Babcia Kasia, Lotna Brygada Opozycji, Franek Sterczewski, Marta Lempart, Wojciech Diduszko, mężczyzna z Inowrocławia i wielu innych – gdybym miał zadać im wszystkim jedno pytanie, zapytałbym: Dlaczego? Jaki jest sens chamskich prowokacji, wchodzenia na pomnik smoleński, wyzywania policji, czy też zasłaniania się immunitetem?
Wyciągnięcie immunitetu, idiotyczna pyskówka, stawianie oporu, odmówienie wykonania poleceń (stania w bezpiecznym miejscu). Nie dało się tego oglądać.
Wbrew pozorom nie jest łatwo, kiedy jesteś w pracy o 3.00, zarabiasz śmieszne pieniądze, a w dodatku zatrzymany, pijany rowerzysta macha ci immunitetem i gada od rzeczy o "śpiewie ptaków".
Gdyby ten funkcjonariusz miał nieco mniej oleju w głowie, pisalibyśmy nie o pijanym pośle, a o policyjnej przemocy, tak jak to miało miejsce w Inowrocławiu. No właśnie - po spotkaniu z Kaczyńskim protestujący oberwał solidną porcją gazu łzawiącego.
Czy tak powinno się stać? Oczywiście, że nie. Nawet agresywne zachowanie nie uprawnia do korzystania z gazu, jak ze spreju na komary. Ale! Tak samo nigdy nie powinno dojść do sytuacji, w której mężczyzna podchodzi do funkcjonariusza, wyzywając go od p**d i krzycząc "no je***j mi tym gazem".
Kolejny bardzo wymowny przykład, za który jest mi wstyd, to Wojciech Diduszko – mąż polityczki Lewicy Agaty Diduszko-Zyglewskiej. Podczas jednego z protestów przed Sejmem, położył się na chodniku.
W trakcie zamieszek z udziałem policji udawał, że stała mu się krzywda. Nie spodziewał się jednak, że jest nagrywany. Później przekonywał, że próbował tylko zablokować jezdnię. No brawo.
Lotna Brygada Opozycji, Babcia Kasia, Marta Lempart...
Awanturujemy się, że domu Jarosława Kaczyńskiego strzegą prywatni ochroniarze oraz policja - i awanturujemy się słusznie. Idzie na to masa naszych pieniędzy. Ale po kolejnym happeningu Lotnej Brygady Opozycji przy ulicy Mickiewicza mam ochotę sam organizować tam patrole.
Zbieranie się pod mieszkaniem, dzwonienie domofonem, zaczepianie kota, pyskówki z policją... No po co to? Żeby dostarczyć prawej stronie kolejnych argumentów w dyskusji? To jest ta walka o demokrację, Konstytucję i trójpodział władzy? Ale przynajmniej jest beka, bo "hehe Kaczor dyktator".
Identycznie zachowywali się "koronasceptycy", którzy wtargnęli Adamowi Niedzielskiemu do bloku. Swoją drogą po tym incydencie ministrowi zdrowia również przydzielono ochronę.
Nie wspomnę już o tym, że gdyby to pod domem Donalda Tuska dochodziło do podobnych akcji, to Lotna Brygada Opozycji jako pierwsza podniosłaby alarm o konieczności objęcia nieruchomości ochroną policji.
Działacze LBO ładują się na pomnik smoleński bez żadnego celu, dla samej złośliwości. Im już dawno przestało chodzić o zwrócenie uwagi na propagandę, teorie spiskowe, czy też o brak wraku w kraju. Im chodzi już tylko o personalną rozgrywkę z Jarosławem Kaczyńskim.
Mamy jeszcze Babcię Kasię. Ocieplanie wizerunku tej kobiety słowem "babcia" budzi u mnie zgorszenie, biorąc pod uwagę fakt, że aktywistka nie ma oporów, żeby powiedzieć do nieagresywnej funkcjonariuszki "ty stara k**wo". Swoją drogą innemu policjantowi oberwało się od "pe***ów".
Podobnie, jak w przypadku Inowrocławia - to nie usprawiedliwia policji ciągnącej jej po glebie. Ale tak prowadzonego "aktywizmu" nie akceptuję.
Niedointernowani aktywiści i ich żenujące zagrywki
Prowokacje, których dopuszczają się niektórzy aktywiści i politycy sprawiają, że doniesienia o prawdziwej przemocy policyjnej zaraz przestaną być brane na serio. Bo pierwsze, co będzie nam się kojarzyło ze słowem "policyjna przemoc", to nie - na przykład - zaatakowana gazem posłanka Nowacka - a Babcia Kasia.
Poza bańką jest cała masa osób, które nie kupują narracji o przemocy policji. Dlaczego? Bo nie są ślepi i nawet jeśli widzą, że doszło do przekroczenia uprawnień czy prowokacji, to widzą też zachowanie części aktywistów.
Takie żenujące zagrywki przykrywają także skandaliczne zachowania niektórych funkcjonariuszy jak, przykładowo, atakowanie gazem posłanek, posłów czy uczestniczek protestów proaborcyjnych.
Kolejny idealny przykład to Strajk Kobiet. Lawina protestów w wydaniu bezkompromisowego ruchu, sięgającego po radykalne hasła została przykryta Martą Lempart krzyczącą do policjanta "zamknij ryj, psie".
I żeby było jasne, nie mówię o stawianiu biernego oporu, obywatelskim nieposłuszeństwie czy radykalnej formie protestu tylko o chamstwie i prowokowaniu dla samego prowokowania.
Nie mówię też, że policjanci są super - jedni są okej, a drudzy zachowują się skandalicznie, jak w każdej grupie społecznej czy zawodowej.
I szlag mnie trafia, kiedy słyszę okrzyki "ZOMO" lub, co gorsza, "Gestapo". Mam wrażenie, że wykrzykują je osoby ewidentnie niedointernowane w czasach stanu wojennego.
Skrytykowanie "swoich", nawet jeśli podejmują zupełnie idiotyczne działania, nie jest i nigdy nie było łatwe. Ale skończmy wreszcie ich bronić tylko dlatego, że są "nasi". Dlatego powiem krótko: ogarnijcie się wreszcie.