Z cmentarza w Katyniu usunięto polską flagę. Dotychczas symbol naszego państwa wisiał tuż obok rosyjskich barw narodowych. Mer Smoleńska Andriej Borysow wyjaśnił, że powodem decyzji są "antyrosyjskie wypowiedzi" naszego rządu. "Katyń to rosyjski pomnik, to rosyjska historia" – stwierdził.
Z cmentarza w Katyniu ściągnięto polską flagę. Powód? Jak się okazuje, masowy mord polskich oficerów to "rosyjska historia"
Propagandyści Władimira Putina przekonują, że do podjęcia decyzji skłoniły ich słowa polskich władz o trwającej wojnie w Ukrainie
Jeszcze w kwietniu Rosjanie grozili wyburzeniem miejsca pamięci po ofiarach zbrodni dokonanej przez członków NKWD
Rosja uderza w ofiary Katynia. Polska flaga zniknęła z cmentarza
Zaangażowanie Polski w pomoc dla Ukrainy spotyka się z wyjątkowo agresywną reakcją ze strony Rosji. Tym razem Kreml postanowił uderzyć w naszą pamięć historyczną, zdejmując polską flagę z cmentarza w Katyniu.
Mer Smoleńska Andrej Borysow za pośrednictwem serwisu społecznościowego "W Kontakcie" poinformował, że decyzja o zdjęciu polskich flag jest spowodowana antyrosyjskimi deklaracjami ze strony rządu w Warszawie.
"Na rosyjskich pomnikach nie może być polskich flag! A po jawnie antyrosyjskich wypowiedziach polskich polityków tym bardziej" – napisał. Mer wyjaśnił, że za decyzję odpowiada Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej.
"Katyń to rosyjski pomnik, to rosyjska historia" – dodał. Uznając, że to "rosyjska historia", trudno doszukiwać się powodu do dumy. Na tamtejszym cmentarzu spoczywa 4421 oficerów Wojska Polskiego, którzy zostali zamordowani przez NKWD.
Do decyzji Kremla odniosła się także dyrektorka Muzeum Współczesnej Historii Rosji. Irina Welikanowa powiedziała, że obecność polskiej flagi była symbolem przyjaźni między dwoma państwami.
– W obecnej sytuacji umieszczenie symboli Polski na naszym miejscu pamięci jest niestosowne – stwierdziła w rozmowie z serwisem RBK. Jej zdaniem Polska prowadzi wrogą politykę wobec Moskwy.
To nie pierwszy raz, gdy Kreml wykorzystuje do swoich prowokacji pamięć o Katyniu. Jak pisaliśmy w naTemat, w połowie kwietnia grupa Rosjan demonstrowała pod Pomnikiem Katyńskim. Na miejscu stawiła się kolumna maszyn budowlanych.
Zagrożono nam zburzeniem cmentarza w ramach protestu przeciw "burzeniu sowieckich pomników w Polsce". Kwestia masowego mordu na polskich oficerach wróciła do debaty publicznej także za sprawą Andrzeja Dudy.
Prezydent domaga się bowiem rozliczenia zbrodni przed międzynarodowymi trybunałami. – Nierozliczenie przez międzynarodową społeczność zbrodni katyńskiej wydało zatrute owoce. Ludobójstwo się nie przedawnia – powiedział na początku maja.