– To syndrom psa spuszczonego ze smyczy. Na co dzień niektórzy mężczyźni nie mogą pozwolić sobie na imprezy, wyjścia ze znajomymi, stronią nawet od towarzystwa koleżanek, bo ich związki są zamknięte w konserwatywnych ramach. Ten jeden wieczór działa na nich, jak na bohaterów "Kac Vegas" – tłumaczy mi Dominika, była pracownica klubu go-go. Spytałam, co dzieje się na wieczorach kawalerskich i co myślą o tym kobiety.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Większość kobiet nie jest zachwycona wizją wieczoru kawalerskiego z udziałem striptizerki.
Kelnerka z klubu go-go wyjawia mi, jak panowie młodzi bawią się w ich ostatni dzień wolności.
Większość mężczyzn, z którymi rozmawiam, nie widzi nic złego w skorzystaniu z usług striptizerki.
Pokolenie obecnych dwudziestolatków nie marzy jednak o wieczorze kawalerskim w typie "Kac Vegas". Stawiają na rozrywki sportowe lub motoryzacyjne.
Wieczór kawalerski — to tylko jedna noc?
Wieczór kawalerski to impreza, która wśród kobiet wywołuje dość skrajne emocje. Bywa nazywana "ostatnim wieczorem wolności", a już samo to wyrażenie brzmi dość niepokojąco.
Bo skoro to "ostatni" wieczór, to czy wcześniej partner w przedmałżeńskim związku na pewno pamiętał, że jest zajęty? O tym, jak drażliwą kwestią dla wielu kobiet jest wieczór kawalerski, świadczy chociażby liczba artykułów, które mają przyszłą pannę młodą uspokoić i przekonać, że nic złego na takiej imprezie się nie wydarzy. W jednym z nich autorka argumentuje, że kawalerski "to tylko jedna noc".
Ale czy jedna noc nie może przekreślić długoletniego związku? Można powiedzieć, że z powodu wydarzeń jednej nocy "upadały królestwa, a małżeństwa się rozwodziły". Dalej autorka uspokajając przyszłe panny młode, pisze: "On nie stanie się nagle zachwycony striptizerką lub kimś, kto jest obecny na pożegnaniu z życiem w pojedynkę. To, że ślub jeszcze się nie wydarzył, nie oznacza, że jeszcze nie jest twój".
I tu jest pies pogrzebany. Kobiety na wieczorze kawalerskim najbardziej obawiają się nielojalności, utraty partnera lub przynajmniej zaufania do niego. A wizja imprezy, na której alkohol leje się strumieniami, koledzy prześcigają się w "męskiej rywalizacji", a półnaga kobieta jest traktowana jako główna atrakcja wieczoru, dla wielu z nich jest po prostu niedopuszczalna.
"Striptiz na kawalerskim? Odwołałabym ślub"
Na internetowych forach znajduję setki zapytań, od kobiet, które właśnie szykują się do wesela, a ich największym zmartwieniem i tak jest wieczór kawalerski. Chociaż oczywiście nie zajmują się jego organizacją. Ale wizja tej imprezy spędza im sen z powiek.
Proporcje poparcia i niezrozumienia wśród komentarzy rozkładają się równo na płcie. Kobiety zgadzają się z internautką, mężczyźni nazywają ją nawet "toksyczną kobietą-bluszcz". "Skoro teraz mu tego zabraniasz, to co będzie po ślubie?!" – grzmi jeden z komentujących.
Pytam koleżanek, co myślą o "tradycyjnym wieczorze kawalerskim". Jedna zauważa, że nie da się pominąć różnicy między tym, jak zabawę tego dnia wyobrażają sobie mężczyźni, a jak kobiety.
Wiele kobiet, które nie są fankami takiej wizji wieczoru kawalerskiego, zadaje sobie pytanie — jeśli pana młodego najbardziej ekscytuje fakt, że tej jednej nocy będzie mógł obcować z półnagą tancerką, to czy jest on w ogóle gotowy na dotykanie do końca życia jednej i tej samej kobiety?
Małżeństwo ma być w końcu (przynajmniej w teorii) najwyższą formą monogamicznego związku. Paradoksem wydaje się więc fakt, że wstęp do niego musi zawierać obowiązkowy punkt programu w postaci intymnego obcowania z inną kobietą.
Malwina mówi, że jej narzeczony samym pytaniem o striptizerkę na kawalerskim zdecydowanie by ją rozczarował. Wskazuje, że sam pomysł, by "wyszaleć się przed ślubem" z założenia odbiera wartość związkowi.
Wiele kobiet, z którymi rozmawiam, podkreśla, że samo podejście partnera do wieczoru kawalerskiego jest papierkiem lakmusowym tego, jak widzi on relację. Okazuje się, że sama chęć przeżycia takiego wieczoru kawalerskiego to dla wielu dziewczyn ogromna "red flag".
Co się dzieje w klubie ze striptizem?
