nt_logo

Francja przestała kochać Romana Polańskiego. Jego film nie dostał dofinansowania, a to nie koniec

Ola Gersz

23 maja 2022, 12:19 · 4 minuty czytania
Roman Polański ma kłopoty. Jak wyjawił magazyn "Variety", oskarżany o gwałty (w tym dziewczynek i nastolatek) reżyser już nie jest we Francji idolem. Jego najnowszy film "Pałac" nie otrzymał w tym kraju żadnego dofinansowania, a to wcale nie koniec problemów.


Francja przestała kochać Romana Polańskiego. Jego film nie dostał dofinansowania, a to nie koniec

Ola Gersz
23 maja 2022, 12:19 • 1 minuta czytania
Roman Polański ma kłopoty. Jak wyjawił magazyn "Variety", oskarżany o gwałty (w tym dziewczynek i nastolatek) reżyser już nie jest we Francji idolem. Jego najnowszy film "Pałac" nie otrzymał w tym kraju żadnego dofinansowania, a to wcale nie koniec problemów.
Roman Polański nie jest już francuskim idolem Fot. Rex Features/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Roman Polański jest oskarżany o gwałt i czyny pedofilskie.
  • W 1977 roku Polańskiego oskarżono o gwałt, którego ofiarą była 13-letnią Samanthę Geimer. W ramach ugody reżyser przyznał się do stosunku seksualnego z nieletnią. Dzień przed ogłoszeniem wyroku Polański uciekł z USA do Francji.
  • W kolejnych latach jeszcze kilka kobiet oskarżyło Romana Polańskiego o przemoc seksualną, m.in. Valentine Monnier, Marianne Barnard (która miała zostać zgwałcona w wieku zaledwie 10 lat), Renate Langer i Charlotte Lewis.
  • Przez lata Roman Polański odnosił sukcesy we Francji, jednak w 2020 roku wybuchł skandal i zamieszki, gdy otrzymał aż 12 nominacji (w tym dwie nagrody) do Cezarów za "Oficera i szpiega".
  • Jak pisze "Variety", Francja odwraca się od Polaka. Nowy film Romana Polańskiego "Pałac" nie otrzymał we Francji dofinansowania. Z kolei kilka aktorów odrzuciło role z powodu oskarżeń,

W 1961 roku Roman Polański zaistniał w Polsce dzięki "Nożowi w wodzie", ale na światowe salony wszedł, gdy mieszkał w USA. Za oceanem spotkała go tragedia – jego ciężarna żona Sharon Tate została 9 sierpnia 1969 brutalnie zamordowana przez sektę Charlesa Mansona we własnym domu.

Reżyser, który wcześniej zdobył swoją pierwszą nominację za Oscara za "Dziecko Rosemary", pozostał za oceanem, ale w 1978 roku uciekł do Europy. W 1977 roku został bowiem oskarżony o stosunek seksualny z 13-letnią wówczas Samanthą Geimer – postawiono mu 6 zarzutów, w tym gwałtu. Polański twierdził, że był niewinny. W ramach ugody przyznał się jednak do "bezprawnego stosunku seksualnego z nieletnią", za co miał zostać skazany na karę więzienia (42 dni, które spędził w areszcie) oraz nadzór kuratora.

Jednak Polański, który obawiał się, że ława przysięgłych nie dotrzyma warunków ugody, wyjechał ze Stanów Zjednoczonych dzień przed ogłoszeniem wyroku. Oznacza to, że sprawa gwałtu Samanthy Geimer od lat jest w toku. Od tej pory Polański nie przekroczył amerykańskiej granicy i znalazł schronienie we Francji – jako francuski obywatel jest chroniony przez ekstradycją. Jego kariera trwała jednak w najlepsze.

Roman Polański oskarżony o gwałty

Laureat Oscara za reżyserię "Pianisty" w 2003 roku (ma też na koncie cztery inne nominacje) i Złotej Palmy za dramat z Adrienem Brodym, twórca takich klasyków kina, jak "Chinatown", "Lokator" czy "Frantic", stał się jednak bohaterem kolejnych skandali. Na przestrzeni lat o przemoc seksualną Polaka oskarżyły: Valentine Monnier, którą Polański miał brutalnie zgwałcić, Marianne Barnard, która miała zostać zgwałcona w wieku zaledwie 10 lat czy Renate Langer (domniemany gwałt w wieku 15 lat). Z kolei w 2010 roku aktorka Charlotte Lewis wyznała, że była wykorzystywana seksualnie przez filmowca, gdy miała 16 lat. Do zdarzenia miało dojść w apartamencie Polańskiego w Paryżu. Sprawa trafiła do prokuratury, jednak finalnie doszło do jej przedawnienia. Polański w artykule z 2019 roku w "Paris Match", zatytułowanym "Nie jestem potworem" stwierdził, że Lewis przekazała w swoich oskarżeniach nieprawdziwe informacje. W rezultacie dwa lata później aktorka oskarżyła go o zniesławienie.

