"Morawiecki mówi, że trzeba kopać więcej węgla". Związkowiec zdziwiony po spotkaniu z premierem
Michał Koprowski
27 lipca 2022, 19:37·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 lipca 2022, 19:37
– Morawiecki mówi, że trzeba kopać węgla więcej, ale bez inwestycji. Zapewnia, że prądu i węgla nie zabraknie, ale po naszym ostatnim spotkaniu już wie, że te zapewnienia mogą okazać się nieprawdziwe – mówi szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz po spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim.
Na początku tygodnia w Katowicach doszło do spotkania przedstawicieli górniczych związków zawodowych z Mateuszem Morawieckim.
Dominik Kolorz twierdzi, że po tym spotkaniu premier już wie, iż jego zapewnienia o nadmiarze i nadprodukcji węgla "mogą okazać się nieprawdziwe".
Szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" relacjonuje, że rozmowy "były męskie i twarde, bo było trzeba czasem przerywać niektóre kuriozalne wypowiedzi".
"Nie oszczędzaliśmy go"
Tematami spotkania przedstawicieli górniczych związków zawodowych z Mateuszem Morawieckim była umowa społeczna, która zakłada rozłożoną w czasie likwidację polskiego górnictwa i zmniejszenie wydobycia węgla oraz kryzys energetyczny i surowcowy.
Dominik Kolorz przyznaje w rozmowie z Onetem, że "jak na spotkanie z premierem, czasami było ostro. Nie oszczędzaliśmy go". Szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" twierdzi, że resorty nie wiedzą, który kierunek energetyki jest właściwy, bo węgiel był stygmatyzowany "generalnie przez wszystkich".
– Dziś co innego mówi premier Sasin, który leje miód na nasze serca, ale za tym czyny nie idą, co innego premier Morawiecki, a co innego minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Generalnie mamy czeski film – mówi Kolorz.
"Największe nieporozumienie" spotkania w Katowicach
Dominik Kolorz uważa, że "największym nieporozumieniem" spotkania z premierem Morawieckim jest fakt, iż kształt umowy społecznej, który zakładał likwidację polskich kopalń do 2049 roku, uległ zmianie "choć mówiliśmy panu premierowi, że jej notyfikacja przez Unię Europejską w obecnym kształcie spowoduje, że w najbliższych 5-6 latach, zamiast kopać węgla więcej, to będziemy go produkować mniej".
– Umowa na przykład przewiduje, że w przyszłym roku Polska Grupa Górnicza wydobędzie o 1 mln ton mniej węgla. W tym kontekście zapewnienia, że niczego nie zabraknie, nie trzymają się kupy – podkreśla związkowiec.
Morawiecki: "Węgla ma być nadmiar"
Szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" nawiązuje do wypowiedzi Mateusza Morawieckiego z ubiegłego tygodnia. W piątek podczas obrad Sejmu premier zapewniał, że "węgla ma być nadmiar".
– Płyną statki spoza Federacji Rosyjskiej, aby uzupełniać węgiel. Padło zdanie, że składy węgla są puste. Nie są puste. Ściągamy brakujący węgiel z całego świata – powiedział Morawiecki, aby następnie poinformować, że rząd zatrudnił "najlepszych ekspertów od zakupu węgla".
– Będzie zwiększane wydobycie węgla tutaj, w Polsce, w polskich kopalniach. W takich granicach, w jakich pozwala geologia – zapowiedział premier oraz podkreślił, że "cel jest jeden, węgla ma być nadmiar". – Chcę, żeby było więcej, niż będzie potrzeba – stwierdził Morawiecki.