Wejdźmy więc do jaskini lwa. O tym, co dzieje się na wieczorach kawalerskich w klubach ze striptizem, opowiada mi była kelnerka. Ze względu na klauzulę poufności, którą musiała podpisać każda pracownica, nie podajemy nazwy klubu, a nawet orientacyjnych cen usług.
Dominika (imię zmienione) w jednym z poznańskich "klubów go-go" pracowała 3 lata. Zaczęła, gdy miała 22 lata. Jak podkreśla, gdyby nie klauzula poufności chętnie sama napisałaby książkę pełną anegdot z tego miejsca. Mnie interesują jednak tylko zachowania mężczyzn na wieczorach kawalerskich. O panach młodych ma dość sprecyzowaną opinię.
"Jedna niezobowiązująca noc" także może okazać się mitem w przypadku wieczorów kawalerskich. Kelnerka przyznaje, że panowie często proszą tancerki o numer telefonu, konto w mediach społecznościowych. Oficjalnie dziewczyny tego nie robią, ale w praktyce nikt nie zabroni im spotkania z klientem po pracy... A tam zasady z klubu już nie obowiązują.
Okazuje się, że najciekawsze anegdoty z klubu ze striptizem mają nie tylko podłoże erotyczne, ale też finansowe.
Dominika wyjaśnia mi, że według niej wielu gości wieczorów kawalerskich cierpi na "syndrom psa zerwanego ze smyczy". Co to znaczy? Na co dzień mężczyźni nie mogą pozwolić sobie na imprezy, wyjścia ze znajomymi, stronią nawet od towarzystwa koleżanek, bo ich związki są zamknięte w konserwatywnych ramach. Ten jeden wieczór działa na nich, jak na bohaterów "Kac Vegas".
Wieczór kawalerski to nie zdrada
Dla kontrastu pytam o zdanie kogoś, kto w wieczorze kawalerskim w klubie ze striptizem uczestniczył jako główny gość. (Były) pan młody wyjaśnia, że nie widział nic złego w takiej formie spędzania "ostatniego dnia wolności".
Pytam, jakie zdanie na ten temat miała jego ówczesna narzeczona, dzisiejsza żona.
Mężczyźni o wiele częściej bronią idei tradycyjnego kawalerskiego. Wielu podkreśla, że wyjście do klubu ze striptizem — nawet nieuzgodnione z partnerką — nie jest zdradą. Najwyżej małym przejawem nielojalności, jak niewinny jednorazowy flirt.
I oczywiście, znajdą się kobiety, które nie mają nic przeciwko takiej rozrywce. Swoją postawę motywują tym, że striptiz jest tylko rodzajem występu, podziwianiem pięknego ciała, a dopóki relacja nie wychodzi poza ramy klient-usługodawca, nie ma powodu do obaw.
Kawalerski? Paintball, mecz, wyjazd survivalowy
Striptiz nie jest lepszą ani gorszą formą spędzenia wieczoru kawalerskiego, jeśli partnerzy się na niego zgadzają. Słyszę wiele historii, w których żona o wizycie w klubie go-go dowiaduje się po ślubie. Trudno wyobrazić sobie gorsze fundamenty do budowania zaufania w związku.
Wielu mężczyzn szczególnie w wieku 20-30 lat mówi wprost, że wieczory kawalerskie w typie "Kac Vegas" to już przeżytek. Nie chcą wystawiać na próbę cierpliwości partnerki albo nie bawi ich wizja płacenia za erotyczny występ. Mój 33-letni znajomy mówi, że nigdy nie chciałby musieć płacić kobiecie za to, by spędziła z nim czas.
Krystian dodaje, że dzisiejsza oferta atrakcji na wieczory kawalerskie jest tak szeroka, że można wybrać coś, co i tak spodoba się gościom. Wyjazd survivalowy na Mazury, quady w górach, wypożyczenie aut Off Road. Wystarczy kilka minut, żeby znaleźć gotowe plany na ciekawy kawalerski.
Pozostaje tylko pytanie, czego chce pan młody. Wieczoru pełnego atrakcji czy "ostatniej nocy wolności". I na co zgadza się (lub nie) jego narzeczona. Ostatecznie, każdy związek sam ustala swoje zasady.
Nie chcę się zgodzić na to, żeby on szedł na wieczór kawalerski. Wiem, jak to wygląda. Alkohol będzie lał się strumieniami, koledzy będą chcieli się popisać i nawet jeśli on tego nie zaproponuje, to nie odmówi zamówionej striptizerki. Nie wyobrażam sobie, żeby mój facet obmacywał nagą dziewczynę, czekając na to, aż stanie ze mną przed ołtarzem!
Anonimowa internautka
Spójrz, co robią kobiety. Wieczór panieński to może być SPA, spotkanie przy drinku na ploteczkach, coraz więcej dziewczyn decyduje się na jakieś fajne tematyczne wyjazdy typu warsztaty jogi. Ostatecznie imprezują w domku na Mazurach w głuszy, a najgorsze, co robią, to biegają nago do sauny. Co robią ich faceci? Idą do klubu, gdzie alkohol leje się strumieniami, flirtują z innymi kobietami, zazwyczaj koledzy wręcz prowokują młodego, by na "ostatni dzień wolności" sobie kogoś poderwał.
