
– Nie milkną echa słów Donalda Tuska, dla którego praca w polskim Sejmie to – tu cytat – "upiorna myśl" – tymi słowami Danuta Holecka rozpoczęła zapowiedź materiału w poniedziałkowym, głównym wydaniu "Wiadomości" TVP, zatytułowanego "Kto i po co każe Tuskowi kandydować?".
Prowadząca dodała też, że "politolodzy zwracają uwagę, że szef Platformy Obywatelskiej mówi o swoim przymusowym kandydowaniu". – Pojawiają się pytania, kto każe Tuskowi kandydować, skoro z zakulisowych rozmów w opozycyjnej telewizji wynika, że on sam nie chce – mówiła Holecka.
Materiał trwał nieco ponad 3,5 minuty. Według autora Adriana Boreckiego "przymus kandydowania" przez Tuska "nabiera nowego sensu w kontekście niedawnych słów niemieckiej przewodniczącej Komisji Europejskiej".
"Wiadomości" sprawdzają, "kto każe kandydować Tuskowi"
Na potwierdzenie tej tezy widzowie zobaczyli fragment wystąpienia Ursuli von der Leyen i Donalda Tuska z czerwcowego kongresu Europejskiej Partii Ludowej w Rotterdamie, kiedy to wybrano nowe władze EPL i podziękowano Tuskowi za jego dotychczasowe kierowanie partią.
– Powodzenia, mój przyjacielu! Donaldzie, pamiętaj: kiedy spotkamy się ponownie, zobaczymy cię, jak sam powiedziałeś, jako premiera – mówiła szefowa KE. Tusk podkreślał z kolei: – Napiszę nową rolę, jak tylko wygram wybory w Polsce i zrobię to również dla was.
Zobacz także
W materiale zaprezentowano również zdjęcie von der Leyen i Tuska z podpisem "Nie chcesz, ale musisz". Z materiału dowiedzieliśmy się ponadto, że "działania Tuska w Polsce nie oznaczają działań na rzecz Polski".
– Polska znowu musi zbiednieć, Polacy znowu muszą emigrować, chociażby do Niemiec, za pracą. To jest zadanie, które wyznaczył Berlin, a pośrednio Bruksela. I to zadanie ma zrealizować Donald Tusk – mówiła posłanka PiS Anna Kwiecień.
Adrian Borecki stwierdził, że wyborcy PO "mogą czuć się przez Tuska, delikatnie mówiąc, zlekceważeni i oszukani". Tu pojawiła się wypowiedź byłego premiera, który zapewniał, że "do Brukseli się nie wybiera".
Tusk tłumaczy swoje słowa
Wypowiadali się też obywatele. – Oszust, lawirant, wszystko robi dla idei swoich, niemieckich – mówiła starsza kobieta (nazwiska nie podano).
Zobacz także
Autor materiału, podsumowując tę wypowiedź, stwierdził, że "takie opinie to m.in. efekt zachowania Tuska, który przy włączonych kamerach zapewnia, że chce pracować dla Polski, a prywatnie przyznaje, że praca dla Polaków to jego najgorszy koszmar". Przypomniano też tekst Donalda Tuska o polskości z 1987 roku, fragmenty niemieckojęzycznego wystąpienia ze słynnym "für Deutschland".
Wyjaśnijmy, że materiał "Wiadomości" TVP to reakcja na wypowiedź lidera PO, który chwilę przed rozpoczęciem piątkowego wywiadu w TVN24 przyznał w rozmowie z Agatą Adamek, że myśl o starcie w przyszłorocznych wyborach jest dla niego "upiorna". Nadawca omyłkowo opublikował fragment tej prywatnej rozmowy w aplikacji TVN24 Go.
W niedzielę w Warszawie Tusk odniósł się do sprawy. – Myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod rządami PiS. To, co stało się z Sejmem w ostatnich latach, to jest coś upiornego – stwierdził.
Odniósł się też do krytyki ze strony Mateusza Morawieckiego. – Panie premierze, niech pan się chociaż raz spotka z ciężko pracującymi Polakami. Niech ich pan spyta, czy Sejm pod rządami Terleckiego i Witek jest symbolem miejsca ciężkiej pracy. Myślę, że usłyszy dużo mocniejsze opinie niż moja w studio TVN – powiedział.
Zobacz także