś ohydnego - powiedziała Heard.
Wspomnijmy również, że przed ławą przysięgłych Amber Heard wróciła do sytuacji z marca 2015 roku. Według jej zeznań Johnny Depp miał ją podduszać i pociąć ramiona. Jako dowód w sądzie pokazano zdjęcia Amber z czerwonego dywanu, gdzie można zobaczyć czerwone kreski na jej przedramionach. W wyniku tej sytuacji Amber miała dostać wstrząsu mózgu.