Podczas spotkania z sympatykami w Legnicy Jarosław Kaczyński ostrzegł wyborców Prawa i Sprawiedliwości przed powstaniem "wielkiego państwa europejskiego", którego liderem byłyby Niemcy. Polityk opowiadał także o "przejściu spod buta moskiewskiego pod but niemiecki". Najbardziej szokująca była jednak wzmianka o Anglikach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mogłoby się zdawać, że ostatnia seria kryzysów politycznych Prawa i Sprawiedliwościskłoni Jarosława Kaczyńskiego do stonowania swoich wypowiedzi. Nic bardziej mylnego. Podczas występu w Legnicy zaczął straszyć wyborców Niemcami.
Według byłego wicepremiera obecne władze Unii Europejskiej dążą do zrealizowania "projektu europejskiego". Chodzi o powołanie super państwa, na czele którego mają stać właśnie Niemcy.
– Jeżeli takie państwo powstanie, to siła Niemiec byłaby w skali globalnej. Z naszej perspektywy jest to wejście pod niemiecki but, a tak się żyje źle i na tym się traci – powiedział.
Jarosław Kaczyński stwierdził jednak, że nie ma zamiaru prowadzić do wyjścia Polski z Unii Europejskiej, a do obrony "Unii suwerennej".
– Pod butem żyje się źle, na tym państwo traci, płaci wysoką cenę za takie życie. Ale nie uważam, że powinniśmy wyjść z Unii Europejskiej. Zapowiadamy się za Unią suwerenną, dla interesów rodzinnych, dla Polaków – obiecał.
Oberwało się jednak nie tylko Niemcom, ale także Anglii. Brytyjczycy mają bowiem padać ofiarami poprawności politycznej. – W Anglii każdego roku kilkaset osób trafia do więzienia za zbrodnicze wypowiedzi, jak to, że z pary dwóch mężczyzn nie ma dzieci – powiedział.
– Wystarczy to powiedzieć w radiu, żeby następnego dnia mieć policję w domu. To jest wolność? Demokracja? W imię jakiejś choroby, która opanowała Europę i Stany Zjednoczone. Musimy się przed nią bronić. To nieszczęście pod każdym względem – kontynuował.
Kaczyński uderzył w Wielką Brytanię
– Widzimy próbę odrzucenia wartości chrześcijańskich oraz próbę ograniczenia wolności słowa. Druga strona uważa, że obywatele o konserwatywnych poglądach nie mają prawa wybrać prawicowych formacji, które mają rządzić – zarzucał.
Warto podkreślić, że Wielka Brytania jest jednym z ważniejszych sojuszników Polski i rządu Mateusza Morawieckiego. Niezmiennie władane przez konserwatystów państwo wspierało nas między innymi przy budowie zapory na granicy z Białorusią.
Co więcej, na terenie Polski od lat stacjonują żołnierze Wielkiej Brytanii. Wspólnie tworzymy wielonarodowe batalionowe grupy bojowe. Już od 10 lutego, jeszcze przed napaścią Rosji na Ukrainę, Londyn na bieżąco konsultował się z Warszawą, zwiększając swoją obecność militarną na wschodniej flance NATO.