– Wyprowadzę Glapińskiego z NBP. Adam Glapiński jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP – powiedział Donald Tusk podczas konwencji w Radomiu w lipcu ubiegłego roku. Teraz prokuratura bada, czy szef Platformy Obywatelskiej dopuścił się "bezprawnej groźby". Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności. Badana jest także wypowiedź Tomasza Siemoniaka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Donald Tusk mówił o nielegalnym wyborze szefa Narodowego Banku Polskiego, a Tomasz Siemoniak mówił o "silnych ludziach", którzy mają go o tym przekonać
Prokuratura bada czy przypadkiem nie doszło do grożenia Adamowi Glapińskiemu przemocą w postaci siłowego usunięcia z urzędu
– Postępowanie prowadzone jest w fazie in rem, w jego toku nie przedstawiono zarzutów jakimkolwiek osobom – powiedział dla TVN24 prok. Agnieszka Borkowska
Nawet 10 lat więzienia dla Tuska? Prokuratura bada też Siemoniaka
– Prawnicy prezydenta Andrzeja Dudy napisali ekspertyzy, że wybór Glapińskiegojest nielegalny. Wystarczyłaby dużo mniejsza wątpliwość, żeby gościa wyprowadzić z NBP i ja to zrobię. Gwarantuję! – powiedział Donald Tusk.
Oficjalnie Kancelaria Prezydenta zaprzeczyła, by miała ekspertyzy wskazujące na nielegalny wybór Glapińskiego. Kadencja Prezesa NBP wynosi 6 lat. Nie ma możliwości wyboru tego samego prezesa na trzecią kadencję.
Teraz trwa druga kadencja Glapińskiego, jednak opozycja wskazuje, że jeszcze wcześniej zasiadał w zarządzie konstytucyjnego organu. To wzbudziło wątpliwości co do obowiązujących limitów.
Słowa Tusk sprawiły jednak, że zainteresowała się nimi prokuratura. Śledczy badają, czy nie doszło do wyczerpania znamion art. 128 Kodeksu karnego. Ten przepis mówi o... zamachu na organ konstytucyjny RP.
"Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10." – czytamy.
Donald Tusk i Tomasz Siemoniak znieważyli Adama Glapińskiego?
To jednak nie koniec problemów szefa Platformy Obywatelskiej. Śledczy chcą także zbadać, czy przypadkiem nie doszło do poniżenia Adama Glapińskiego. Tu mowa o art. 226 Kodeksu karnego.
"Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" – czytamy.
Prace ma prowadzić także stołeczna prokuratura. Tym razem jednak w sprawie Tomasza Siemoniaka, który o Adamie Glapińskim na antenie TVN24 mówił tak: – Przyjadą silni ludzie i go przekonają do tego, że nie jest prezesem NBP.
– To jest kwestia elementarnego ładu w państwie. Mamy dublerów w Trybunale Konstytucyjnym i mamy Glapińskiego, którego nie powinno być na kolejną kadencję. Takie sprawy trzeba rozwiązywać. Przyjdzie taki dzień, że wygramy wybory i Glapiński nie będzie szefem NBP – przekonywał.
W rozmowie z TVN 24 głos zabrała rzeczniczka radomskiej prokuratury Agnieszka Borkowska. Potwierdziła, że sprawa jest badana, jednak "w toku nie przedstawiono zarzutów jakimkolwiek osobom". Śledczy z Warszawy nie zabrali głosu w sprawie.