Mimo obciążających go szokujących oskarżeń, sam Polański stanowczo zaprzeczył tym ostatnim. Do tej pory murem za reżyserem stała nie tylko Polska, ale również Francja, jego przybrana ojczyzna. Zdobył aż dziewięć Cezarów, zwanych francuskich Oscarami (dwa ostatnie otrzymał w 2010 roku za "Oficera i szpiega"), a przez lata był członkiem prestiżowej francuskiej Akademii Sztuk Pięknych (Académie des beaux-arts).

Jak jednak podkreśla opiniotwórczy magazyn "Variety" w artykule "Roman Polanski Always Thrived in France, But Now Even His Adopted Country is Turning On Him" ("Roman Polański zawsze odnosił sukcesy we Francji, ale teraz nawet jego przybrany kraj zwraca się przeciwko niemu") Nicka Vivarellego, to się jednak gwałtownie zmienia.

"Pałac" Romana Polańskiego bez dofinansowania

Od tego momentu nastroje we Francji pod względem Romana Polańskiego diametralnie się zmieniły. "(...) Wydaje się, że miłość do Romana ustała. Francuzi nie odrzucili Polańskiego w taki sam sposób, w jaki zrobiły to Stany Zjednoczone, ale ta relacja się psuje" – pisze Nick Vivarelli w "Variety".

Dowód? Nowy film Romana Polańskiego – dramat "Pałac" z m.in. Mickeyem Rourke, Johnem Cleesem i Fanny Ardant, którego współscenarzystą jest Jerzy Skolimowski – nie otrzymał we Francji żadnego dofinansowania. Wyjawił to "Variety" Luca Barbareschi, producent włosko-szwajcarsko-polskiego filmu, którego budżet wyniósł 17 milionów euro. Niektórzy inwestorzy wycofali się już po rozpoczęciu zdjęć.

Barbareschi nie krył rozżalenia – nie spodziewał się, że Francja odwróci się od reżysera. – W ciągu roku udało mi się rozpocząć produkcję bez Francji, ponieważ Francja nie chciała zainwestować w Polańskiego nawet euro. To naprawdę mnie zraniło. Jeśli ten film nie ukaże się we Francji, będzie to przestępstwo – powiedział. Przyznał również, że wielu aktorów nie chciało zagrać w filmie Polańskiego.

To nie wszystko. Luca Barbareschi, producent "Oficera i szpiega" oraz "Pałacu" – który osobiście zainwestował w nowy film Polańskiego ponad 4 miliony euro – obawia się, że dramat może zostać odrzucony również poza Francją. Zwłaszcza na terytoriach anglojęzycznych, takich jak Wielka Brytania, Ameryka Północna i Australia, które zrezygnowały z wyświetlania "Oficera i szpiega" w swoich kinach.

"Pałac", którego akcja dzieje się w niecałe 24 godziny – w sylwestra 1999 roku w alpejskim kurorcie Gstaad – ma zostać zaprezentowany potencjalnym inwestorom podczas trwającego obecnie Festiwalu Filmowego w Cannes. "Variety" podkreśla, że na razie zainteresowali się nim niesprecyzowani dystrybutorzy z Niemiec i Szwajcarii. Film ma mieć premierę w listopadzie, ale to jaką zgromadzi widownię, jest dużą niewiadomą.

Cezar dla Polańskiego i zamieszki

Przypomnijmy, że w 2020 roku, trzy lata po powstaniu ruchu Me Too, we Francji zawrzało, gdy Polański został nominowany za "Oficera i szpiega" do aż 12 Cezarów, z czego otrzymał dwa (za reżyserię i scenariusz). Artysta nie pojawił się na gali. Wcześniej wydał oświadczenie, że rezygnuje z uczestnictwa w rozdaniu Cezarów, ponieważ nie chce "poddawać się publicznemu linczowi".

Nagrody dla Polańskiego wywołały kontrowersje na ceremonii. Jean–Pierre Darroussin, który wyczytywał zwycięzców, nie podał nazwiska reżysera – francuski aktor udał, że się zakrztusił. Z kolei aktorka Adèle Haenel, nominowana za rolę w filmie "Portret kobiety w ogniu", w reakcji na wyróżnienie Polańskiego, zdenerwowana wyszła z widowni. Niektórzy wzięli z niej przykład.

Przed salą, gdzie odbyła się ceremonia rozdania Cezarów, doszło do zamieszek. Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozgonić kobiety, które protestowały przeciwko nagrodom dla oskarżanego o przemoc seksualną Polańskiego. Mimo skandalu "Oficer i szpieg" był hitem we Francji – tylko tam zarobił ponad 11 milionów dolarów.

Czytaj także: https://natemat.pl/292243,jaki-byl-zwiazek-romana-polanskiego-i-sharon-tate-te-cytaty-przerazaja