J.K. Rowling w środowisku lewicujących czytelników uchodzi za TERF-a. Już wcześniej zrażała do siebie część fanów za krzywdzące opinie na temat transpłciowych kobiet. Teraz autorka "Harry'ego Pottera" przeszła samą siebie i napisała powieść, w której artystka zostaje zabita za transfobię.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
J.K. Rowling napisała powieść kryminalną "The Ink Black Heart", w której artystka zostaje zabita za transfobię.
Autorka "Harry'ego Pottera" już wcześniej została nazwana TERF-em, czyli radykalną feministką wykluczającą osoby trans.
Jak się okazuje, pisarka sama podjęła decyzję o tym, że nie pojawi się w dokumencie "Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu".
J.K. Rowling napisała książkę o artystce zabitej za transfobię
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w ostatnim czasie J.K. Rowling w sposób nieprzychylny wypowiadała się o osobach transpłciowych. W 2019 roku stanęła choćby w obronie Mayi Forstater, brytyjskiej ekspertki od podatków, zwolnionej z pracy za transfobiczne opinie, oraz krytykowała pojęcie "osób miesiączkujących", sugerując tym samym, że tylko ciskobiety mają okres.
Rowling doczekała się nawet tego, że osoby wspierające środowisko LGBTQ+ zaczęły wołać na nią per TERF (skrót od radykalnych feministek wykluczających osoby trans).
Burza wokół Rowling zbiegła się w czasie z premierą czwartego tomu jej detektywistycznego cyklu "Cormoran Strike", który wydawała pod aliasem Robert Galbraith. Fabuła "Troubled Blood” skupia się na cis-mężczyźnie, który jest seryjnym mordercą i przy okazji fetyszystą damskich ubrań. Psychopata przebiera się za kobiety, aby zmylić swoje ofiary.
Od 30 sierpnia na półkach sklepowych znajdziemy kolejną powieść kryminalną pióra Rowling – "The Ink Black Heart". Fabuła kontynuacji przygód Cormorana Stike’a skupi się na losach youtubowej artystki, która padła ofiarą zbiorowego hejtu internautów. Kobietę oskarżona o transfobię otrzymuje m.in. groźby śmierci. Ostatecznie ciało bohaterki zostaje znalezione na cmentarzu, a detektyw ma rozwiązać zagadkę jej śmierci.
Tytuł ukazał się ponownie pod pseudonimem artystycznym autorki, czyli pod aliasem Robert Galbraith. Co ciekawe, nazwisko to jest zbliżony do imienia amerykańskiego psychiatry, który prowadził eksperymenty nad terapią konwersyjną dla homoseksualistów.
Rowling nie została wykluczona z dokumentu o "Harrym Potterze"
Brak obecności Rowling w dokumencie "Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu" wywołał spore zamieszenie. Internauci starali się na własną rękę szukać odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego powieściopisarka została wykluczona z udziału w projekcie z okazji 20-lecia filmowej adaptacji na podstawie jej książek.
Jak się okazuje, J.K. Rowling nie została skreślona z listy osób biorących udział w "Powrocie do Hogwartu" przez wytwórnię Warner Bros. czy dystrybutora, którym była platforma HBO Max. Pisarka na własne życzenie zrezygnowała z występu w filmie dokumentalnym.
– Poproszono mnie o wystąpienie w tym projekcie, ale zdecydowałam, że nie chcę tego robić. Uznałam, że dotyczy on bardziej filmów niż książek – wyjaśniła podczas rozmowy z Grahamem Nortonem na antenie radia Virgin Radio UK.