Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Opola opowiedział dziwną historyjkę o polskich europosłach jadących niemieckim pociągiem. Skomentował ją mec. Roman Giertych, który krótko skwitował, że to bzdury.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd Polski. W Opolu opowiedział Polakom dość dziwną anegdotę
Brzmi ona na tyle mało wiarygodnie, że mec. Roman Giertych uznał, że są to bzdury
Kaczyński opowiedział w Opolu dziwną anegdotę bez nazwisk
- Nie możemy się zgadzać, że jesteśmy tymi gorszymi. Twierdzenie, że (reparacje) nam się nie należą, jest częścią tego przekonania - stwierdził prezes PiS. Jak przekonywał, ta "walka będzie trwała długo, ale będziemy tę walkę o reparacje od Niemiec prowadzić z całą konsekwencją".
Opowiedział także dość dziwną historyjkę o polskich europosłach w niemieckim pociągu.
- To jest dokładnie to samo, co można czasem jeszcze dzisiaj, a może i nie czasem, spotkać w Niemczech, że np. polscy eurodeputowani jadą w niemieckim pociągu w pierwszej klasie, dosiada się Niemiec, orientuje się, że to Polacy, wzywa konduktora, żeby ich wyrzucił, bo jak to Polacy mogą jechać w pierwszej klasie - opowiadał dalej zebranym Kaczyński.
Kaczyński nie powiedział jednak komu miało się to przydarzyć, nie padły żadne nazwiska.
- Tak, proszę państwa jest - mówił. - Musimy z tym skończyć - ciągnął Kaczyński.
Giertych o wywodach prezesa PiS: bzdura
Te wywody krótko podsumował Roman Giertych. "To bzdura. Za pociąg nie płacą kilometrówek. To nie mogli być europosłowie PiS" - napisał na Twitterze mec. Giertych.
"Jakież to jest mizerne" - podsumował to jeszcze krócej posłanka Beata Maciejewska z Nowej Lewicy.
Przypomnijmy, że 1 września, w 83. rocznicę napaści nazistowskich Niemiec na Polskę, parlamentarny zespół PiS pod przewodnictwem Arkadiusza Mularczyka opublikował trzytomowy raport, w którym szacuje straty wojenne poniesione przez Polskę. Ponad 6 bilionów 200 miliardów złotych – to kwota, której rząd PiS domaga się od Niemiec.
PiS domaga się reparacji, ale głównie od Niemiec
Chociaż posłowie PiS zgłosili do uchwały w tej sprawie (Sejm ją przyjął) poprawkę dotyczącą reparacji od Rosji za straty poniesione w wyniku agresji ZSRR, to jednak póki co retoryka PiS w sprawie odszkodowań za wojnę skierowana jest głównie w stronę Niemiec.
Kiedy Anna Dryjańska zapytała polityków PiS, dlatego domagają się reparacji wyłącznie od Niemiec, uciekali oni od odpowiedzi. Jeden z posłów stwierdził, że w Polsce jest za mało historyków, aby dało się pracować równolegle nad wyceną strat, które zadali obaj agresorzy.
Pomysły PiS wykorzystują już władze w Moskwie. Stanowisko w tej sprawie wyraził niedawno Dmitrij Pieskow. Rzecznik Kremla zagroził, że jeśli Polacy wysunął jakiekolwiek roszczenia finansowe, to Moskwa może żądać podobnych roszczeń od Warszawy. Zagroził, że rosyjscy historycy mogą zbadać stosunki polsko-rosyjskie kilka wieków wstecz.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.