Komisja Europejska potrąciła kolejne kary z naszych funduszy. Ta strata jest bolesna
Alicja Skiba
10 sierpnia 2022, 08:25·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 sierpnia 2022, 08:25
Polska straciła właśnie 63 mln euro z funduszy Unii Europejskiej. Komisja Europejska potrąciła z nich trzecią i czwartą część kar z powodu niedostosowania się w pełnym zakresie do orzeczenia TSUE – dowiedziało się RMF FM od rzeczniczki KE.
Reklama.
Reklama.
Stacja RMF FM ustaliła, że potrącenia z funduszy dotyczyły okresu od 22 lutego do 30 marca (30 mln euro) i od 24 marca do 25 kwietnia (33 mln euro)
Komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders wysłał do polskich władz list, w którym stwierdził, że Polska wciąż nie podporządkowała się orzeczeniu TSUE
KE przestanie wysyłać wezwania do zapłat, jeśli polski rząd zrealizuje wszystkie zobowiązania
Od 3 listopada, kiedy Komisja Europejska zaczęła naliczać kary w postaci miliona euro dziennie, Polska straciła 174 euro z funduszy. Jak ustaliło RMF FM, o tym, by potrącić naszemu państwu trzecią i czwartą część kar, zadecydowano 25 lipca. Dotyczą one okresu od 22 lutego do 30 marca (30 mln euro) i od 24 marca do 25 kwietnia (33 mln euro). Polska pomimo wezwań do zapłaty, nie uiściła opłat.
Kilka dni temu Didier Reynders, komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości, wysłał do polskiego rządu list, w którym zauważył, że pomimo postępu w niektórych kwestiach, Polska wciąż nie podporządkowała się orzeczeniu TSUE z 14 lipca. W jego ramach należy nie tylko zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, ale też zawiesić skutki jej orzeczeń w kwestiach uchylenia immunitetu sędziowskiego.
Jak oświadczył w liście Reynders, KE przestanie wysyłać wezwania do zapłat, jeśli nasz rząd zrealizuje wszystkie zobowiązania bądź orzeczenie o karach zostanie anulowane lub zmienione przez TSUE.
– Jeśli chodzi o Krajowy Plan Odbudowy, Polska musi wywiązać się z zobowiązańpodjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Nowe prawo jest ważnym krokiem – przyznała szefowa KE.
– Jednak, (...) z naszej wstępnej oceny wynika, że nowa ustawa nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Tę kwestię należy rozwiązać, aby spełnić warunki przyznania środków z KPOi umożliwić Komisji uruchomienie pierwszej płatności – podkreśliła.
"Nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów"
Ursula von der Leyenwskazała ponadto, że jest jeszcze jedna kwestia, która stoi na drodze do unijnych środków. Polska musi w pełni zastosować się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE.
– W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa. Jesteśmy w kontakcie z władzami polskimi w tych kwestiach i zależy nam na znalezieniu rozwiązania – zapewniła przewodnicząca KE.
"Pierwotnie mieliśmy otrzymać 23,9 mld euro. Jednak pieniędzy będzie o ponad 5 proc. mniej, i to jeszcze zanim złożymy pierwszy wniosek o płatność. Jak słyszymy, taka decyzja zapadła na szczeblu unijnym pod koniec czerwca" – czytamy.
KE zatwierdziła, PE ma wątpliwości
Warto przypomnieć, że Komisja Europejskazatwierdziła polski Krajowy Plan Odbudowy, ale pod warunkiem, że zostaną spełnione wszystkie tzw. kamienie milowe. Jednym z tych warunków była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Jednak Parlament Europejski nie jest zadowolony z postanowienia KE. Eurodeputowani twierdzą, że Polska nadal łamie zasady praworządności i dopóki to się nie zmieni, wypłata środków z KPO nie zostanie uruchomiona.