Kamila
26 lat
Co to znaczy, że pan młody przed ślubem ma się wyszaleć? Jeśli robi to w imię "straconej przez ślub wolności" to może w ogóle nie powinien brać ślubu? Jeśli zrezygnowanie z sypiania z innymi kobietami i obłapiania nagich tancerek w klubie jest dla niego "poświęceniem", to czym dla niego jest związek? Nie chciałabym wiedzieć, że dla mojego narzeczonego jestem poświęceniem.
Malwina
28-lat, narzeczona
Naprawdę jakaś kobieta chciałaby być z facetem, który jest w stanie zaryzykować ślub dla obmacywania nagiej tancerki? Jeśli mój narzeczony zrobiłby to na kawalerskim, odwołałabym ślub bez wątpliwości. To po prostu nie będzie w przyszłości lojalny i wierny mąż.
Daria
31 lat, narzeczona
Wieczory kawalerskie to większość klientów klubu, dlatego można sobie wyobrazić, jak popularna jest to rozrywka. Zazwyczaj skoro towarzystwo weszło i zapłaciło od kilkuset do kilku tysięcy złotych za drinki, to chce bawić się jak najlepiej. Raczej nie piją przy barze, zerkając z daleka na tancerki. Notorycznie zdarza się, że mężczyźni na kawalerskim są przekonani, że tancerki świadczą usługi seksualne. Panowie młodzi proponują tancerkom dopłaty za seks, ale w naszym klubie trzymano się zasad i takiej możliwości nie było. Awanturowali się albo wychodzili niepocieszeni. Oczywiście najczęściej korzystali z prywatnego tańca. Striptizerka rozbiera się wtedy całkowicie, pozwalając na minimalny dotyk. Wielu z nich było rozczarowanych taką formą zabawy.
Dominika
kelnerka z klubu ze striptizem
Wiele razy zdarzyły nam się sytuacje, gdy panowie z kawalerskiego bawili się tak dobrze, że na prywatne tańce i drinki dla tancerek wydawali od kilkanastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Następnego dnia rano pan młody przychodził z płaczem. Mówił, że został oszukany, a pieniądze były odłożone na wesele czy podróż poślubną. I co teraz powie żonie?
Dominika
kelnerka z klubu ze striptizem
Wielu z nich po prostu traci umiar. Po pierwsze, każdy chce zaimponować kolegom. Spotkałam się nawet z młodymi, którzy po wyjściu z prywatnego tańca chwalili się kolegom, że uprawiali seks ze striptizerką. Oczywiście do tego nie doszło, dziewczyny by się nie zgodziły, obok czeka ochroniarz. Ale musieli sobie podbić ego. Na zawsze zapamiętam historię, gdy pan młody tak długo nie chciał wyjść z kawalerskiego, że świadek zadzownił po... jego przyszłą żonę. Kobieta wyciągnęła go stamtąd siłą.
Dominika
kelnerka w klubie ze striptizem
Tancerka bardzo mi się podobała i taki nagi występ faktycznie był ciekawą odskocznią, gdy przez lata ogląda się na żywo tylko swoją narzeczoną. Ale to nadal był tylko rodzaj performance'u. Ja dotykałem jej, bo jej za to zapłaciłem, ona mnie, bo taka była jej praca. Nie było w tym uczucia, nigdy nie nazwałbym tego zdradą.
Marcin
były pan młody, 33 lata
Wolałem jej o tym nie uprzedzać. To nie tak, że ją oszukałem, ale sądzę, że wolałaby o tym nie wiedzieć. Od kolegów z kawalerskiego słyszała przechwałki i śmiechy, ale myślę, że do dzisiaj uważa to za żarty. Może się domyśla, ale nigdy nie zapytała wprost.
Marcin
były pan młody
Mój mąż nie był na striptizie, ale na burlesce. Sama zaproponowałam, żeby poszedł sobie na taki występ. Każdy z nas lubi patrzeć na atrakcyjne ciała i nie ma w tym nic złego. Nie będę udawała, że dorosły facet nie ogląda się czasem za innymi kobietami. Mnie też wpadają w oko przystojni faceci - dopóki relacja kończy się na patrzeniu, nie ma w tym nic złego.
Alicja
32-lata, mężatka
Nie chciałbym nigdy płacić za seks, taniec ani nawet za towarzystwo. Dla mnie to żadna atrakcja, a może nawet upokorzenie? Kojarzy mi się to z zabawą dla małolatów. I zdecydowanie to nie fair względem parterki. Nie chodzę nawet na wieczory kawalerskie do znajomych - jeśli jest to w klubie ze stripitizem odmawiam, bo mam dziewczynę.