W kryzysowych czasach partie rządzące lubią udawać, że właściwie nie mają władzy w swoich rękach. O ile w przypadku ekonomii opowiadane przez Mateusza Morawieckiego historie na temat "putinflacji" można jeszcze zrozumieć, to stanowczo zbyt daleko w opowieści o "wysyłaniu esbecji" posunął się właśnie Jarosław Kaczyński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Według Kaczyńskiego jedna część Polski "1 sierpnia śpiewała na pl. Piłsudskiego powstańcze piosenki", a druga "nuci sobie straszliwe słowa: 'gdyby była wojna, nie oddałabym ci, Polsko, ani kropli krwi', wysyła bojówki, urządza prowokacje, organizuje wielkie kampanie kłamstwa przez swoje media".
"Coraz bardziej to wszystko przypomina mi 1989 rok" – podsumowuje prezes PiS, po czym prowadzący wywiad pyta, w czym dokładnie tkwi rzekome podobieństwo. Wtedy ze strony Kaczyńskiego pada m.in. stwierdzenie, że "w kampanii 1989 r. też wysyłano przeciw nam esbecję".
"(...) Zdarzały się różne prowokacje, jakieś bójki, zaczepki. Chociaż skala tego była jednak mniejsza, spotkania ogólnie przechodziły spokojnie. Teraz próbuje się wprowadzić agresję na jeszcze wyższy poziom" – stwierdza polityk.
W 2022 roku za służby specjalne odpowiadają wiceprezesi PiS
Dlaczego słowa o "wysyłaniu esbecji" są kuriozalne? Otóż Jarosław Kaczyński ma na myśli komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, czyli najważniejszą służbę specjalnąPRL-owskiego reżimu, której wiele departamentów miało za zadanie walkę z demokratyczną opozycją.
Jarosław Kaczyński ostatnimi czasy ogólnie nie ma zbyt dobrej passy jeśli idzie o wypowiedzi publiczne. Wciąż utrzymują się przecież echa jego objazdówki po Polsce z początku tegorocznych wakacji.
W ten sposób trudno odwrócić obserwowany w sondażach politycznych trend, który sugeruje, że ekipa z Nowogrodzkiej raczej nie utrzyma władzy po kolejnych wyborach parlamentarnych. Od wielu miesięcy całe serie badań wskazują, że PiS co prawda wciąż utrzymuje pozycję lidera, ale wyniki opozycji kształtują się tak, iż to jej utworzenie nowej większości sejmowej powinno przyjść łatwiej.