Kowalski z kolejną naganą Komisji Etyki Poselskiej. "Wizytówką posła stało się ubliżanie"
Michał Koprowski
30 listopada 2022, 16:18·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 listopada 2022, 16:18
Janusz Kowalski kolejny raz został rozliczony przez Komisję Etyki Poselskiej. Tym razem wiceminister rolnictwa i poseł Solidarnej Polski został ukarany za skandaliczny wpis, w którym stwierdził, że "potrzebna jest ustawa o ochronie dzieci przed propagandą LGBT". Szefowa komisji Monika Falej podkreśliła, że "ubliżanie wszystkim, w tym Komisji" stało się wizytówką Kowalskiego.
Reklama.
Reklama.
To kolejny raz, gdy Komisja Etyki Poselskiej rozlicza Janusza Kowalskiego
Wiceminister rolnictwa został ukarany najwyższą możliwą karą nagany za wpis, w którym grzmiał, że "dzieci mają mieć dzieciństwo, a nie stawać się ofiarami tęczowej ideologii"
"Zero merytoryki, 100 proc. mowy nienawiści" – podsumowała szefowa komisji Monika Falej
23 października Janusz Kowalski postanowił za pośrednictwem Twittera dać upust swoim homofobicznym przekonaniom. "Dzieci mają mieć dzieciństwo, a nie stawać się ofiarami tęczowej ideologii. Potrzebna jest ustawa o ochronie dzieci przed propagandą LGBT" – napisał.
Jak dodał wiceminister rolnictwa i poseł Solidarnej Polski, "wzrost liczby okaleczeń i samobójstw wśród dzieci", które są "poddawane presji zastanawiania się nad swoją seksualnością" to "głośny dzwonek alarmowy".
Wniosek o ukaranie Kowalskiego złożyła Beata Maciejewska. Posłanka Lewicy podkreśliła w dokumencie, że zarzuty polityka pozbawione są podstaw i "naruszają dobre imię milionów obywateli i obywatelek.
Monika Falej przekazała za pośrednictwem Twittera, że "Komisja Etyki ukarała NAGANĄ Janusza Kowalskiego za jego haniebne słowa wobec osób LGBT, jako odpowiedzialnych za okaleczenia i samobójstwa dzieci".
"Wizytówką posła stało się ubliżanie wszystkim, w tym Komisji. Zero merytoryki, 100 proc. mowy nienawiści" – podsumowała przewodnicząca Komisji Etyki Poselskiej.
Na informację o ukaraniu Kowalskiego entuzjastycznie zareagowała Beata Maciejewska. "To dobry znak, że polski Sejm potrafi stanąć po stronie praw człowieka" – napisała posłanka Lewicy.
"Ustawka dwóch lewicowych działaczek"
Kowalski skomentował decyzję komisji podczas rozmowy z portalem Interia. – Przez godzinę, zamiast zajmować się sprawami ważnymi dla rolników, musiałem zajmować się ustawką dwóch lewicowych działaczek, którym najwyraźniej się nudzi. Skoro ustawiono na mnie atak, to wiadomo, że musiało zakończyć się to naganą – powiedział polityk.
Stwierdził również, że gdyby kierował się "tym samym tokiem rozumowania", wniosków do Komisji Etyki Poselskiej przeciwko politykom Lewicy byłoby 25 dziennie.
– Wezwałem przewodniczącą, by przestała niszczyć autorytet Komisji. Ten organ powinien zajmować się sprawami etycznymi, a nie politycznymi. Można mnie pozwać do sądu, rozmawiać na otwartej przestrzeni, a nie dyskutować za pomocą ustawek – zaznaczył Janusz Kowalski.