Mąż posłanki PiS reaguje na zarzuty. "To jakiś absurd! Mam własne osiągnięcia"
Michał Koprowski
28 lipca 2022, 10:55·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 lipca 2022, 10:55
Michał Chorosiński nie kryje oburzenia ostatnimi doniesieniami. Pracownicy Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi wskazywali, że objął stanowisko zastępcy dyrektora tylko dzięki żonie, która jest posłanką Prawa i Sprawiedliwości. – To jest jakiś absurd! Od 30 lat pracuję w zawodzie i mam własne osiągnięcia – zapewnia aktor.
Michał Chorosiński został zastępca dyrektora ds. artystycznych w Teatrze Jaracza w Łodzi
– Stało się tak mimo naszego stanowczego sprzeciwu – mówił przewodniczący aktorskich związków zawodowych Mariusz Siudziński. Według związkowców stanowisko dostał dzięki żonie, Dominice Chorosińskiej z PiS
"Nigdy w życiu nie chciałbym, żeby ktokolwiek cokolwiek mi załatwiał"– zareagował Chorosiński
Michał Chorosiński dostał pracę dzięki żonie w PiS?
Informacje o nominacji Michała Chorosińskiego na zastępcę dyrektora ds. artystycznych, mimo braku poparcia załogi Teatru Jaracza w Łodzi pojawiły się na łamach "Gazety Wyborczej".
– Uważamy, że nie ma on odpowiednich kompetencji i doświadczenia w prowadzeniu instytucji ze 135-letnią tradycją. Powszechnie wiadomo, że Chorosiński pojawił się wśród propozycji dyrektorskich, bo jest mężem prominentnej posłanki PiS – stwierdzał przewodniczący aktorskich związków zawodowych Mariusz Siudziński w rozmowie z "GW".
"Mam własne osiągnięcia"
Aktor postanowił odnieść się do zarzutów pod swoim adresem, zapewniając, że są absurdalne, a on sam posiada bardzo duże doświadczenie. – Od 30 lat pracuję w zawodzie i mam własne osiągnięcia. Pracowałem w wielu teatrach w Polsce, z wieloma wybitnymi reżyserami i skończyłem podyplomowe studia z zarządzania – oznajmił Michał Chorosiński.
– Reżyserowałem i przeszedłem wszystkie szczeble w teatrze, znam go od podszewki i jest to moja wielka miłość. Podsumowując: kocham teatr i uważam, że to jest wyzwanie – dodał, aby podkreślić, że sam wie, ile jest wart. – Nigdy w życiu nie chciałbym, żeby ktokolwiek cokolwiek mi załatwiał, bo znam swoją wartość i wiem, na co mnie stać – zapewnił aktor.
– Mam się wycofać z zawodu tylko dlatego, że cokolwiek zrobię, będzie od razu piętnowane ze względu na to, że jestem mężem posłanki? Wydaje mi się to bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące – stwierdził w rozmowie z portalem Pudelek.
"Chcę się spotkać z pracownikami"
Chorosiński przyznał również, że z pewnością nie wszyscy pracownicy teatru darzą go antypatią, ponieważ otrzymał wiele telefonów z gratulacjami. – Miałem liczne telefony z Teatru Jaracza, więc jeżeli tam są przeciwnicy, podejrzewam, że na pewno to nie jest cały teatr. Nie wiem, kto może być przeciwko – powiedział.
– Chcę się spotkać z pracownikami w sierpniu, bo obecnie są na urlopach. Z pewnością wysłucham, czego oczekuje zespół, bo to jest bardzo dobra artystyczna grupa. Chciałbym usłyszeć ich sprzeciw, jeżeli będzie to jasno przez nich artykułowane – zapewnił.
Aktor twierdzi ponadto, że jest znany jedynie z "doniesień prasowych" i właśnie przez ich pryzmat jest postrzegany. – Gdybym ja sam znał się tylko z tej perspektywy, to musiałbym sobie palnąć w łeb – podsumował.