W ostatnich dniach media rozpisywały się o wojnie między ekipami Mateusza Morawieckiego i Jacka Sasina, a także o niesnaskach Zbigniewa Ziobry z premierem. Odniósł się do nich właśnie sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Zjednoczonej Prawicy są politycy, którzy wzajemnie się nie znoszą. Tak jest m.in. w przypadku Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobry
Do mediów dotarły informacje o nowym konflikcie: grupa skupiona wokół Jacka Sasina ma starać się o dymisję premiera Morawieckiego
Jarosław Kaczyński postanowił właśnie publicznie skomentować te spekulacje medialne
Jak wyjawił, nie ma mowy, aby ktoś zastąpił na stanowisku premiera Mateusza Morawieckiego
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, przeciwnicy premiera od kilku tygodni mają spotykać się w siedzibie Ministerstwa Aktywów Państwowych, którym zarządza wicepremier Jacek Sasin. Głównym tematem ich rozmów ma być dymisja Mateusza Morawieckiego.
Zwolennicy Morawieckiego nie będą tam mile widziani. Rozmówca WP przekazał, że premier powinien ustąpić ze stanowiska do końca roku "albo Prawo i Sprawiedliwość przegra w wyborach parlamentarnych". "Nagrodą pocieszenia dla Morawieckiego mogłaby być w najlepszym wypadku funkcja wicepremiera bez teki" – twierdził informator portal.
Prezes PiS, pytany o te doniesienia, stanowczo zaprzeczył. – Do tej pory było tak, że jednak bez mojej zgody premiera by się nie dało odwołać. Krótko mówiąc - takiej zgody nie ma – zawyrokował Jarosław Kaczyński.
Dopytywany, czy będzie tak również, jeśli PiS wygra następne wybory, odparł: "Jeżeli wygramy, to sądzę, że rzadko się zdarza, żeby ktoś zwycięskiego premiera zmieniał".
Kaczyński miał grozić niesubordynowanym politykom konsekwencjami
Dodajmy, że sytuacja ze spekulacjami ws. Morawieckiego ma być bardzo nie na rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes PiS, jak podawało kilka dni temu radio RMF FM, zaczął grozić usuwaniem ze stanowisk i list wyborczych ludzi najmocniej zaangażowanych w rozniecanie sporów.
"W partii odbyła się już seria spotkań dotyczących ostatniego publicznego nasilenia wewnętrznych sporów. I pojawiła się groźba dymisji wewnątrz partii. Jeżeli ktoś dalej będzie atakował swoich partyjnych kolegów, to zostanie ukarany. Ma to polegać na usuwaniu z życia publicznego współpracowników tych polityków, którzy najmocniej kąsają" - ustalili dziennikarze wspomnianego radia.
Dodajmy, że nie tylko Sasin nie dogaduje się z Morawieckim. Tak samo jest w przypadku szefa MS i premiera.
Wydaje się nawet, że konflikt między Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobro zdaje się jeszcze nasilać. "Żałuję, że do tej pory tak niewiele udało się Ministerstwu Sprawiedliwości wykonać" – przyznał niedawno podczas rozmowy z "Gościem Niedzielnym" premier Morawiecki.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.